Dziś wpadam do Was z szybkim postem na temat fajnego i niedrogiego gadżetu do przyrządzania maseczek oraz z przepisem na genialną maseczkę odświeżająco-ujędrniającą. Na ten zestaw wpadłam przy okazji ostatnich zakupów w drogerii i okazał się dla mnie bardzo przydatny. W zestawie znajdziemy miseczkę, pędzelek, szpatułkę i miarki, dzięki którym można precyzyjnie odmierzyć ilość proszku i wody, co jest szczególnie istotne w przypadku moich ulubionych masek algowych.
ZESTAW APLIKACYJNY DO MASECZEK
______
Jeśli lubicie sproszkowane maseczki, które trzeba rozrobić z wodą, to kluczową rolę zawsze odgrywają proporcje. Bez ich zachowania maseczka wyjdzie nam zbyt rzadka, albo zbyt gęsta, co często wpływa na jej właściwe działanie. Taką źle przyrządzoną maseczkę nawet trudno nałożyć na skórę, bo może być za sucha, albo spłynie nam z twarzy. Dzięki temu gadżetowi mamy ułatwione zadanie, bo w zestawie znajdują się miarki o pojemności 2,5 ml, 5 ml i 15 ml. Szybko odmierzymy sobie ilość proszku i wody, uzyskując właściwą konsystencję.
Taki zestaw idealnie sprawdzi się w podróży i nie zajmuje dużo miejsca. Miarki są ze sobą połączone i ciężko je zagubić w akcji. Szpatułką szybko zmieszamy składniki, a pędzelek mimo, że nie jest wysokich lotów, to i tak spełnia swoje zadanie. Cały zestaw jest wykonany z lekkiego plastiku, co ma swoje plusy. Wiele masek nie nadaje się do mieszania metalowymi narzędziami, bo tracą swoje właściwości. Wszystkie elementy zestawu bardzo dobrze się czyści, nawet z nieco zaschniętych maseczek.
Moje ulubione, sypkie maseczki, które przyrządzam na co dzień, to maska algowa z Bielendy (z cynkiem i efektem chłodzącym), maska z sypkiej glinki zielonej (Argiletz) oraz maska ze sproszkowanej spiruliny (dostępna np. na Zrób Sobie Krem). Ostatnio wspominałam Wam, że zwykła, zielona glinka przestała mi wystarczać i moja skóra już nie reaguje na nią tak pozytywnie, jak kiedyś. Świetnym połączeniem okazało się zmieszanie glinki ze spiruliną i bardzo podoba mi się efekt odświeżonej, jędrnej skóry po zastosowaniu tej mikstury.
PRZEPIS NA MASECZKĘ GLINKOWO-SPIRULINOWĄ (super ujędrnia i odświeża!)
______
Do miseczki dodaję 15 ml sypkiej glinki (największa miarka), 15 ml spiruliny (największa miarka) i 45 ml niegazowanej wody Cisowianki (3 największe miarki). Wszystko dokładnie mieszam i wychodzi idealna, gęsta konsystencja, która dobrze trzyma się na skórze. Taka ilość maski starcza mi na całą twarz, szyję i dekolt. Maskę trzymam około 20 minut, a następnie spłukuję ciepłą wodą. Jest idealna, kiedy chcę odświeżyć skórę po całym dniu spędzonym w makijażu. Spirulina spisuje się u mnie wzorowo, jeśli chodzi o ujędrnianie skóry. Jeśli macie jakieś drobne przebarwienia, to taka mieszanka również może okazać się pomocna. Jeśli zielona glinka jest dla Waszej skóry zbyt agresywna, to można ją śmiało zamienić na glinkę białą czy różową.
Zestaw zakupiłam w Hebe za 14,99, ale często można też go też dorwać za 9 zł. Wydaje mi się, że kilka tygodni temu widziałam go w gazetce właśnie w takiej cenie. Jeśli tak jak ja lubicie sypkie maseczki – warto się skusić.
***
Co myślicie o takim zestawie? Byłby dla Was przydatny? Dajcie też znać czy przetestujecie maseczkę, o której wspominałam.