WOLNA SOBOTA: MÓJ SPOSÓB NA RELAKS I ODPOCZYNEK. MUZYKA, SPOTIFY, ŚWIECE, FOTOGRAFIA, PIELĘGNACJA.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś wpis troszkę inny, niż wszystkie ale w przyszłości tego typu postów będzie się pojawiało więcej. Chciałabym Wam napisać o moich sobotnich rytuałach, które pozwalają mi na relaks po ciężkim tygodniu pracy. Będzie kilka słów o pielęgnacji, muzyce, świecach, aromatycznej kąpieli i fotografii, która coraz bardziej mnie pasjonuje.  Nie obędzie się też bez czegoś słodkiego, bo jestem ogromnym łasuchem 🙂 Mam nadzieję, że znajdziecie w tego typu wpisach coś dla siebie i zainspirujecie się do znalezienia swojego sposobu na relaks i odpoczynek. Ciekawe? To zapraszam do czytania dalej. 

ŚWIECE
___________
Nie ma dla mnie sobotniego relaksu bez zapalenia świecy. Muszę przyznać, że Yankee Candle działają na mnie bardzo uspokajająco i nie chodzi tylko o cudowny zapach, jaki wydzielają. Sam widok tlącego się ognia stwarza niesamowicie przytulny klimat, w którym najlepiej mi się odpoczywa. Moja nowa świeca to Midsummer’s Night czyli bardzo męski, dosyć ciężki ale zarazem orzeźwiający zapach. Jest to jedna z tych świec, którą wystarczy zapalić i od razu wydziela intensywny aromat. Zapach jest tak trwały, że wiele godzin po zgaszeniu świecy nadal utrzymuje się w pomieszczeniu. Urzekł mnie też elegancki wygląd świecy, który pasuje do wszystkich moich pomieszczeń w domu. Obok Clean Cotton jest to najmocniejszy zapach Yankee, jaki miałam. W świece zaopatruję się TUTAJ klik. 

PIELĘGNACJA
___________
Sobota to dla mnie czas na porządną pielęgnację skóry i zrobienie maseczek, na które nie mam czasu w tygodniu. Dlatego starannie przykładam się do oczyszczenia skóry, a następnie nakładam maseczkę i krem nawilżający. 
O płynie micelarnym Biały Jeleń pisałam Wam TUTAJ klik i nadal jest to mój absolutny ulubieniec, jeśli chodzi o zmywanie makijażu i tonizowanie skóry. Teraz mam okazję testować różne płyny micelarne ale cały czas wracam do Białego Jelenia. Sięgam po niego odruchowo podczas demakijażu i porannego tonizowania skóry. Jako jeden z nielicznych mnie nie podrażnia, nie powoduje uczucia ściągnięcia i zaczerwienienia skóry, nie szczypie w oczy. Dokładnie oczyszcza skórę z pozostałości makijażu ale nie wysusza, co jest bardzo ważne w pielęgnacji cery wrażliwej. Odczuwam dużą ulgę, kiedy przemywam nim twarz i mam też komfort psychiczny, że nic mi po nim nowego nie wyskoczy. Zużyłam już kilka opakowań i na pewno kupię kolejne, bo cena jest bardzo niska. Dostępny w wielu drogeriach, supermarketach i na stronie internetowej TUTAJ klik. 
Po demakijażu robię maseczkę z glinki zielonej. Genialnie sprawdza się u mnie tradycyjna glinka zielona w postaci sypkiej, bez żadnych domieszek. Przyrządzam ją mniej więcej tak, że wsypuję do naczynia 2 łyżeczki, zalewam odrobiną wody i mieszam. Jeśli glinka jest zbyt sucha, to ponownie dodaję trochę wody, aby uzyskać konsystencję papki. Ważne, żeby maseczka nie była zbyt rzadka i lejąca. Taką miksturę nakładam na 10-15 minut, a następnie zmywam. Skóra jest wtedy bardzo odświeżona, rozjaśniona, a wszelkie zmiany zapalne są ukojone. Polecam taką maseczkę szczególnie dla osób ze skórą tłustą i mieszaną, ze skłonnością do niedoskonałości i trądzikiem. Potrafi zdziałać cuda ale nie można z nią przesadzać. Ja robię taką maskę raz w tygodniu, właśnie w sobotę. Glinkę zakupicie w sklepach zielarskich, w aptekach i na Allegro. 
Po maseczce koniecznie nakładam krem nawilżający i kiedy już nie planuję ponownie nakładać makijażu, to nanoszę Steamcream. Pisałam Wam o nim TUTAJ klik. 
SPOTIFY
___________
Jeśli czytacie mojego bloga już jakiś czas, to pewnie wiecie, że uwielbiam muzykę. Kolekcjonuję płyty i może kiedyś będzie okazja do pokazania całej mojej kolekcji? Ostatnio jednak zanim zdecyduję się za zakup tradycyjnej płyty, to przesłuchuję różne kawałki na Spotify. Kupowanie płyt traktuję bardziej jako pasję kolekcjonerską i uzupełnianie mojej biblioteczki, bo w dzisiejszych czasach mamy całkowicie darmowy i nielimitowany dostęp do muzyki online. W tym kontekście świetnie sprawdza się aplikacja Spotify na tablet, telefon czy komputer. Wystarczy się zalogować i już mamy dostęp do praktycznie wszystkich kawałków za darmo i w świetnej jakości dźwięku. Można układać swoje playlisty i wracać do ulubionych piosenek, kiedy tylko mamy na to ochotę. Mam wersję darmową ale wiem, że można też zakupić sobie wersję premium, która daje większe możliwości. Ostatnio zachwycił mnie na Spotify Sam Smith czyli wykonawca, który triumfował na tegorocznym Grammy. I tutaj duże zaskoczenie, bo to zupełnie nie mój gatunek muzyczny, a po prostu zakochałam się w jego utworach. Śpiewa bardzo melancholijnie i idealnie wpasowuje się w mój aktualny nastrój. Kawałek “Lay Me Down” miażdży system 🙂
 

