Dziś chciałabym poruszyć temat sztucznych rzęs. Wiem, że wiele z Was ma problem z ich odpowiednim dobraniem i przyklejeniem. Zadajecie mi także wiele pytań o to, jakiego kleju użyć i czy sztuczne rzęsy można zakładać kilka razy. Postaram się odpowiedzieć na te pytania w dalszej części posta. Zapraszam!

Osobiście wolę kępki rzęs, bo wyglądają o wiele bardziej naturalnie. Poza tym możemy dowolnie modelować kształt oka (od kociego, po bardziej okrągłe i pełne). Rzęsy na pasku jakby “narzucają” nam z góry jak oko będzie wyglądać i nic z tym już nie możemy zrobić. Ja aktualnie używam kępek z Top Choice i jestem bardzo zadowolona. Kępki z Inglota niestety są już gorsze, bo niemiłosiernie wyginają się w różne strony, co jest dosyć irytujące. Po ściągnięciu nadają się już tylko do kosza.


Zacznę od tego, że zanim zabiorę się do przyklejania rzęs, to maluję grubszą kreskę na powiece górnej (kredką i eyelinerem) i tuszuję swoje rzęsy. Gdy mamy kreskę na górnej powiece, będzie nam łatwiej zamaskować miejsce przyklejenia sztucznych rzęs.
Najlepszym klejem wg mnie jest klej DUO w przeźroczystej wersji (jest jeszcze czarna ale jak dla mnie to pomyłka). Kupuję go w Inglocie za około 30 zł. Kleje dołączone do rzęs są również całkiem ok ale lepiej nie oszczędzać w tej kwestii. Chyba nie chciałybyście, żeby w najmniej odpowiednim momencie coś Wam się odkleiło. Jedynym minusem DUO jest jego nieprzyjemny zapach ale wybaczam. Ma bardzo ciekawą konsystencję, bo zastyga w formie gumy, więc łatwo go później usunąć z powieki. Nie wywołuje u mnie podrażnień i nie osłabia naturalnych rzęs.
Smaruję klejem pasek sztucznych rzęs (nie za dużo, dokładnie aplikuję szczególnie na początku i na końcu paska), czekam około 30 sekund i nakładam trzymając pęsetą za środek. Najpierw przyklejam rzęsy na środku, następnie łapię za koniec przy wewnętrznym kąciku i dociskam, to samo robię z zewnętrznym kącikiem. Trzeba pamiętać, żeby przykleić rzęsy możliwie jak najbliżej naturalnej linii rzęs. Następnie zamalowuję delikatnie kredką miejsca, gdzie klej jest widoczny i tuszuję wszystkie rzęsy razem. Zajmuje mi to 5 minut, więc nie jest to trudne. Początkowo miałam duży problem z aplikacją ale podobno trening czyni mistrza 🙂
Sztucznych rzęs pozbywam się podczas demakijażu. Wacik nasączony płynem micelarnym przykładam do oka, trzymam chwilkę, po czym rzęsy delikatnie zaczynają odchodzić bez potrzeby ich wyrywania czy ciągnięcia.
Ja swoje sztuczne rzęsy mam bardzo długo. Nie widzę sensu w ich wyrzucaniu, bo są praktycznie w idealnym stanie. Po każdym demakijażu zamaczam na chwilkę rzęsy w delikatnym płynie micelarnym (aby pozbyć się tuszu), następnie delikatnie odrywam klej, który na nich pozostał. Gdy wyschną, są jak nowe.