ULUBIEŃCY KWIETNIA 2014.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Kwiecień zleciał w jakimś niesamowicie szaleńczym tempie i przyznam szczerze, że nie ogarniam upływającego czasu. Jeszcze niedawno z utęsknieniem wertowałam kartki w kalendarzu odliczając dni do wiosny, a tymczasem już niedługo przyjdzie lato. Aż boję się pomyśleć, że w takim tempie dolecę do zimy, za którą wyjątkowo NIE przepadam. W minionym miesiącu miałam kilku kosmetycznych ulubieńców, zarówno pośród produktów kolorowych, jak i pielęgnacyjnych. Jeśli jesteście ciekawe moich ulubieńców kwietnia, to zapraszam do dalszego czytania. 



PALETKA POMADEK SLEEK SIREN

Lip 4 Lipstick Palette wyjątkowo przypadła mi w tym miesiącu do gustu. Są to zdecydowanie moje kolory i świetnie wyglądają na ustach solo, jak również zmieszane ze sobą w stylu “ombre lips”. Ślicznie wygląda połączenie czerwieni na całych ustach, a jedynie w centralnym miejscu warg lekki, różowy akcent. Pytacie często o trwałość tych pomadek. Odpowiadając muszę przyznać, że wszystko zależy od konkretnego koloru ale jeśli miałabym porównać trwałość drogeryjnych produktów do Sleeka, to zdecydowanie polecam właśnie tą paletkę. Niektóre odcienie pozostawiają kolor jeszcze długo po zmyciu pomadki czyli działają jak tint. Ostatnio lubię delikatnie wklepywać palcem kolor w usta i wygląda to naprawdę naturalnie. Szerszą recenzję oraz prezentację kolorów na ustach możecie zobaczyć TUTAJ KLIK.

PODKŁAD LIRENE MATT PRECIO 

Jest to produkt matująco-kryjący z algami w kolorze 201. Posiada filtr 15, a jego formuła jest lekka, a zarazem kryjąca. Ostatnio nie przepadam za ciężkimi fluidami i postanowiłam wrócić do tego produktu.  Pachnie przepięknie, wspaniale się rozprowadza na twarzy i wygląda bardzo naturalnie. Kolor wyraźnie wpada w żółte tony i nie ciemnieje. Bardziej obszerną recenzję zobaczycie TUTAJ KLIK. 

BAZA POD CIENIE MIYO EYE DO!

Jest to nowość w asortymencie Miyo ale jakże udana! Uwielbiam tą bazę za to, jak wspaniale podbija kolor cieni. Dodatkowo świetnie utrzymuje je w miejscu [nie rolują się] i zwiększa ich przyczepność [w przypadku cieni sypkich]. Porównałabym tą bazę do tej z Art Deco, przy czym ta jest śmiesznie tania. Możecie ją zakupić stacjonarnie w drogeriach Natura, albo online w sklepie internetowym TUTAJ KLIK

CIEŃ SYPKI ERA MINERALS SPELLBOUND

Czasem mam takie dni, kiedy maluję oczy tylko jednym cieniem i zwykle jest to coś połyskującego ale nie jakoś nachalnie,  krzykliwie. W tym przypadku świetnie sprawdził się u mnie cień z Era Minerals w kolorze Spellbound, który jest bardzo drobno zmielonym, jasnym złotem. Uwierzcie mi, że połyskuje obłędnie i w połączeniu z bazą MIYO utrzymuje się w nienaruszonym stanie cały dzień, aż do wieczornego demakijażu. Ilekroć mam na powiekach ten cień, to otrzymuję wiele pytań od koleżanek z pracy co to takiego. Daje efekt “mokrej” powieki. Cień możecie zakupić w sklepie internetowym TUTAJ KLIK