MANICURE
___________
Sobota to czas na porządny manicure i pedicure. U mnie wciąż królują lakiery hybrydowe Semilac i teraz na moich paznokciach jest odcień 007 Pink Rock, który pokazywałam Wam już na swoim Instagramie (klik TUTAJ).  O tym jak zrobić manicure hybrydowy krok po kroku i gdzie można kupić cały sprzęt dowiecie się TUTAJ klik. 
GAZETY, PLANOWANIE
___________
Sobotnim relaksem jest też dla mnie przeglądanie kolorowych gazet w poszukiwaniu inspiracji. Tego dnia również planuję rozkład postów na bloga i ustalam sprawy priorytetowe. O planowaniu i dobrej organizacji czasu wkrótce będzie osobny post. Być może kilka moich rad ułatwi Wam bardziej sprawne wykonywanie codziennych czynności tak, aby na wszystko znaleźć czas. Nawet wtedy, kiedy to pozornie niemożliwe. 
KAWA I COŚ SŁODKIEGO
___________
Dzień bez kawy, to dzień stracony ale sobota bez czegoś słodkiego, najlepiej upieczonego własnoręcznie, to już koszmar. Jestem łasuchem i muszę mieć do kawy dobre ciastko albo kawałek czekolady, chociaż wiem, że to raczej nie wpłynie dobrze na mój cellulit. Miałam ograniczyć słodycze (pisałam o tym w poście z planem na pozbycie się cellulitu TUTAJ klik) ale to trudniejsze, niż myślałam. 
FOTOGRAFIA
___________
Chyba najlepszą odskocznią i relaksem jest dla mnie fotografia. Kiedyś nawet nie przyszłoby mi do głowy, że będę przez pół wolnego dnia cykać zdjęcia i mieć z tego niewyobrażalną radochę. Mam rażenie, że robiąc fotki zapominam co się wokół mnie dzieje i tracę poczucie czasu. Niektórzy mówią, że chyba przyrosłam do aparatu ale trudno tak naprawdę zrezygnować z czegoś, co mnie cieszy. Codziennie uczę się nowych rzeczy i to chyba daje największą satysfakcję. Często pytacie mnie jakim sprzętem robię zdjęcia, jak w ogóle to wszystko ogarnąć. Używam Canona 600D ale uwierzcie mi, że robienie zdjęć lustrzanką w trybie manualnym, to nie jest taka łatwa i oczywista sprawa. Jeśli kupicie ten sam sprzęt, to jestem prawie pewna, że będziecie rozczarowane zdjęciami i efektami swojej pracy. Ja oswajałam się z tym aparatem bardzo długo i moje wcześniejsze zdjęcia były marnej jakości. Zresztą, cały czas się uczę i planuję zaliczyć porządny, profesjonalny kurs foto. Nie ma konkretnej recepty i uniwersalnych ustawień na dobre zdjęcia.  Rozważam zmianę sprzętu na coś lepszego i pewnie w ciągu najbliższych tygodni zapadnie decyzja co ostatecznie kupię.  
RELAKSUJĄCA KĄPIEL
___________
Na koniec relaksującego dnia koniecznie długa kąpiel z wielką pianą! W tym przypadku rewelacyjne są kule do kąpieli Bomb Cosmetics, które pięknie pachną i mocno się pienią. Niestety jest to przyjemność jednorazowa i raczej oszczędnie korzystam z takich dobrodziejstw. Nie mniej jednak warto od czasu do czasu sprawić sobie kąpiel z prawdziwego zdarzenia. Kule kupuję TUTAJ klik. 
I tak kończy się mój sobotni relaks. Jakie Wy macie pomysły na odpoczynek w wolnym dniu? A może staracie się bardziej aktywnie spędzać czas? Podzielcie się swoimi sposobami na relaks w komentarzach, zawsze chętnie je czytam. To również dla mnie sposób na miło spędzony czas 🙂
Przeczytaj także

Dyson Airwrap vs. Revlon One Step

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałaś się nad zakupem jakiegoś urządzenia do wygładzania włosów, które będzie dla nich trochę bardziej łagodne, niż tradycyjna prostownica, to mam coś dla

Czytaj dalej »