Hej!
Dzisiaj kolejny podkład z mojej blogowej serii “Recenzje podkładów dla cery tłustej i mieszanej”, a jest nim Pierre Rene – Skin Balance w odcieniu Porcelain 21.
Długo szukałam czegoś bardziej kryjącego a zarazem lżejszego niż Revlon Colorstay i znalazłam ten właśnie podkład. Zebrał dużo pozytywnych opinii na wizażu, dlatego też nie zastanawiałam się długo i ruszyłam do Natury żeby go kupić.
![]() |
Pierre Rene Skin Balance 21 Porcelain |
Kosztował około 25 złotych więc naprawdę dobra cena jak za podkład tej jakości, wybrałam najjaśniejszy odcień 21 Porcelain, ponieważ wydawało mi się, że inne są zbyt ciemne i wpadają ewidentnie w róż.
Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło już samo opakowanie, które jest szklane i ma pompkę, co jest wielkim plusem. Dostępny jest w 5-ciu odcieniach, opakowanie mieści 30 ml produktu.
Krycie: Podkład pod względem zakrywania niedoskonałości jest lepszy niż Revlon Colorstay. Poza tym posiada o wiele lżejszą formułę, pięknie się wtapia w skórę i jeśli go dobrze rozprowadzimy, to nie będzie efektu maski.
Aplikacja:Wspaniale się go nakłada, nie zastyga na twarzy tak jak Revlon Colorstay więc można z nim spokojnie pracować bez obawy o plamy. Jak nakładam go pędzlem Hakuro H51. Uważam, że jest idealny do tego typu podkładów.
Zapach: Przyjemnie pachnie. W moim odczuciu lekko waniliowo ale zapach ulatnia się na skórze.
Matowienie: Skromność producenta chyba nie pozwoliła na to, żeby napisać, że podkład jest matujący. Po nałożeniu go na twarz nie muszę go pudrować, co jest dla mnie ewenementem. Nawet ColorStay wymagał u mnie przypudrowania. Mam bardzo tłustą cerę.
Długotrwałość: Uważam, że żaden podkład nie wytrzyma 12 godzin bez poprawek ale ten mnie zadziwił. Trzyma mat nawet 6 godzin! Podkład jest również wodoodporny i hipoalergiczny.
Kolory: Niestety gama kolorystyczna nie jest imponująca. Mój odcień czyli 21 Porcelain jest najjaśniejszy, ale tylko w teorii, ponieważ wydaje się dosyć ciemny na ręce. Jeśli nałożymy go na twarz – dopasowuje się do koloru skóry ale niestety dziewczyny o jasnej cerze nie znajdą dobrego odcienia. Jeśli używałyście kiedyś Revlon Colorstay w odcieniu 180 Sand Beige, to na zdjęciu widać porównanie kolorów.


Zatykanie porów: Niestety zawsze coś mi po nim wyjdzie ale taki już urok mojej cery. Praktycznie po każdym podkładzie wychodzi mi coś nowego także nie jestem dobrym przykładem na obiektywną ocenę czy coś zapycha czy nie. Zresztą to sprawa indywidualna. Podkłąd co najważniejsze nie zawiera Parafiny i olejków roślinnych, które zapychają pory i podrażniają.

Dodatkowo wielki plus za pompkę, szklane opakowanie, cenę i dostępność.
Podsumowując, dla osób z problemami skórnymi typu blizny i wypryski – polecam. Podkład jest lepszy niż te z górnej półki jakie miałam przyjemność testować i to za śmieszną cenę.
Do zobaczenia!
D.