Te z Was, które mimo zarwanych nocy i ogromnego zmęczenia wyglądają o poranku idealnie są wielkimi szczęściarami. Muszę przyznać, że u mnie zmęczenie spowodowane długą pracą przy komputerze, przeziębieniem albo nieprzespaną nocą od razu widać “po oczach”. Powieki o poranku potrafią być opuchnięte, spojówki zaczerwienione, a okolice pod oczami nieco zasinione. Znam jednak kilka skutecznych, domowych sposobów, dzięki którym w kilka chwil moje spojrzenie znów wygląda świeżo. Wystarczy jeszcze odrobina korektora, aby ukryć jakiś gorszy czas w moim życiu i mogę zaczynać dzień! W dzisiejszym wpisie podzielę się z Wami kilkoma prostymi sposobami, które stosuję od lat, więc jeśli jesteście ciekawe, to zapraszam do czytania dalej.


MASKA DO CHŁODZENIA OCZU – ŻELOWE OKULARY
_______
Odkryłam ten gadżet już dawno temu i początkowo nie wierzyłam, że będzie lepszy niż chłodne torebki herbaty, albo zimny ręcznik położony na powieki. Te żelowe okulary są prawdziwym wybawieniem, kiedy moje powieki o poranku są opuchnięte, a spojówki zaczerwienione. Zostawiam je na całą noc w lodówce (nie w zamrażarce) i rano przed makijażem delikatnie przykładam do powiek na około 5-10 minut. Osoby z wrażliwymi naczynkami powinny odczekać, aby maska lekko się ociepliła i mogą podłożyć sobie pod spód chusteczkę. To niewiarygodne, jak ten chłód wspaniale redukuje opuchliznę i zaczerwienienie spojówki, a poza tym można się dodatkowo odprężyć przed całym dniem. Zimno obkurcza naczynia krwionośne, więc jeśli nie macie takich okularów, to zawsze można położyć na powieki schłodzony ręcznik, lub zimne plasterki zielonego ogórka. Efekt będzie podobny, jednak jak dla mnie ta żelowa maska zdecydowanie wygrywa. Kupicie ją w Rossmannie i jest marki For Your Beauty.


KOFEINOWE PŁATKI POD OCZY DIY
_______
Po zdjęciu żelowej maski przyda się też krótki okład z płatków nasączonych kawą. Kofeina pobudza krążenie, więc idealnie sprawdzi się w przypadku worków i cieni pod oczami. Takie gotowe płatki do nasączania możecie kupić w drogeriach, ale ja robię je sama. Składam zwykły płatek do demakijażu na pół, przecinam go nożyczkami, następnie docinam jeszcze na taki kształt półksiężyca, aby lepiej dopasować pod oko. Parzę mocną kawę, czekam aż ostygnie (można dodatkowo wstawić do lodówki) i moczę w niej płatek. Lekko go wyciskam i kładę pod oczami. Po 5 minutach ściągam i nakładam ulubiony krem, o którym dalej. Płatki możecie nasączać też w olejach, esencjach lub kolagenie i będą pełnić rolę ekspresowej maseczki. Nadają się przede wszystkich do takich lejących konsystencji, które mogłyby ściekać ze skóry, a dzięki płatkom trzymają się w odpowiednim miejscu.

ŻEL POD OCZY I PŁATKI ŻELOWE
_______
W przypadku oczu, które mają tendencję do opuchlizny i zasinienia warto stosować żele pod oczy. Działają trochę lepiej, niż kremy, a schłodzone w lodówce są jeszcze bardziej skuteczne. Mój żel z Vichy Aqualia Thermal wkładam na 2 godzinki do lodówki i przynosi naprawdę prawdziwe ukojenie. Nakładam niewielką ilość, bo ma taką jakby silikonową konsystencję, dzięki której łatwo się rozprowadza. Dobrze nawilża, jest lekki i nadaje się pod makijaż (trzeba odczekać, aby się dobrze wchłonął). Jedyny minus to wydajność – opakowanie wydaje się duże, a ja używałam go dosyć oszczędnie, natomiast szybko się skończył jak na produkt pod oczy. Mimo wszystko zakupię go ponownie, bo podoba mi się efekt delikatnego liftingu i nawilżenia.
Kiedy wieczorem mam jeszcze jakieś większe wyjście, to po zmyciu makijażu lubię używać płatków hydrożelowych. Moje ulubione to te z Efektimy Hialu-Lift, które zakupicie w wielu stacjonarnych drogeriach. Ekspresowo nawilżają i wygładzają lekkie zmarszczki, dzięki czemu cały makijaż wygląda o wiele lepiej, a korektor nie tworzy suchej skorupy. Płatek ze zdjęcia jest marki Exclusive i akurat nie jestem z niego specjalnie zadowolona. Jest słabo nasączony i nie widzę po jego użyciu żadnej różnicy, a skóra jest nawet trochę bardziej przesuszona.
I tak prezentują się moje domowe sposoby na odświeżenie spojrzenia. Niebawem pojawi się wpis na temat bardziej specjalistycznych zabiegów, którym można się poddać. Dajcie koniecznie znać co u Was sprawdza się najlepiej!
Obserwujcie mnie też na Instagramie @kosmetycznahedonistka
