Recenzja: Krem barwiący z filtrem 50+ UVA + UVB La Roche Posay – Anthelios XL Tinted Cream.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Hej.
Lato już blisko, dlatego większość z nas szuka jakiegoś dobrego kremu z filtrem. 
Ja w tamtym roku dosłownie przekopałam cały internet w poszukiwaniu rzetelnej recenzji kremu z ochroną przeciwsłoneczną i natrafiłam na wiele pozytywnych opinii związanych z La Roche Posay – Anthelios XL Tinted Cream
Od tego produktu oczekiwałam oczywiście ochrony przeciwsłonecznej ale także lekkiej konsystencji. Nienawidzę mieć na twarzy czegoś lepkiego, a już broń Boże czegoś, co się “świeci”. Mam cerę tłustą i nie chcę sobie dodawać dodatkowego blasku. 


Większość produktów tego typu okropnie bieli skórę, co również wygląda nieciekawie, a że Anthelios miał mieć naturalne, “podkładowe” zabarwienie, to w najbliższej aptece go kupiłam.
 Informacje producenta:
La Roche Anthelios XL barwiący fluid do twarzy SPF 50/UVA
34 (PPD) przeznaczony jest do skóry wrażliwej. Zapobiega przebarwieniom
skóry w przebiegu ciąży, poleca się go stosować przy nadwrażliwości na
słońce wywołanej stosowaniem niektórych leków lub po zabiegach
estetycznych.
Fluid posiada beżowe zabarwienie, aby
tuszować zaczerwienienia, rozszerzone naczynka, miejscowe przebarwienia
skóry oraz wyrównać koloryt skóry. Zawarte we fluidzie oczyszczone
mikropigmenty zapewniają naturalny i subtelny efekt opalonej skóry. Stapiająca się ze skórą półpłynna, nawilżająca konsystencja jest idealna
dla każdego rodzaju cery, w tym cery mieszanej i tłustej. Wodoodporny. Bez parabenów. Bezzapachowy. Fotostabilny. Testowane pod kontrolą dermatologiczną. Nie powoduje powstawania zaskórników. 
 Skład:
Aqua/water, isododecane, isononyl isononanoate, alcohol
denat, cyclohexasiloxane, octocrylene, dicaprylyl carbonate, titanium
dioxide, isocetyl stearate, glycerin, butyl methoxydibenzoylmethane,
PEG-30 dipolyhydroxystearate, polymethylsilsesquioxane,
bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine, propylene glycol,
silica, Cassia alata leaf extract, CI 77491, CI 77492, CI 77499/iron
oxides, CI 77891/titanium dioxide, disodium EDTA, disteardimonium
hectorite, dodecene, drometrizole trisiloxane, ethylhexyl triazone,
isopropyl lauroyl sarcosinate, lauryl PEG/PPG-18/18 methicone,
maltodextrin, phenoxyethanol, poloxamer 407, poly C10-30 alkyl acrylate,
propylene carbonate, terephthalylidene dicamphor sulfonic acid,
tocopherol, triethanolamine.
.


Krem barwiący z filtrem 50+ La Roche Posay – Anthelios XL Tinted Cream.


Moje wrażenia:
Konsystencja: Krem ma bardzo gęstą, ciężką formułę. Zastyga na twarzy jak guma. 

Kolor: Odcień jest trochę pomarańczowy i ciemny ale na skórze się w miarę dopasowuje. Niestety krycie jest kiepskie, więc jeśli ktoś oczekuje, że będzie mógł go traktować jak podkład, to niestety się zawiedzie. Mam wrażenie, że po jego nałożeniu wszystkie niedoskonałości wychodzą na wierzch. Jeśli nie macie nic do ukrycia, to krem może się okazać dla Was dobry, faktycznie daje efekt opalonej skóry.

Mat: Niestety pod tym względem ten krem mi nie odpowiada. Na buzi świeci się niemiłosiernie, co najmniej, jakbym nałożyła na całą twarz rozświetlacz. Możecie sobie wyobrazić ten efekt, kiedy niedoskonałości są widoczne i do tego świecicie się jak lampa.

Ochrona przeciwsłoneczna
Ma SPF 50. Jest wodoodporny, bez parabenów i bezzapachowy.

Zatykanie porów:Zawsze mi po nim coś wyjdzie i mam wrażenie, jakby moja skóra go źle znosiła. Czuję, że mam go na twarzy, a już na pewno widzę, bo strasznie odbija światło.
Cena i dostępność: Dostępny praktycznie w każdej aptece za około 70 zł.




Moje zastosowanie tego produktu: Jedyna rada na niego, to po prostu zmieszanie go z podkładem i tak też robię. Wiem, że mija się to z celem, bo gdy idę na plażę, to wolałabym nie mieć podkładu na buzi. Jednak taki błysk na twarzy jest dla mnie nie do przyjęcia.
Krem barwiący z filtrem 50+ La Roche Posay – Anthelios XL Tinted Cream  – zbliżenie na kolor.
Ostatnio dostałam w aptece próbki nowego Antheliosa 50+, który jest “suchy w dotyku” i ma lekką konsystencję, wykazując przy tym działanie matujące. Jestem nim zachwycona, po zużyciu 3 próbek postanowiłam, że kupię pełnowymiarowe opakowanie. Jednak z doświadczenia wiem, że same próbki nie wystarczą, żeby ocenić jakość produktu, dlatego potestuję go troszkę i napiszę Wam co o nim sądzę 🙂




A Wy jakich kremów z filtrami używacie?

Może mi coś polecicie?



Pozdrawiam,
D.

Przeczytaj także

WESOŁYCH ŚWIĄT!

Kochane, który to już rok spotykamy się tutaj i składamy sobie świąteczne życzenia? Nie mogę uwierzyć, że czas płynie tak szybko i to moje małe

Czytaj dalej »

KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY CZERWCA.

Dziś przygotowałam dla Was szybki przegląd moich ulubionych kosmetyków, po które w minionym miesiącu sięgałam najchętniej. Wspomnę między innymi o wodoodpornym tuszu do rzęs, trwałej

Czytaj dalej »