SUCHE SZAMPONY: BATISTE CZY AUSSIE? POJEDYNEK! DLACZEGO WARTO UŻYWAĆ SUCHEGO SZAMPONU I JAK TO ROBIĆ?
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Kiedy pierwszy usłyszałam o suchych szamponach, to nie byłam do nich przekonana. Od zawsze mam bardzo wrażliwą skórę głowy, która potrafi fatalnie zareagować na lakier do włosów, jakąś wcierkę czy olejek, dlatego pomysł z “odświeżaniem” włosów czymś w postaci spreju było dla mnie potencjalnie niebezpieczne. Oczywiście ciekawość wzięła górę i postanowiłam przekonać się jak tak naprawdę zadziała u mnie suchy szampon. Pamiętam, że był to produkt Batiste, który do dziś zawsze mam “w pogotowiu”. Szybko okazał się moim ulubieńcem i przetestowałam wiele wariantów tego produktu: od szamponów dla brunetek, po wersje zapachowe. W najnowszym BeGlossy znalazłam suchy szampon z Aussie i postanowiłam zrobić dla Was porównanie tych dwóch marek. Która wypada lepiej? I dlaczego w ogóle warto używać suchego szamponu? Tego dowiecie się w dalszej części wpisu. 

DLACZEGO WARTO UŻYWAĆ SUCHEGO SZAMPONU?
____________
Głównym zadaniem tego typu produktów jest “odświeżanie włosów”. Jeśli nie mamy czasu na ich umycie, to wtedy z pomocą przychodzi suchy szampon, którym wystarczy spryskać włosy u nasady, aby pozbyć się wrażenia ciężkości i nieprzyjemnego tłuszczyku. Substancja zawarta w spreju pochłania oleistą warstwę z powierzchni włosa, dzięki czemu możemy cieszyć się jednodniową świeżością włosów.  Jest to zabieg doraźny, tzw. lepiej nie traktować suchego szamponu jako coś, co zastąpi mycie. Ja akurat używam go w awaryjnych sytuacjach czyli zwykle wtedy, gdy nie mam czasu lub gdy moje włosy wyglądają na oklapnięte i bez życia. I właśnie – suchy szampon nie służy tylko do odświeżania włosów, ale można dzięki niemu uzyskać fantastyczną objętość fryzury. Działa trochę na zasadzie lakieru “push-up”, ale jest bardziej lekki i mniej sklejający. Włosy dzięki takiemu produktowi stają się bardziej tępe, uniesione od nasady i bardziej podatne na układanie. Jeśli Wasze włosy są z natury lejące i oklapnięte, to suchy szampon powinien nadać im większej objętości. 
JAK UŻYWAĆ SUCHEGO SZAMPONU? 
____________
Wystarczy spryskać włosy u nasady i lekko wmasować produkt we włosy tak, jakbyśmy chciały nadać im objętości. Ważne, aby rozpylanie produktu następowało z odległości mniej więcej 20 cm. Nie trzeba też dużej ilości, aby uzyskać pożądany efekt. Na koniec warto jeszcze przeczesać włosy szczotką, aby pozbyć się ewentualnego nadmiaru. Można też spryskać włosy z głową pochyloną w dół – wtedy uzyskamy większą objętość fryzury.
CZY SUCHY SZAMPON MOŻE SZKODZIĆ WŁOSOM?
____________
Tak, jeśli jest używany zbyt często. Ma w składzie Alkohol Denat., tak więc może działać wysuszająco na strukturę włosów. Osoby z bardzo wrażliwą skórą głowy również mogą odczuwać po jakimś czasie swędzenie lub łupież. W skrajnych przypadkach suchy szampon może powodować wypadanie włosów, ale to jakby następstwo tego swędzenia i łupieżu. Jednak nie będę demonizować na temat suchych szamponów, bo używane rozsądnie nie powinny szkodzić. Jako osoba z wrażliwą skórą głowy mogę napisać, że przy stosowaniu ich 1-2 razy w tygodniu nic się nie dzieje. 
CO Z BIAŁYM NALOTEM? WERSJA SZAMPONU DLA BRUNETEK!
____________
Przy ciemnych włosach suchy szampon może być niestety widoczny. Jeśli go dobrze nie wyczeszemy, to będzie wyglądał jak łupież i pozostawi na włosach matową warstwę. Suchy szampon zawsze należy dobrze wyczesać i poświęcam temu zwykle do 5 minut. Blondynki nie będą miały tego problemu i w zasadzie każdy suchy szampon będzie dla nich odpowiedni. Dla brunetek serdecznie polecam wersję Batiste Medium& Brunette, który ma ciemniejszy kolor i jest praktycznie niezauważalny na włosach. Dostępny jest np, TUTAJ klik. 
