Dziś szybki przegląd moich ulubionych produktów do makijażu oczu, jakie warto dorwać na promocji z Rossmannie -49% (zaczyna się dzisiaj). Jeśli nie wiecie na co zwrócić uwagę, to mam nadzieję, że trochę ułatwię Wam wybór. Zapraszam do dalszego czytania.
MAX FACTOR 2000 CALORIE VOLUME & CURL
________
Jeden z moich ulubionych tuszy do rzęs z wygiętą, tradycyjną szczoteczką. Nie przepadam za typowo silikonowymi szczotkami, bo zwykle bardzo sklejają mojej rzęsy i aplikują zbyt dużą ilość produktu. Ta ma klasyczne włoski i bardzo ładnie rozdziela, a dodatkowo podkręca rzęsy. Nie osypuje się i jest mocno czarna.
REVLON VOLUME+LENGHT MAGNIFIED
________
Kolejny tusz z tradycyjną szczoteczką, który uwielbiam. Mocno pogrubia i wydłuża rzęsy, nie odbija się na powiekach i nie kruszy. Fajne w tej maskarze jest to, że od razu po otwarciu spełniła moje oczekiwania i nie potrzebowała czasu, aby zgęstnieć czy lekko przeschnąć. Porównałabym ją trochę do Maybelline Colossal, który kiedyś również bardzo lubiłam.
L’OREAL VOLUME MILLION LASHES SO COUTURE SO BLACK
________
Tusz, który się kocha, albo nienawidzi. Ja początkowo nie byłam jakoś bardzo z niego zadowolona, ale okazało się, że musi trochę zgęstnieć po otwarciu. To jeden z tych tuszy, który daje na moich rzęsach efekt “wow”. Bardzo mocno wydłuża i precyzyjnie rozdziela każdą, nawet najmniejszą rzęskę. Pod koniec opakowania tusz zaczął się trochę osypywać, ale używałam go dosyć długo (około 3 miesiące), więc nie ma tragedii. Tusze z serii Volume Million Lashes są jedynymi, które spełniają moje oczekiwania mimo silikonowych szczoteczek.
L’OREAL VOLUME MILLION LASHES EXTRA BLACK
________
Kolejny tusz L’oreal, który zasługuje na uwagę, to wersja Extra Black. Nie rozdziela już tak spektakularnie, jak So Couture So Black, ale trochę bardziej pogrubia i wydłuża rzęsy. Tak naprawdę miałam wszystkie tusze z rodzinki “Volume Million Lashes” i najbardziej spodobały mi się te dwa, o których mowa. Reszta była raczej przeciętna.
SZTUCZNE RZĘSY ARDELL DEMI WISPIES
________
Widziałam w niektórych Rossmannach, że dostępne w sprzedaży są kultowe rzęsy Ardell Demi Wispies. Nie jestem pewna, czy rzęski będą podlegały przecenie, ale jeśli tak, to na pewno warto się skusić. To jak na razie najlepsze rzęsy, z jakimi się spotkałam. Cudownie wyglądają na oku i są wygodne w noszeniu. Najlepszy klej do rzęs? Oczywiście Duo z Inglota, ale tej marki niestety nie ma w Rossmannie.
EYELINER RIMMEL GLAM EYES
________
Precyzyjna, cieniutka końcówka tego eyelinera pozwala narysować na powiece kreskę z naprawdę ostrym zakończeniem. Sam produkt jest bardzo trwały, ma intensywną, głęboką czerń i nie odbija się w ciągu dnia. Warto zwrócić na niego uwagę.
EYELINER ASTOR STIMULONG
________
Tak samo jak Rimmel ma świetny, precyzyjny pędzelek i pozwala stworzyć ładną kreskę na powiece. Lubię go trochę bardziej, niż Rimmel’a, bo szybciej zasycha i jest trochę bardziej trwały. Nie sprawia też problemów podczas demakijażu. Warto zachować sobie pędzelek po zużyciu produktu, bo jest naprawdę bardzo przydatny. Ja używam go do zdobienia na paznokciach lub do eyelinerów w słoiczkach.
MAYBELLINE COLOR TATTOO – PERMANENT TAUPE DO PODKREŚLANIA BRWI
________
Jeśli macie dosyć ciemne włosy i oprawę oczu, to pewnie poszukujecie chłodnego cienia do podkreślania brwi. Ciekawą, drogeryjną propozycją jest kremowy cień z Maybelline Permanent Taupe, którego kiedyś bardzo często używałam. Teraz jest dla mnie zbyt szarawy, bo odcień moich włosów jest znacznie cieplejszy i jaśniejszy. Niesamowicie trwały produkt i działa trochę na zasadzie pomad do brwi, które swoją drogą są teraz bardzo popularne. Można go także używać jako cień do powiek. Inne cienie z tej serii również są godne polecenia i ja planuję się w kilka zaopatrzyć. Pamiętajcie, aby dokładnie zakręcać opakowanie, bo cienie mają tendencję do wysychania.
PISAKI DO BRWI CATRICE LONG LASTING BROW DEFINER
________
Jakiś czas temu pisałam Wam na Instagramie, że w końcu będę mogła wypróbować pisaki do brwi z Catrice, które bardzo ciężko kupić w jakiejkolwiek drogerii. Pytałam też o Wasze doświadczenia z tym produktem i przyznam, że opinie były bardzo podzielone. Wiele z Was miało zastrzeżenia co do jasnego koloru, który po jakimś czasie staje się na brwiach zielonkawy. Faktycznie coś w tym jest i odcień 040 Brow.dly Presents może płatać figle. Utlenia się na skórze i wpada z czasem w zbyt chłodne, zielono-szare tony. Nie zawsze mam z nim taki problem i być może to kwestia pudru, jaki nakładam w okolicę brwi. Odcień ciemniejszy 030 Chocolate Brow’nie jest już w porządku, ale będzie dobry tylko dla osób o ciemnej oprawie oczu. Mimo wszystko pisaki uważam za bardzo udane i można nimi narysować cieniutkie kreseczki, imitujące pojedyncze włoski. Przy odrobinie wprawy uzyskamy bardzo naturalny i trwały efekt podkreślenia brwi. Wiem, że nie w każdym Rossmannie jest Catrice, ale w niektórych można znaleźć tę markę (pisałyście mi o tym w komentarzach do tego posta).
KREDKA DO BRWI CATRICE EYE BROW STYLIST – KOLOR DATE WITH ASH TON
________
Kiedyś była to moja ulubione kredka do brwi ale aktualnie wolę cienie. Ma bardzo naturalny odcień i jeśli jesteście jasnymi brunetkami, bądź ciemnymi blondynkami, to warto się w nią zaopatrzyć. Ma dołączoną po drugiej stronie spiralkę, którą można łatwo wyczesać brwi.
***
I tak prezentują się moje propozycje, jeśli chodzi o produkty do makijażu oczu. Niestety nie polecę Wam żadnej paletki, na którą warto zwrócić uwagę, bo ostatnio nic ciekawego nie zauważyłam. Jeśli natomiast Waszym zdaniem jest coś godnego uwagi, to piszcie w komentarzach.