Dziś ostatni post z cyklu “co warto kupić w Rossmannie” z okazji panujących obniżek -49%. Aktualnie promocja dotyczy wszystkich produktów do makijażu twarzy i w dzisiejszym wpisie polecę Wam kilku moich ulubieńców z tej kategorii. Gotowe? To zapraszam do czytania.
Dobranie jednego, uniwersalnego podkładu, który byłby odpowiedni dla wszystkich typów cer jest niemożliwe. Ja długo szukałam swojego ulubieńca i te z Was, które na bieżąco śledzą mojego bloga, doskonale wiedzą co lubię. Od wielu miesięcy niemalże codziennie sięgam po podkład Dr Irena Eris Provoke Matt Fluid i w zależności od pory roku jest to albo kolor najjaśniejszy 210 Ivory, albo 220 Natural. Cenię sobie w tym podkładzie jego dobre krycie, gęstość, która pozwala mi w miarę ukryć suche skórki oraz to, że nie powoduje żadnych nowych niedoskonałości. Zdania na temat tego podkładu są podzielone, ale ja go uwielbiam i nic nie zwiastuje, że to się zmieni. Najjaśniejszy odcień może być trochę za ciemny dla totalnych bladziochów i ogólnie gama kolorystyczna jest bardzo wąska (dostępne tylko 4 kolory). Nie we wszystkich Rossmannach ten produkt jest dostępny, ale w niektórych znajdziecie szafę Eris.
Kolejne podkłady, które lubię, ale używam ich rzadziej ze względu na kolory, to MaxFactor Lasting Performance. Używałam ich jeszcze w czasach licealnych i byłam bardzo zadowolona. To chyba jedne z tych produktów, których formuła się nie zmieniła i nadal są tak dobre, jak kiedyś. Dobrze kryją, mają naturalne wykończenie, długo się utrzymują, a jedynym problemem są odcienie, które w większości wpadają w różowe tony. Jeśli znajdziecie egzemplarz w żółtej lub neutralnej tonacji, to możecie go śmiało kupić. Małym minusem jest też opakowanie, które chyba powinno być trochę unowocześnione. Przy takiej cenie podkład mógłby być w szklanym opakowaniu z pompką.
I ostatnim produktem, który mogę Wam polecić jest Bourjois Healthy Mix. To podkład dosyć specyficzny i nie każda posiadaczka skóry tłustej lub mieszanej się z nim polubi. Przy takich cerach podkład po prostu ma mniejszą trwałość, co może być rozczarowujące. Ja natomiast mimo, że mam cerę mieszaną, to lubię go za ekstremalnie naturalne wykończenie. Jest mało widoczny na skórze, nawilża ją i nadaje jej naturalny, młodzieńczy blask. Stosuję go zwykle w okresie letnim. Najbardziej popularnym odcieniem jest 51, ale kolor 53 również jest ciekawy i co najważniejsze – większość ma żółte tony. Posiadaczki cer suchych i normalnych mogą być z niego bardzo zadowolone. Cery tłuste polubią go tylko wtedy, jeśli ich posiadaczki akceptują lekko rozświetlające wykończenie.
Jeśli chodzi o korektory, to niestety w Rossmannie nie znalazłam jeszcze takiego porządnego, kryjącego produktu na większe niedoskonałości. Moim ulubieńcem w tej kategorii jest kamuflaż Catrice Camouflage w słoiczku, który niestety jest dostępny w innych drogeriach. Dobrymi korektorami pod oczy i do rozświetlania strategicznych okolic twarzy są: Loreal Lumi Magique oraz Loreal Perfect Match. Ten drugi jest bardziej kryjący i mój odcień 2 Vanile pięknie rozjaśnia strefę T i nadaje twarzy większej trójwymiarowości. Używam go też czasem na mniejsze niedoskonałości i jeśli nałożę go warstwami, to udaje mi się uzyskac pełne krycie. Jesli chodzi o korektor Lumi Magique, który jest w pędzelku, to nanoszę go tylko w okolicę pod oczami. Ma krycie, które można budować, ale jeśli chcecie nim zakryć cienie pod oczami, to niestety będzie słaby. Polecam go jedynie do lekkiego zakrywania zasinień i rozświetlania spojrzenia. Robi to w naturalny, subtelny sposób i ładnie stapia się ze skórą. Minus? Szybko się kończy.
Ulubiony puder matujący, to u mnie od lat Manhattan Clearface Compact Powder w odcieniach 76 Sand i 70 Vanilla. Nie jestem w stanie określić ile opakowań tego pudru już zużyłam. Kiedyś był dostępny w niebieskim opakowaniu, a teraz jest w białym, z dołączoną gąbeczką. To puder antybakteryjny, który zapewnia dodatkowe krycie, jeśli podkład nie dał rady zakryć większych niedoskonałości. Utrzymuje mat przez około 5 godzin i nie powoduje u mnie pogarszania stanu cery. Tak naprawdę po jego nałożeniu skóra staje się nieskazitelna, bo dodatkowo “wypełnia” rozszerzone pory i maksymalnie ją ujednolica. Dla takiego efektu najlepiej wciskać go w skórę dołączoną gąbeczką. Opakowanie jest trochę tandetne, ale w gruncie rzeczy liczy się zawartość.
Niedrogi, twarzowy róż z Rossmanna? Śmiało polecam Wam róż Lovely Natural Beauty w kolorze 05. Zawsze lubiłam róże Wibo i Lovely, bo mają ładne odcienie i dobrze utrzymują się na skórze mieszanej.
Jeśli natomiast chodzi o bronzer, to tutaj od lat używam Astor Skin Match 4EverBronzer 002 Brunette. Aktualnie “przerzuciłam się” trochę na Benefit Hoola, ale Astor to naprawdę godny polecenia produkt brązujący, który nadaje twarzy bardziej ciepłego wyglądu. Nie jest przy tym zbyt pomarańczowy i starcza na długo.
Zegarek – model Nora tutaj klik
Dobrym, drogeryjnym rozświetlaczem w niewielkiej cenie jest Lovely Gold Highlighter. Kupiłam go podczas minionych promocji w Rossmannie i nie żałuję. Dostępna jest też wersja o srebrzystym, perłowym wykończeniu, ale w takich odcieniach niezbyt dobrze się czuję. Złota wersja zapewnia skórze śliczną, szampańską taflę, która nie jest nachalna i nie będziemy wyglądać jak choinkowa bombka. Używam tego rozświetlacza również na powieki i w kącikach oczu.
_______________
Zrobiłyście jakieś ciekawe zakupy na promocjach w Rossmannie? Obyło się bez ekscesów z macanymi produktami i przepychaniem się przy szafach z kosmetykami?
Zapraszam na mój Instagram @kosmetycznahedonistka
↓Obserwuj bloga, jeśli chcesz być na bieżąco z nowymi postami ↓