Dziś zapraszam Was na post ukazujący moje ulubione pędzle do rozcierania cieni. O ulubieńcach w makijażu twarzy pisałam TUTAJ. Myślę, że dobry pędzel do blendowania stanowi klucz do prawidłowego makijażu oczu. O ile samo nakładanie cieni możemy załatwić przy pomocy choćby zwykłej pacynki, o tyle dobre roztarcie i uformowanie tzw. chmurki koloru wymaga odpowiedniego pędzla. Gęstość włosia, jego miękkość, profil i długość wpływa na osiąganie określonego efektu końcowego. Ja w swojej kolekcji posiadam kilka modeli do blendowania i dziś zaprezentuję Wam moich absolutnych ulubieńców. Zapraszam do dalszego czytania.



HAKURO H77
Jest to puchaty i miękki pędzel do rozcierania cieni, szczególnie ich górnej granicy ponad załamaniem powieki. Przy jego pomocy stworzymy bardzo ładne rozmycie koloru, bez konieczności mocnego pocierania. Ma lekko szpiczasty kształt, który ułatwia dokładne roztarcie cienia w załamaniu. Jest to jeden z moich pierwszych pędzli do blendowania i bardzo go lubię. Kilka z Was pisało mi, że jest “drapiący” i nieprzyjemny, natomiast ja nie zauważyłam u niego takiego defektu. Myślę, że wszystko jednak zależy od wrażliwości danej powieki oraz od egzemplarza. Niestety pędzle Hakuro mocno się między sobą różnią, przede wszystkim w kwestii solidności wykonania. Jedni je bardzo chwalą, zaś drudzy mówią “nigdy więcej”. Ja na szczęście nie trafiłam jeszcze na felerny egzemplarz i u mnie wszystkie pędzle Hakuro spisują się wyśmienicie.

BH COSMETICS TAPERED EYESHADOW BLENDING
Pędzel pochodzi z zestawu BH Pop Art i przyznam, że początkowo podchodziłam do niego sceptycznie. Jednak po kilku użyciach stał się dla mnie niezbędny przy każdym makijażu, bo możemy nim nałożyć cień i od razu go rozetrzeć. To pędzel który nakłada produkt w bardzo specyficzny sposób i potrzebujemy tylko kilka ruchów, aby wymodelować oko. Idealnie sprawdzi się w makijażu codziennym, kiedy mamy niewiele czasu. Więcej o zestawie, z którego pochodzi ten pędzelek TUTAJ.

BDELLIUM TOOLS 787 PINK BAMBU
Jest to największy pędzel do blendowania jaki posiadam. Tak na dobrą sprawę możemy go użyć także do ostrego konturowania twarzy, czy też nakładania rozświetlacza. U mnie ten pędzel sprawdza się jako ekspert do szybkiego nakładania jasnego cienia na całą powiekę oraz do końcowego rozcierania górnych granic makijażu. Jest gęsty ale przy tym bardzo miękki (włosie duo fiber). Pędzle Bdellium Tools możecie podejrzeć TUTAJ.

ZOEVA 221 LUXE SOFT CREASE
Pędzel z najnowszej kolekcji Zoeva. Jest bardzo mięciutki i posiada lekko zaokrąglony kształt. Możemy nim naprawdę porządnie rozcierać, bo jego włosie jest krótkie i gęste. Tak więc jeśli nałożymy zbyt dużo cienia, albo za wysoko ponad załamanie, to tego typu pędzel na pewno sobie z tym poradzi. Poza ty jego cena jest bardzo atrakcyjna i myślę, że warto w niego zainwestować. Pędzel możecie podejrzeć TUTAJ.

ZOEVA 228 Crease
To już duży “puchacz” do tworzenia właśnie takiej “mgiełki koloru” o jaką zwykle nam chodzi. Pędzel jest niezwykle miękki i puszysty, dużo przyjemniejszy niż Hakuro H77. Absolutny must have do rozcierania. Możecie go podejrzeć TUTAJ.

ZOEVA 224 Luxe Defined Crease
Jest to specyficzny pędzel do blendowania, ponieważ ma całkowicie ściętą na prosto końcówkę. Nie jest przy tym gęsty ale za to charakteryzuje się dużą giętkością. Bardzo lubię nakładać nim jasny cień pod łuk brwiowy i tym samym rozcierać górne granice makijażu. Ten egzemplarz robi to wyjątkowo subtelnie i naprawdę ładnie stapia jasny cień z każdym innym ciemniejszym, który nałożymy ponad załamaniem. Dostępny TUTAJ.
Torebka/kosmetyczka z pierwszego zdjęcia dostępna jest na stronie Zoeva TUTAJ.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam trochę specyfikę pędzli do blendowania. Choć wszystkie są stworzone na potrzeby rozcierania cieni, to każdy robi to w charakterystyczny sposób. Ciekawa jestem czy używacie pędzli do rozcierania i jakie są to konkretnie modele, marki?
***
