Żel do mycia twarzy Vichy Normaderm czy La Roche Posay Effaclar? Moja opinia z perspektywy cery tłustej i trądzikowej.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś chciałabym Wam przedstawić kilka moich spostrzeżeń odnośnie stosowania dość popularnych żeli do mycia twarzy dla cery tłustej i wrażliwej Vichy Normaderm (Deep cleansing purifying gel – żel głęboko oczyszczający odpowiedni dla skóry wrażliwej z kwasem salicylowym) oraz La Roche Posay Effaclar (Purifying foaming gel for oily sensitive skin – Oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej). Obydwa są już na wykończeniu i z czystym sumieniem mogę polecić jeden z nich. Który? Zapraszam do recenzji porównawczej.

Jestem posiadaczką cery tłustej, mieszanej ze skłonnością do zaskórników. Przy wyborze żelu do mycia twarzy kieruję się przede wszystkim tym, aby nie zawierał alkoholu, parafiny  i olejków roślinnych. Niestety po tych właśnie składnikach stan mojej skóry się pogarsza i jest bardzo podrażniona. Na parafinę i olejki reaguje praktycznie od razu wysypem. Ostatnio zauważyłam także, że moje całe ciało nie lubi się z parafiną, ponieważ każdy balsam zawierający paraffinum liquidum powoduje u mnie wypryski.  Od pewnego czasu kosmetyki do pielęgnacji twarzy kupuję tylko w aptece, ponieważ niestety te drogeryjne mają w sobie tyle świństw, że zamiast pomagać – szkodzą. 

Żel do mycia Vichy Normaderm: Producent o tym produkcie pisze tak –  żel głęboko oczyszczający wzbogacony w kwas salicylowy o działaniu
antybakteryjnym oraz Totarol o właściwościach łagodzących podrażnienia.
Doskonale oczyszczona skóra jest gładsza i widocznie zdrowsza. Konsystencja żelu ułatwia oczyszczanie skóry i spłukiwanie produktu.

Mam opakowanie 400 ml z pompką, już w nowej formule. Początkowo byłam tym żelem zachwycona, bo faktycznie widziałam dużą różnicę podczas jego stosowania, jeśli chodzi o zmniejszenie zmian zapalnych. Jednak z czasem stan mojej skóry uległ pogorszeniu. Żelu używałam codziennie rano i wieczorem, mimo to bardzo mnie podrażniał i moja skóra była naprawdę sucha. W efekcie wychodziło mi jeszcze więcej zaskórników, a na twarzy pojawiły się suche partie. Niestety mam wrażenie, że moja skóra jest chyba najwrażliwsza z wrażliwych mimo, że jest tłusta i  wydawać by się mogło, że zniesie wiele. Vichy Normaderm ma w swoim składzie kwas salicylowy na który najwyraźniej jestem uwrażliwiona. Jakoś go zmęczyłam stosując czasami na plecy i ramiona, gdy mi coś wyszło, jednak sytuacja była niemal identyczna jak w przypadku twarzy.  Co do zapachu jest bardzo ładny, a wydajność naprawdę bardzo duża. Tym bardziej żałuję, że się u mnie nie sprawdził. Jednak czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tego produktu, więc chyba po prostu moja skóra go nie toleruje. Cena to około 40 zł w aptekach. 

Oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej La Roche Posay Effaclar: Żel EFFACLAR delikatnie oczyszcza skórę dzięki zawartości środków
myjących dobranych specjalnie do skóry wrażliwej. Usuwa zanieczyszczenia
i nadmiar sebum, pozostawiając skórę czystą i świeżą. Z łagodzącą,
przeciwdziałającą podrażnieniom wodą termalną La Roche-Posay – pH 5,5 –
bez mydła – bez alkoholu – bez barwników – bez parabenów.
Moje opakowanie to również 400 ml jak w przypadku Vichy, z pompką. Żel ma bardzo gęstą formułę, co zapewnia naprawdę mega wydajność. Już jedna pompka sprawia, że jestem w stanie umyć całą twarz z makijażu.  Produkt bardzo dobrze oczyszcza i pozostawia skórę odświeżoną, matową. Pachnie przyjemnie, lecz nie nachalnie. Nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń, bo właśnie zużyłam 3 albo 4 opakowanie i w dalszym ciągu moja skóra go idealnie toleruje. Nie podrażnia mojej skóry, nie wysusza i nie powoduje problemów z cerą. W dodatku jedno opakowanie starcza mi na 5 miesięcy codziennego używania rano i wieczorem, więc nie muszę chyba mówić więcej na temat jego wydajności. Cena to około 40 zł w aptekach. Jeśli macie tak problematyczną cerę jak moja – z czystym sumieniem polecam.
Podsumowując, jestem za La Roche Posay Effaclar. Jak na razie jest to mój numer jeden jeśli chodzi o dotychczas stosowane żele oczyszczające. W ogóle zauważyłam, że moja pielęgnacja cery opiera się w głównej mierze na La Roche Posay. Wygląda na to, że moja skóra bardzo dobrze reaguje na składniki zawarte w ich kosmetykach. Muszę też powiedzieć, że jeśli mam jakiś problem skórny, to od razu szukam w asortymencie tej firmy czegoś, co mi pomoże. Ufam ich kosmetykom – ot co
Podkreślam, że nie współpracuję w żaden sposób z tą marką i moja opinia jest całkowicie niezależna.
Pozdrawiam Was serdecznie w to piękne, lipcowe popołudnie.

Przeczytaj także