ULUBIEŃCY MARCA: SÓL BOCHEŃSKA, TOREBKA MANGO, PUDDING Z TAPIOKI, LANCOME LA NUIT TRESOR I ZNIŻKI NA UBRANIA W TWOIM STYLU.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Marzec uciekł mi dosłownie w mgnieniu oka. Lubię ten miesiąc, bo jest małym wstępem do wiosny, która podobno już jutro ma dać o sobie znać. Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy będę mogła zamienić rower stacjonarny na taki tradycyjny i śmigać nim wzdłuż trójmiejskich plaż. Póki co zapraszam Was na ulubieńców marca, a w nich same perełki. 

Uwielbiam koronkowe top-y, które zakładam pod różne żakiety, ramoneski, a nawet sportowe bluzy. To taki niezwykle kobiecy akcent w każdej mojej stylizacji. Najfajniejszy top w tym stylu znalazłam w sklepie z bielizną Tezenis i jest to tak naprawdę koszulka do spania. Materiał jest nieco błyszczący i przypomina welur, co świetnie prezentuje się w duecie z matowymi marynarkami. Były jeszcze inne kolory i zapewne wrócę po ten top w odcieniu czerwonym. 
Kolejnym, modowym ulubieńcem jest torebka z Mango, którą pokazywałam Wam już na moim Insta. Mam naprawdę mnóstwo torebek, ale to właśnie ją aktualnie lubię najbardziej. Jest bardzo pakowna i lekka. Poza tym łatwo się otwiera i szybko odnajduję w niej to, czego szukam. Wszystko ma w niej swoje miejsce, a ta zewnętrzna kieszonka jest wprost stworzona do wkładania tam telefonu. Fajne jest też to, że mimo tak jasnego koloru zupełnie się nie brudzi i nie widać na niej żadnych rysek. Początkowo zastanawiałam się, czy nie kupić mniejszego rozmiaru, ale ostatecznie nie żałuję, bo jej gabaryty są jak dla mnie idealne. 
Najchętniej używanymi perfumami w ostatnim czasie są te od Lancome o nazwie La Nuit Tresor A La Folie. Wow! Co to jest za zapach! Flakon wiele o nim mówi, bo to kompozycja niezwykle kobieca, pociągająca, ale też odważna. Obecne są tu nuty drzewno-kwiatowo-orientalne, a konkretnie różowy pieprz, bergamotka, gruszka, czarna porzeczka, róża z Damaszku, piwonia, jaśmin wanilia Bourbon, piżmo i ambra. Te dwie ostatnie nuty podobno działają na płeć przeciwną i muszę przyznać, że coś w tym jest. To zapach na wieczór, ale ja używam go na co dzień i jeśli jeszcze nie miałyście okazji go poznać – polecam, bo ma w sobie to “coś”. Myślę, że będę częściej zaglądać na półkę z zapachami tej marki, bo kiedyś miałam też Hypnose i również byłam w nich zakochana. 
Nie bez powodu sól bocheńska jest nazywana “białym złotem” Odkryłam ją kilka miesięcy temu, gdy postanowiłam wziąć się za siebie i zadbać o swoje zdrowie oraz sylwetkę. Sól bocheńska zawiera takie substancje mineralne jak wapń, jod, magnez i brom. Używam jej do kąpieli, bo fantastycznie zmiękcza i wygładza skórę. Po takiej kąpieli ciało jest odprężone, a zmęczone mięśnie po treningu nie bolą tak bardzo. Świetnie nadaje się też do moczenia stóp przed pedicure. Właściwości soli bocheńskiej jest naprawdę mnóstwo i warto zainteresować się tym tematem. Ja kupiłam swoją w Super Pharm za jakieś grosze i starcza mi na bardzo długo. 
Nie wiem dlaczego tak późno sięgnęłam po książkę Lisy Eldridge o historii makijażu. Już dawno wpadła mi w oko, ale miałam jakieś błędne przeświadczenie, że będzie kolejną, słabą książką o wszystkim i o niczym. Nic bardziej mylnego, bo ta pozycja, to prawdziwa skarbnica wiedzy na temat ewolucji makijażu. Znalazłam tu wiele ciekawostek, o których zupełnie nie miałam pojęcia. Lisa w genialny sposób ukazała sylwetki wielu inspirujących kobiet, począwszy od Marii Antoniny i jej makijażowych nawyków, przez Nefretete, aż po Amy Winehouse. Interesującym rozdziałem był dla mnie ten poświęcony pionierom makijażowego biznesu. Poznałam historie takich wizjonerów piękna jak Maksymilian Faktorowicz, George Westmore czy Charles Revson, a także pierwszych dam urody – Heleny Rubinstein oraz Elizabeth Arden. Książka to nie tylko piękne obrazki – to kawał rzetelnej wiedzy, którą przyswoiłam z ogromną przyjemnością. 
Czy do ulubieńców można zaliczyć kubki i filiżanki z Tesco? Chyba tak, skoro poranna kawka smakuje z nich o wiele lepiej. Kiedyś rzadko bywałam w tym sklepie, a teraz znajduję tam prawdziwe cudeńka do domu, a najwięcej właśnie do kuchni. Plus za to, że ceny nie są wygórowane, a jakość całkiem dobra. 
I to właśnie w Tesco kupiłam tapiokę, dzięki której powstał ten pyszny deser. Przepis na pudding z tapioki z musem malinowym znajdziecie na moim Insta tutaj klik. W marcu robiłam go bardzo często i to z różnymi dodatkami – za każdym razem był tak samo pyszny. 
Na koniec małe info dla tych z Was, które planują jakieś wiosenne zakupy ubraniowe. W gazecie Twój Styl natknęłam się na mnóstwo zniżek do praktycznie wszystkich sieciówek (nie tylko ubraniowych). Ta wielka akcja rabatowa ma się zacząć 5-go kwietnia i potrwa do 7-go kwietnia. Wystarczy wyciąć sobie dany kupon i dzięki niemu otrzymamy zniżkę. Jest to średnio 20%, więc zawsze można troszkę zaoszczędzić 🙂 
Znalazłyście tu coś dla siebie? Dajcie znać jacy byli Wasi ulubieńcy minionego miesiąca i jeśli macie jakieś pytania, to chętnie odpowiem. 


_____________________________
INSTAGRAM      FACEBOOK   ♥ SNAP hedonistkaaa 

Przeczytaj także