Kiedyś miałam już szczoteczkę soniczną do mycia twarzy i nie polubiłam się z nią. Dlaczego? Miała dosyć twardą nakładkę myjącą, która co prawda dobrze złuszczała naskórek, ale potrafiła okropnie podrażnić skórę. To zniechęciło mnie do dalszych przygód z takimi szczoteczkami i chociaż wszyscy wokół zachwalali Clarisonic, to ja pozostawałam wierna standardowym sposobom oczyszczania twarzy. Podczas moich ostatnich zakupów w Biedronce natknęłam się na taką właśnie szczoteczkę marki Be Beauty, więc postanowiłam zaryzykować i kupiłam ją. Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdziła, to zapraszam do czytania dalej.
PO CO CI SZCZOTECZKA SONICZNA DO MYCIA TWARZY?
_________
Pewnie wiele z Was zadaje sobie to pytanie. Przecież można dokładnie umyć skórę twarzy używając żelu, peelingu czy płynu micelarnego. Oczywiście, szczoteczka soniczna to nie jest coś niezbędnego, ale warto ją mieć z kilku powodów. Przede wszystkim takie urządzenie wykorzystuje fale soniczne, które umożliwiają jeszcze bardziej dokładny demakijaż, niż podczas zwykłego mycia. Taka szczoteczka zapewnia skórze masaż, a więc działa też ujędrniająco i relaksująco. Dzięki niej w bardzo szybki i sprawny sposób usuniemy niechciane, odstające skórki, których trudno się pozbyć podczas zwykłego peelingu. Poza tym potrzeba znacznie mniej żelu myjącego, ponieważ szczoteczka potrafi spienić nawet minimalną ilość produktu. Tak więc jeśli oczekujecie efektywnego mycia i przy okazji masażu twarzy, to taka szczoteczka będzie niezastąpiona.
SZCZOTECZKA BE BEAUTY vs CLARISONIC MIA 2
_________
Nie da się ukryć, że szczoteczka z Biedronki jest łudząco podobna do szczoteczki kilkukrotnie droższej, a mowa tu o Clarisonic Mia 2. Osobiście nie używałam tego modelu, więc nie odniosę się do działania, ale miałam okazję widzieć Clarisonic na żywo i faktycznie podobieństwo jest ogromne. Clarisonic ma w komplecie wymienne końcówki w zależności od typu cery i jej stopnia wrażliwości, natomiast do szczoteczki z Biedronki możemy sobie takie końcówki dokupić. Niestety szczoteczka Be Beauty jest na dwie baterie, co jest dla mnie dużą wadą. Natomiast Clarisonic ma w zestawie ładowarkę, którą podłączamy do prądu. Jeśli od dłuższego czasu zastanawiacie się nad inwestycją w Clarisonic, to myślę, że warto na początek wypróbować coś tańszego typu Be Beauty. Zobaczycie czy w ogóle taka forma mycia Wam odpowiada. Jeśli macie osobiste porównanie szczoteczki z Biedronki i Clarisonic, to zachęcam do podzielenia się wrażeniami w komentarzach.
JAKIE SĄ MOJE WRAŻENIA Z UŻYWANIA SZCZOTECZKI BE BEAUTY?
_________
Muszę przyznać, że moja opinia odnośnie tej szczoteczki jest podzielona. Wspaniale usuwa wszystkie suche skórki, które są widoczne pod makijażem. Kiedy mam ważne wyjście i chcę dobrze wyglądać, to użycie takiej szczoteczki jest obowiązkowe. Skóra jest fenomenalnie wygładzona i to uczucie czystości oraz odświeżenia jest naprawdę ogromne. Po umyciu twarzy tą szczoteczką mam wrażenie, że skóra jest bardziej napięta i jędrna. Jednak są też pewne minusy, które sprawiają, że nie będzie to urządzenie po które sięgnę codziennie. Przede wszystkim zauważyłam, że po każdym użyciu takiej szczoteczki moja skóra zaczyna wydzielać bardzo dużo sebum. To prawda, że cera mieszana i tłusta wymaga łagodnej pielęgnacji. Mechaniczne działanie szczoteczki potrafi nieźle zirytować skórę, której reakcją obronną będzie wyprodukowanie jeszcze większej ilości sebum. Uważałabym również na stosowanie szczoteczki, kiedy mamy na twarzy jakieś stany zapalne, ropne wypryski i zaogniony trądzik. Tak jak w przypadku zwykłego peelingu można roznieść sobie wszystko na większej powierzchni skóry i pogłębić problem. Minusem może być również konieczność wymiany nakładki myjącej po 90 dniach, do tego dochodzi też wymiana baterii, więc koszt amortyzacji rośnie. Biedronkowa szczoteczka będzie używana przeze mnie co najwyżej raz w tygodniu oraz wtedy, kiedy chcę, aby mój podkład prezentował się na twarzy wyjątkowo dobrze. Oczywiście będę musiała wtedy pamiętać o dokładnym zmatowieniu skóry, ponieważ tak jak już wspomniałam – po użyciu szczoteczki moje sebum lubi się uwalniać w większym stopniu. Jestem ciekawa jak to urządzenie będzie sprawdzać się w przypadku cery suchej, ponieważ przy normalnej na pewno zda egzamin. Szczoteczka dostępna jest aktualnie w Biedronkach, w cenie 49,99 zł. Są też dwa kolory – różowy i biały.
CZY WARTO KUPIĆ TAKĄ SZCZOTECZKĘ?
_________
Jeśli naprawdę lubicie solidnie oczyszczać Waszą skórę, a ona nie reaguje na takie oczyszczanie alergicznie, to naprawdę warto wypróbować tego typu szczoteczkę. Nakładka myjąca jest bardziej miękka i delikatna, niż w mojej pierwszej szczoteczce, która zniechęciła mnie do takich gadżetów. Takie soniczne oczyszczanie na pewno spodoba się osobom, które walczą z trudnymi do usunięcia suchymi skórkami. Odczujecie też wyraźną różnicę w gładkości skóry i jej napięciu. Szczoteczki można używać też na całe ciało, więc myślę, że za tak niską cenę warto się skusić.
_________________
A jak to jest z Wami – używacie/używałyście takich szczoteczek do mycia twarzy?
↓Obserwuj bloga, jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi postami ↓