SUCHE SZAMPONY BATISTE: TRIPICAL, MEDIUM&BRUNETTE, CHERRY
____________
To już kultowe produkty, które chyba zapoczątkowały erę suchych szamponów. Jeśli jest inaczej, to dajcie mi znać w komentarzach, ale myślę, że to właśnie zaczęło się od tej marki. Ja również swój pierwszy raz miałam z tymi szamponami i do dziś nie żałuję, że je wybrałam. Spełniają w 100% swoje zadanie, przy czym nie wysuszają moich włosów i nie sprawiają, że ich kondycja ucierpiała. Używam ich dosyć sporadycznie, może 1-2 razy w tygodniu. Świeżość włosów jest od razu zauważalna, poza tym włosy świetnie się układają i mają większą objętość. Uwielbiam wersję tropikalną i wiśniową – zapach jest obłędny. Nie jest to aromat nachalny i naprawdę chętnie po nie sięgam. Ostatnio miałam też okazję wypróbować wersję dla brunetek, która okazała się strzałem w 10! Nie muszę już tak skrupulatnie wyczesywać tego produktu, bo ma ciemny kolor i nie widać go na włosach. 
Jak widzicie sprej ma dużą moc i wystarczy kilka psiknięć, aby dobrze pokryć włosy u nasady. Ponad to produkt nie jest w żaden sposób mokry, a ma raczej suchą, pudrową formułę, dzięki czemu włosy nie będą wilgotne. To naprawdę duży plus! 
AUSSIE MIRACLE DRY SHAMPOO – WERSJA AUSSOME VOLUME I COLOUR MATE
____________
Marka Aussie wcześniej kojarzyła mi się tylko z odżywkami, które pachną gumą balonową i są napakowane silikonami. Kiedyś nawet chętnie ich używałam, bo natychmiastowo poprawiały stan moich włosów i dawały niesamowitą gładkość. Nie wiem jak sprawują się teraz, ale być może z ciekawości wpadną do mojego koszyka w Rossmannie. W nowej edycji pudełka beGlossy znalazłam szampony tej marki i od razu ruszyłam do ich wypróbowania. Mam dwie wersje: do cienkich i wiotkich włosów oraz do włosów farbowanych. Według mnie w praktyce te szampony niczym się nie różnią i dają podobny efekt. Są o wiele słabsze w działaniu niż Batiste tzn. w minimalny sposób “odświeżają” włosy i nie nadają im tak dużej objętości. Sprej ma o wiele mniejszą moc, dlatego potrzeba trochę więcej produktu, aby pokryć włosy. Na koniec zapach, który osobiście mi nie odpowiada, bo przypomina trochę aromat starych produktów do stylizacji z czasów, kiedy moja mama chodziła na trwałą do fryzjera. Wracała wtedy z takim ciągnącym się za nią zapachem, który niekoniecznie mi się podobał. Jak wiadomo, kwestia zapachu jest mocno indywidualna.
Na zdjęciu widać, że sprej jest o wiele słabszy i trzeba użyć trochę więcej produktu, niż w przypadku Batiste. To sprawia, że Aussie skończy się szybciej i jest mniej wydajny.
Podsumowując, ten pojedynek zdecydowanie wygrywają dla mnie szampony Batiste. Są bardziej skuteczne, dają większą objętość, ładnie pachną. Szampony Aussie są po prostu przeciętne i myślę, że nie kupiłabym ich teraz będąc w drogerii. Zdecydowanie pozostaję przy swoich ulubieńcach z Batiste. Szampony kupicie w stacjonarnych drogeriach typu Rossmann czy Hebe. Batiste dodatkowo możecie kupić online TUTAJ klik. 
______________
Jeśli jeszcze nie miałyście okazji przetestować suchego szamponu Aussie, to będzie ku temu okazja. Z chęcią rozdam dwa pudełka beGlossy, które zawierają właśnie ten produkt oraz kilka innych kosmetyków. Do wygrania 1 pudełko beGlossy w wersji Fresh i jedno w wersji Sweet (zawartość pudełek można podejrzeć tutaj klik). 
Aby wziąć udział w rozdaniu napiszcie mi w komentarzu pod tym postem czy używacie suchych szamponów i jakie są Wasze wrażenia. Dodajcie też do komentarza swój adres e-mail oraz nazwę wybranego pudełka (Fresh lub Sweet). W dniu 2 września w najnowszym poście ogłoszę dwóch zwycięzców, do których polecą wybrane pudełka! Do dzieła 🙂
Przeczytaj także