Dziś podsuwam kolejny pomysł na prezent świąteczny i będzie to paleta cieni. Wiem, że kwestia kolorystyki w makijażu, to sprawa indywidualna ale paleta, którą dziś Wam zaprezetuję jest bardzo uniwersalna. Zawiera same matowe cienie, idealne do wykonania dziennego makijażu, a kolory są bardzo naturalne i pasujące do każdej urody. Jeśli chcecie sprawić komuś praktyczny prezent, to zachęcam do dalszego czytania, gdzie zaprezentuję paletę The Balm Meet Matt(e) Nude z bliska.


THE BALM MEET MATT(E) NUDE – 9 MATOWYCH CIENI
_____________
To paletka o niewielkich rozmiarach, z lusterkiem, zawierająca same matowe cienie. Paletka jest na tyle dobrze skomponowana, że możemy nią wykonać wiele dziennych ale też wieczorowych makijaży. Cienie są niesamowicie dobrze napigmentowane i nie osypują się tak, jak w innych paletkach The Balm. Rozmiar pojedynczego cienia jest dosyć duży, a kolory dobrze dobrane. Będą pasować do każdego typu urody. Brakuje mi w niej jedynie czarnego cienia ale akurat brąz Matt Wood jest na tyle ciemny, że mi go zastępuje. Tak jak już wcześniej wspomniałam – jest to paleta uniwersalna. Bez względu na to jakie kolory preferujecie, to takie odcienie powinny znaleźć się w Waszej makijażowej kolekcji. Dobry, matowy cień to podstawa w podkreślaniu załamania oka (jako cień przejściowy, transferowy dobrze posłuży Matt Singh) oraz w przyciemnianiu zewnętrznego kącika i modelowaniu kształtu oka (np. cień Matt Wood czy Matt Garcia). W palecie znajdziemy też kolory niezbędne w rozcieraniu granic makijażu (np. Matt Lombardi czy Matt Abdul). Pod łuk brwiowy świetnie nada się biały kolor Matt Malloy, a na dolnej powiece Matt Hung.
Jest to moja ulubiona, dzienna paleta, której używam nagminnie w każdym makijażu. Praca z tymi cieniami to czysta przyjemność, bo świetnie się rozcierają i łączą ze sobą. Niewielkie rozmiary opakowania, które zamyka się na magnes, to niewątpliwy plus. Paletka nie zabiera duzo miejsca w kosmetyczce, jest lekka i poręczna. Na froncie paletki możemy podziwiać niezłego przystojniaka (jak się domyślam o imieniu Matt), a na tyle jest info o kolorach i skład chemiczny cieni. Rzućmy okiem na kolory.



Jak widzicie, cienie są nieźle napigmentowane i mają naprawdę cudowne, stonowane kolory. Pokuszę się o stwierdzenie, że to najlepsza paleta z matami na rynku. Są tu same przydatne kolory, które można wykorzystać na wiele sposobów: od delikatnego, dziennego makijażu po mocne smoky eye. Cieniami z palety wykonałam między innymi ten oto dzienny makijaż do pracy (klik TUTAJ).


Paletkę możecie zakupić TUTAJ klik.
Uważam, że to jedna z najbardziej udanych produkcji The Balm.



