Kurkuma jest znana i ceniona nie tylko w kuchni. Zawiera przeciwutleniacze (antyoksydanty), które spowalniają proces starzenia się skóry i ma silne właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. Jakiś czas temu odważyłam się zrobić z niej maseczkę i krótko mówiąc – jestem w szoku. Jak zrobić maseczkę z kurkumy i jakich efektów możemy się spodziewać? Czytajcie dalej.
DLA KOGO MASECZKA Z KURKUMY?
Poleciłabym ją przede wszystkim osobom z cerą problematyczną czyli taką, jaką sama posiadam. Mam tu na myśli trądzik, zaskórniki, wągry oraz przebarwienia i blizny. Jeśli macie problem z zaczerwienieniami, to maska z kurkumy może sprawdzić się z typowo estetycznego punktu widzenia. Żółty odcień, który pozostawi na skórze zadziała jak neutralizująca baza pod podkład. Ze względu na obecność antyoksydantów, które usuwają nadmiar wolnych rodników maseczka z kurkumy będzie też idealna dla osób, które chcą spowolnić proces starzenia się skóry. Przeciwutleniacze wspomagają też usuwanie toksyn, więc tak naprawdę jest to maska, którą każda z Was powinna wypróbować.
JAK ZROBIĆ MASECZKĘ Z KURKUMY?
Sama kurkuma nie wystarczy. Przygotowujemy szklane naczynie, wsypujemy jedną łyżkę kurkumy, dodajemy jedną łyżkę naturalnego miodu, jedną łyżkę naturalnego, gęstego jogurtu oraz odrobinę soku z cytryny (opcjonalnie). Wszystko dokładnie mieszamy, aby powstała jednolita, kremowa konsystencja – jeśli będzie zbyt gęsta, to dodajemy więcej soku z cytryny. Ważne, aby papka była na tyle gęsta, by nie spływała z twarzy. Jaką kurkumę wybrać? Bez żadnych domieszek, najlepiej ze sklepu ekologicznego, ale niekoniecznie.
JAK NAKŁADAĆ MASECZKĘ Z KURKUMĄ?
Najlepiej nakładać ją płaskim, syntetycznym pędzelkiem do podkładu. Rozprowadzamy na powierzchni skóry omijając okolicę oczu i linię włosów oraz brwi. Staracie się robić to w łazience nad umywalką, aby nie ubrudzić ubrania czy innych rzeczy, ponieważ kurkuma zostawia żółte ślady, które ciężko usunąć. Maskę trzymam na skórze około 20 minut, następnie zmywam ciepłą wodą.
ŚRODKI OSTROŻNOŚCI
Kurkuma barwi wszystko na żółto, więc uważajcie przy jej nakładaniu i zmywaniu. Najlepiej wykorzystać jakieś stare naczynie, stary pędzelek i “niewyjściowy” ręcznik. Na pewno warto też wykonać próbę uczuleniową na niewielkim odcinku skóry, ponieważ każda, naturalna metoda może uczulać.
JAK ZADZIAŁAŁA NA MNIE MASECZKA Z KURKUMY I DLACZEGO JEST MOJĄ ULUBIONĄ, LETNIĄ MASECZKĄ?
Efekty, jakie zauważyłam po pięciu maseczkach z kurkumy (robiłam ją raz w tygodniu) były wprost niesamowite. Nawet najstarsze przebarwienia po trądziku są rozjaśnione. Poza tym zmniejszyła się ilość zaskórników, a wągry całkowicie zniknęły. Skóra jest bardziej jędrna, miękka i gładka. Nie sądziłam, że tak banalny, kuchenny składnik jest w stanie poradzić sobie z tego typu problemami. To moja ulubiona, letnia maseczka. Dlaczego? Pozostawia na skórze żółty odcień, a że latem nie opalam twarzy, to dzięki temu bardziej dopasowuje się kolorystycznie do reszty ciała. Wiem, że ten żółtawy kolor po kurkumie może być dla wielu z Was problemem, ale po pierwsze zmyje się po 2-3 myciach, a po drugie to właśnie ten żółtawy barwnik jest substancją aktywną. Poza tym bez problemu da się to przykryć podkładem i tak jak już wcześniej wspomniałam – żółty odcień neutralizuje zaczerwienienia, więc posiadaczki cery naczynkowej powinny wziąć to pod uwagę.
Podsumowując, jestem naprawdę zachwycona działaniem maseczki z kurkumą i nadal będę ją wykorzystywać w moim domowym SPA. Wiecie, że to jeden z ulubionych sposobów pielęgnacji cery hindusek? Dajcie znać czy już próbowałyście!
Obserwujcie mnie na INSTAGRAMIE @kosmetycznahedonistka
Snap 👉 hedonistkaaa