TOP 5: Najlepsze nawilżające i pielęgnujące balsamy do ust.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś pokażę Wam moją złotą piątkę czyli ranking najlepszych produktów do pielęgnacji ust. Niezależnie od pory roku nasze usta są narażone na takie czynniki jak wysuszanie, a co za tym idzie, uwidacznianie się skórek, które wyglądają szczególnie nieestetycznie przy matowych pomadkach. Poza tym zimą, w okresie grzewczym mogą nam doskwierać problemy z pękającymi kącikami, czy też nieprzyjemne ściągnięcie. Nie zawsze witamina A, którą możemy kupić w aptekach będzie skuteczna, dlatego też w dzisiejszym poście pokażę Wam moich pielęgnacyjnych i ochronnych ulubieńców. Dzięki tym produktom kondycja moich ust jest zawsze bardzo dobra, niezależnie od tego czy na dworze jest mróz, czy też palące słońce. 













| BALSAM TISANE |
To produkt na bazie miodu, z takimi składnikami aktywnymi jak wosk pszczeli, olej rycynowy, oliwa z oliwek, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego oraz witamina E. Balsam istnieje na rynku już kupę lat i kupowałam go jeszcze za czasów licealnych w aptece. Zawsze ale to zawsze przynosił ukojenie moim spierzchniętym i popękanym ustom, niezależnie od zaawansowania tego stanu. Jest to produkt niezastąpiony i kultowy. Kosztuje około 8zł w aptekach i takiej wielkości słoiczek, mieszczący blisko 5g produktu starcza mi na bardzo długo. Jest jeszcze wersja w pomadce, ale moim zdaniem nie jest już tak skuteczna. Balsam pięknie pachnie, jest bez smaku i nadaje lekki, miodowy kolor. Polecam każdemu, kto boryka się z wszelkimi dolegliwościami okolic ust, włącznie z bolesną opryszczką. CENA ok 8zł, dostępny w aptekach. 

| SERUM PAT&RUB ANTI – AGING |
Jest to serum o lekkiej, wręcz żelowej konsystencji, którego zadaniem jest nawilżać, napinać i lekko wypełniać usta, z uwagi na obecność kwasu hialuronowego. Nie wiem jak to działa, ale ten produkt faktycznie lekko powiększa usta i sprawia, że są bardziej uwydatnione. Trochę sceptycznie podchodzę do efektywnego działania kwasu hialuronowego w tego typu produktach, bo podobno taki kwas nie ma szans w żaden sposób wniknąć w skórę ale… ten balsam faktycznie ujędrnia usta i nie mam pojęcia jak to robi. Używam go zawsze przed nałożeniem pomadki, która wspaniale się później rozprowadza. Skład to wspomniany już wcześniej kwas hialuronowy, olej migdałowy, roślinna gliceryna, masło shea i voluform. Więcej o tym produkcie przeczytacie w osobnej recenzji TUTAJ. CENA to około 70zł, dostępny na stronie internetowej PAT&RUB

| BALSAM KOLORYZUJĄCY CARMEX MOISTURE PLUS |
Balsam przychodzi do nas w opakowaniu, które działa jak typowa szminka, więc jest idealny w podróży, do torebki. Świetnie nawilża, lekko chłodzi (jak to balsamy Carmex mają w zwyczaju) i daje piękny, naturalnie różowy kolor. Produkty Carmex są również kultowe i nie ma się co dziwić, faktycznie skutecznie znoszą suchość ust, a ta wersja jeszcze dodatkowo ma fajny kolor. W składzie znajdziemy masło shea, witamię E i aloes, ma też filtr 15. Jeśli nie lubicie transparentnych produktów tego typu, to Carmex będzie świetnym rozwiązaniem. Dostępny w Rossmannach, CENA to około 17zł. 

| MASEŁKO NIVEA LIP BUTTER |
Jakiś czas temu był wielki boom na te masełka i ja również uległam, biegnąć czym prędzej do Rossmanna. Wybrałam wersję malinową, z pośród takich zapachów jak: wanilia i makadamia, karmel i oryginal (bez zapachu). Masełko, tak jak sama nazwa wskazuje jest bardzo gęste, treściwe i niebiańsko nawilżające. Zapach malinowy jest wprost cudowny i zachęca do ponawiania aplikacji. W składzie znajdziemy masło shea, olej z migdałów oraz olejek rycynowy. Niestety znajduje się tam też parafina, szczerze znienawidzona przeze mnie substancja, która niejednokrotnie przekreśla dany kosmetyk. Tutaj faktycznie nie zauważyłam jej zgubnego działania i w produktach do ust jest raczej nieszkodliwa. Masło nadaje lekko różowy kolor ale trzeba uważać z ilością, żeby nie stworzyć sobie na ustach efektu kremu Nivea. Produkt nałożony na spierzchnięte i popękane usta skutecznie zmiękcza odstające skórki i po kilku chwilach możemy je spokojnie “ściągnąć” chusteczką. CENA to około 11zł, dostępny w Rossmannach, Naturach. 

| MASŁO SHEA L’OCCITANE |
Masło shea (masło karite )  na dobre zagościło w mojej codziennej pielęgnacji. Stosuję je zarówno na same usta, jak i na całą twarz, w tym również na okolicę pod oczami. Uwierzcie mi – działa cuda. Teoretycznie nie zapycha i dlatego powinno być tym bardziej docenione przez posiadaczki cery ze skłonnością do zaskórników, ale dziś nie o tym. Osobny artykuł pojawi się wkrótce. Wracając do ust, to masło shea je fenomenalnie wygładza, zmiękcza i sprawia, że wszystkie dolegliwości znikają. Jeśli macie problemy z pękającymi kącikami, zajadami i innymi niespodziankami, to powinnyście zaopatrzyć się w takie masło, bowiem działa także bakteriobójczo. Jest niezastąpione dla osób uprawiających sporty zimowe, gdyż chroni przed mrozem i ostrym słońcem np. na stoku. Ja mam akurat masło z L’Occitane. Cena takiego produktu z L’Occitane to około 32 zł za 10ml, co jest ceną kosmiczną. Można takie masło kupić znacznie taniej ale co do działania – jest świetne. Do kupienia na stronie L’Occitane.


A jaki jest Wasz ulubiony produkt pielęgnacyjny/ochronny do ust?

Podzielcie się w komentarzach swoimi hitami!


Przeczytaj także

PUSTAKI #2

Witam Was z ten leniwy, lany poniedziałek. Dziś przygotowałam kolejną porcję produktów, które ostatnimi czasy udało mi się zużyć czyli typowy “projekt denko”. Znajdziecie tu

Czytaj dalej »