PĘDZEL BDELLIUM TOOLS PINK BAMBU 990

Jest to mój ulubieniec już od dawna jeśli chodzi o nakładanie różu czy bronzera. Nie ma opcji, że jakimkolwiek produktem do policzków zrobicie sobie plamy używając tego pędzla. Ma tak unikalną budowę i optymalną miękkość włosia, że w bardzo subtelny sposób podkreśla policzki. Nie trzeba mocno blendować różu czy bronzera [przy okazji ścierając podkład] i wystarczą dosłownie dwa ruchy pędzla dla ładnego efektu. Po kilku miesiącach użytkowania pędzel pozostaje w nienagannym stanie, co tylko potwierdza wysoką jakość wykonania. Warto zainwestować. Pędzel możecie zakupić TUTAJ KLIK.
KREM NAWILŻAJĄCY LA ROCHE POSAY EFFACLAR H

W dalszym ciągu jest to mój ulubiony, nawilżający krem na noc. Ratuje mnie przy podrażnieniach po kwasach, świetnie znosi pieczenie, zaczerwienienie i genialnie nawilża. Rano budzę się z idealnie przygotowaną skórą do nałożenia makijażu. Szersza recenzja znajduje się TUTAJ KLIK. 
ŻEL POD OCZY VICHY LIFTACTIV SERUM 10

Serum pod oczy od Vichy to już moje trzecie opakowanie i właśnie mi się skończyło. Produkt jest świetny i wracam do niego wtedy, gdy skóra pod moimi oczami zaczyna wyglądać naprawdę źle. Vichy w 2 dni przywraca sprężystość i odpowiedni poziom nawilżenia okolic oczu. Opakowanie starcza na około 2-3 miesiące. Osobiście używam tego produktu tylko na noc, gdyż nie nadaje się pod podkład [roluje się].  Liftactiv Serum 10 zakupicie w aptekach. 

KREM POD OCZY OEPAROL HYDROSENSE

Produkt trafił do mnie stosunkowo niedawno ale już stał się moim wielkim ulubieńcem, a nawet odkryciem. Nie sądziłam, że Oeparol ma tak wspaniałe produkty w swoim asortymencie. Zwykle kojarzyłam markę tylko z ochronnymi pomadkami do ust. Krem pod oczy z linii Hydrosense jest świetny pod każdym względem. Nawilża, napina, łagodzi, nie pachnie nachalnie i szybko się wchłania. Można go stosować też pod podkład, bo się nie roluje. Jest hipoalergiczny i nie zawiera parabenów. Obecnie testuję także płyn micelarny, pomadkę ochronną oraz balsam z jedwabiem i już niebawem opowiem Wam więcej. Odsyłam do strony internetowej, gdzie poczytać możecie więcej o całej linii dla skóry wrażliwej Hydrosense KLIK TUTAJ. 

KREM DO RĄK PHARMACERIS LIPO-PROTECT

Jest to produkt regenerujący do rąk, który zawiera wosk pszczeli, D-pantenol oraz witaminę A. Jeśli taki skład kojarzy się Wam z czymś tłustym i słabo wchłaniającym się, to nic bardziej mylnego. Krem wchłania się w jakieś 30 sekund i pozostawia na dłoniach uczucie niesamowitego nawilżenia oraz ogólnego komfortu. Jest hipoalergiczny i co najważniejsze – bezzapachowy. Jakoś ostatnio mocno naperfumowane kremy do rąk do mnie nie przemawiają, bo mieszają się z zapachem perfum, co nie zawsze jest trafnym połączeniem. Poza tym perfumowane balsamy mogą powodować uczulenia w kontakcie skóry ze słońcem. Jest to już moje 4 opakowanie i z pewnością będę wracać. Produkt zakupicie w drogeriach, a jego szerszą recenzję przeczytacie TUTAJ KLIK. 

Macie swoich ulubieńców w tym miesiącu? 

_____________________________________

|| FACEBOOK || INSTAGRAM || BLOGLOVIN ||


 INSTAGRAM
Przeczytaj także