WEEKENDOWY MIX: NOWOŚCI KOSMETYCZNE, SALLY HANSEN MIRACLE GEL, SEMILAC, NIEZNISZCZALNY CREATIVE ZEN STONE MP3, CALVIN KLEIN NA WYKOŃCZENIU I MORZE/USTKA ZIMĄ.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś kolejny wpis z serii “Weekendowy Mix”, którego pierwsza część [wnioskując po dużej ilości wyświetleń] bardzo przypadła Wam do gustu. Również lubię podglądać tego typu publikacje u innych blogerek, tak więc zapraszam Was na kolejną część. Dziś trochę o nowościach kosmetycznych, o moim niezniszczalnym odtwarzaczu mp3 i o Ustce, tudzież Bałtyku zimą. Zapraszam do dalszego czytania.

Zacznę od nowości kosmetycznych, jakie ostatnio do mnie trafiły. Semilac to lakiery hybrydowe, które po prostu uwielbiam i wciąż testuję nowe kolory. Tak naprawdę manicure hybrydowy nieźle zrewolucjonizował moją paznokciową rutynę. Zawsze byłam fanką ładnie pomalowanych paznokci i jedyne, co nieźle mnie irytowało, to odpryski po kilku dniach przy zwykłych lakierach. Jestem leniem i nie chce mi się co jakiś czas poprawiać całego manicure, więc hybrydy to odkrycie minionego roku. Dwa, a nawet trzy tygodnie bez poprawek, to istny szok. Poza tym radość z tego, że po utwardzeniu paznokci w lampie można spokojnie je dotykać i wrócić do codziennych czynności jest bezcenna. Kto lubi rano odbitą poduszkę na świeżo pomalowanych paznokciach? Ja nie. Przy hybrydzie takie problemy nie istnieją. 
Jeśli jeszcze jakimś cudem nie czytałyście mojego wpisu na temat paznokci hybrydowych krok po kroku, to zapraszam TUTAJ klik.  Tam też dowiecie się gdzie można kupić wszystko, czego potrzeba, aby wykonać hybrydy samodzielnie w domu. 
Marka Sally Hansen jakiś czas temu wysłała do wielu blogerek swoją nowość czyli Miracle Gel. Mają to być lakiery, które zachowują się tak samo, jak hybryda ale nie potrzebujemy utwardzania w lampie itd. Wystarczy, że nałożymy 2 warstwy lakieru, następnie TOP i możemy cieszyć się wspaniałym i długotrwałym efektem. Pierwsze wrażenie? Ładne kolory i niezły połysk, choć do szklanego błysku hybryd im daleko. Po 3 dniach czerwony lakier zaczął odpadać na kilku paznokciach,  także u mnie trwałość jest słaba. Natomiast 3 dni to i tak sukces w przypadku moich paznokci, na których żaden lakier (prócz hybryd) się ostatnio nie trzyma. Ogromny plus za to, że Miracle Gel zmywa się po prostu zwykłym zmywaczem, a nie tak jak w przypadku prawdziwych hybryd acetonem. Lakiery mają wejść na rynek w lutym, tak więc możecie przetestować. Jeśli zwykłe lakiery trzymają się u Was dobrze, to lakier od Sally Hansen Miracle Gel na pewno będzie bardziej trwały. Zresztą, to wszystko zależy od płytki. Jestem ciekawa Waszej opinii. 
Zoeva wypuściła ostatnio nowe pędzle o których pisałam TUTAJ klik. Wśród nich znalazł się mój totalny ulubieniec, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu. Zupełnie nie spodziewałam się, że dziwny z uwagi na kształt pędzel będzie tak funkcjonalny i przydatny. Genialnie nakłada się nim rozświetlacz i zmiata np. osypany cień spod oka. Jeśli jeszcze nie macie w swojej kolekcji pędzla wachlarzowego np. Zoeva 129 Luxe Fan, to polecam. Na pewno się przyda. Czy wspominałam już że uwielbiam tani jak barszcz rozświetlacz Makeup Revolution Vivid Baked w kolorze Peach Lights? 

Ostatnio miałam okazję dużo podróżować i to nie jako kierowca, więc odtwarzacz mp3 był ciągle w użyciu. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki i wręcz nałogowo jej słucham, w każdej wolnej chwili. Przedstawiam Wam niezniszczalną mp-trójkę, którą mam już chyba z 7 lat, może dłużej. To maleństwo jest genialne. Fakt, nie ma bajerów typu dotykowego wyświetlacza albo wypasionego designu ale to ile wytrzymuje bez ładowania jest godne podziwu. Poza tym niewielki rozmiar, nieodczuwalna waga tego urządzenia i dobra jakość dźwięku bardzo mi odpowiada. Można nim rzucać i niedbale przechowywać, a i tak nic się z nim nie stanie. Jeśli jesteście fankami gadżetów ale takich naprawdę funkcjonalnych, to polecam odtwarzacz Creative Zen Stone. Możliwe, że jeszcze ten archaiczny gadżet znajdziecie w czeluściach Allegro. 
Pamiętacie, jak na moim Instagramie pokazywałam Wam nowe botki z CCC? Do dziś je uwielbiam i jeszcze nie miałam tak wygodnych, stabilnych butów. Aż strach, że zaraz zima dobiegnie końca i będę musiała przerzucić się na coś innego. W ramonesce z kożuszkiem chodzę ostatnio cały czas i mimo, że 3/4 mojej szafy wypełniają kurtki, to akurat ta jest moją ulubioną. Do kupienia TUTAJ klik. 
Czy macie takie perfumy, których używacie bardzo oszczędnie? Ja po naprawdę długim czasie dobijam do końca buteleczki zapachu Calvin Klein Sheer Beauty. Zabawne, bo kiedy dostałam go na urodziny 2 lata temu, to nie zwalił mnie z nóg. Natomiast teraz strasznie żałuję, że się kończy, bo pachnie naprawdę unikatowo. Jest mocny, ale nie duszący. Świeży, ostry, lekko zadziorny ale jednocześnie kobiecy. Cóż, trzeba będzie uzupełnić zapasy i aż boję się sprawdzać jego aktualną cenę. 

Ustka. Fajnie miasteczko z przytulnym klimatem. Lubię tu zaglądać, bo to taka odskocznia od zgiełku przeludnionego Trójmiasta. Niektórzy mówią, że to zadupie dla kuracjuszy ale ja jednak bardzo doceniam ten spokój i swojski klimat. Może się starzeję, a może po prostu nie kręci mnie już miastowa gonitwa. Wrzucam Wam kilka fotek zrobionych na molo w Ustce. Bałtyk zimą da się lubić 🙂 I to zmrożone, świeże do granic możliwości powietrze – uwielbiam!

I to koniec na dziś. Ciekawe pierwszej części “Weekendowego Mixu”? To zapraszam tutaj klik. 


FBemailTwitterlink






Przeczytaj także

PAŹDZIERNIK W ZDJĘCIACH.

Posty w stylu “miesiąc w zdjęciach” mają w sobie coś fajnego i sama chętnie podglądam je na innych blogach. Pamiętacie czasy, kiedy na “Hedonistce” pojawiało

Czytaj dalej »

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Kochane, który to już rok spotykamy się tutaj i składamy sobie świąteczne życzenia? Nie mogę uwierzyć, że czas płynie tak szybko i to moje małe

Czytaj dalej »