STARY I DOBRY SPOSÓB NA MIĘKKIE, BŁYSZCZĄCE I GŁADKIE WŁOSY.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

W pielęgnacji moich włosów często wracam do starych sposobów, które wiele lat temu przekazała mi babcia. Okazuje się, że niektóre z nich są tak dobre, że żaden nowoczesny produkt nie daje tak spektakularnego efektu. Jesteście gotowe na prosty i niedrogi przepis na miękkie, błyszczące i gładkie włosy? Zapraszam do dalszego czytania.


Myślę, że każda włosomaniaczka miała kiedyś do czynienia z naftą kosmetyczną. To nic innego jak parafina, która oblepia włos i sprawia, że od razu staje się bardziej lśniący, gładki i grubszy. Jeśli więc jesteście posiadaczkami zniszczonych, szorstkich, suchych i pozbawionych blasku włosów, to nafta może Was zaskoczyć swoim działaniem. Trzeba jednak użyć jej w umiejętny sposób, o którym za chwilę napiszę. Na rynku dostępne są różne wersje tego produktu i w mojej ocenie najlepsza jest nafta marki New Anna Cosmetics z dodatkiem oleju rycynowego. Kupuję ją w aptece za około 6 złotych. 

ZŁE DOŚWIADCZENIA Z NAFTĄ KOSMETYCZNĄ CZYLI JAK JEJ NIE UŻYWAM?
________
Moje doświadczenia z naftą kosmetyczną były naprawdę różne. Początkowo zupełnie nie rozumiałam jej fenomenu, bo używałam jej w nieprawidłowy sposób. Zazwyczaj mieszałam ją z odżywką lub maską i nakładałam na umyte włosy. Po około 20 minutach zmywałam ciepłą wodą bez użycia szamponu i to był duży błąd. Włosy po wysuszeniu były obciążone, lekko tłuste i wyglądały na nieświeże, co zupełnie mi nie odpowiadało. Myślałam, że być może ten produkt nie jest dla mnie odpowiedni. Próbowałam stosować ją także jako dodatek do olejowania – to również nie zdawało egzaminu i moje włosy nawet po kilkukrotnym myciu były zbyt obciążone. Z kolei moja koleżanka, która jest posiadaczką ekstremalnie suchych włosów lubi mieszać naftę z olejem i zostawiać taką miksturę na włosach przez całą noc (rano wszystko dokładnie zmywa 2 razy). Ostatnio pytałam nawet, czy nie robiła brazylijskiego prostowania, bo nigdy nie widziałam jej czupryny w tak dobrej kondycji! Okazało się, że to zasługa regularnego olejowania włosów mieszanką oleju migdałowego i nafty kosmetycznej. Natomiast u mnie taka metoda nie zdała egzaminu, ale zawsze warto spróbować na sobie. Ostatnim sposobem, który niezbyt dobrze się u mnie sprawdził była maseczka na bazie żółtka i nafty. Mieszałam dwa żółtka i łyżkę nafty w naczyniu, a następnie nakładałam na suche, nieumyte włosy i pozostawiałam taką maseczkę przez 20 minut. Efekt po myciu był taki, że włosy stały się miękkie i gładsze, ale bez spektakularnego efektu, na który liczyłam. 
MÓJ NAJLEPSZY SPOSÓB NA UŻYCIE NAFTY KOSMETYCZNEJ
________
Po długim czasie prób i błędów w końcu odnalazłam najlepszy sposób na użycie nafty. Mieszam dwie płaskie łyżki maski lub odżywki do włosów (obecnie to  Macadamia Natural Oil Deep Repair Masque) i jedną łyżkę nafty kosmetycznej New Anna Cosmetics z olejem rycynowym. Wszystko dokładnie mieszam i nakładam na nieumyte, suche włosy omijając skórę głowy. Dlaczego omijam skalp? W moim przypadku aplikacja nafty na skórę głowy zawsze kończyła się źle – bardzo szybko pojawiał się łupież, swędzenie i podrażnienie. Po dokładnym rozprowadzeniu mieszanki zbieram włosy w ciasny, niski koczek i owijam całość folią spożywczą. Podgrzewam ciepłem suszarki przez około 5 minut, a następnie zakładam robię turban z ręcznika. Ciepło rozchyli łuski włosa i pozwoli wniknąć substancjom odżywczym z maski, a parafina z nafty oblepi włos, powodując zatrzymanie tego nawilżenia w jego wnętrzu. Maseczkę trzymam przez 20 minut, następnie myję włosy dwa razy szamponem i na koniec spryskuję je jeszcze odżywką bez spłukiwania np. Schauma Krem i Olejek. Po wysuszeniu włosy są tak gładkie, miękkie, lśniące i sprężyste jak nigdy!

MINUSY STOSOWANIA NAFTY KOSMETYCZNEJ
________
Niestety ta metoda ma również swoje minusy. Efekt gładkich, lśniących i miękkich włosów utrzymuje się tylko do kolejnego mycia. Druga kwestia – nafta kosmetyczna to parafina, więc jeśli użyjecie jej bez udziału dobrej, nawilżającej maski, to możecie jeszcze bardziej przesuszyć włosy. Parafina zablokuje wówczas dostęp do nawilżenia, które włos pobiera również z powietrza. Ostatnią rzeczą jest zapach nafty, który jest niestety dosyć nieprzyjemny, ale na szczęście nie utrzymuje się długo na włosach. Biorąc pod uwagę te wszystkie minusy myślę, że i tak warto spróbować. Pamiętajcie o tym, aby dobrze umyć włosy szamponem po użyciu nafty, która silnie przywiera do ich struktury. Jeśli zrobicie to niedokładnie, to włosy nie będą miękkie i lśniące, a raczej obciążone i tłuste, bo pozostanie na nich zbyt dużo produktu. Potraktujcie użycie nafty jako zabieg bankietowy, co najwyżej raz w tygodniu, kiedy chcecie, aby włosy wyglądały naprawdę pięknie. Ich blask w letnim słońcu może Was naprawdę zaskoczyć. 
Jaki jest Wasz najlepszy sposób na użycie nafty kosmetycznej? A może pierwszy raz dopiero przed Wami? Więcej na temat pielęgnacji i stylizacji moich włosów znajdziecie tutaj klik.


Przeczytaj także