Pielęgnacja mojej cery: oczyszczanie, nawilżanie, złuszczanie i walka z niedoskonałościami.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dostaję ostatnio dużo zapytań odnośnie pielęgnacji mojej cery, tak więc postanowiłam zebrać w jeden post wszystkie produkty, jakich aktualnie używam. Moja cera jest bardzo uciążliwa w “obsłudze” i kiedyś bardzo ciężko przechodziłam trądzik, choć ujawnił się dopiero pod koniec liceum. W związku z tym pozostało mi kilka trudnych do usunięcia blizn, które staram się spłycać poprzez złuszczanie. Ponad to mam skłonność do zaskórników, a moja skóra z ekstremalnie tłustej powędrowała w kierunku mieszanej, ze skłonnością do przesuszania. Muszę zatem ją odpowiednio nawilżyć, ale nie obciążyć, stosując zrównoważoną pielęgnację. UNIKAM w składach parafiny i innych olejów mineralnych oraz niektórych olejów roślinnych, uznawanych za drażniące. SZUKAM na etykietach wyraźnego oznaczenia, że produkty nie powodują powstawania zaskórników, zatykania porów i są nie komedogenne. Najlepiej NAWILŻAJĄCO działa na mnie masło shea, które natłuszcza, napina, zmiękcza, koi i działa przeciwzmarszczkowo oraz skwalan, będący naturalnym składnikiem ludzkiego sebum, czyli ochronnej warstewki łoju na powierzchni skóry. Naprawdę dobrych kosmetyków pielęgnacyjnych, które pomogą Waszej skórze, a nie pogłębią problemu szukajcie w aptekach. 

|OCZYSZCZANIE|
Do mycia twarzy od lat używam żelu Effaclar z La Roche Posay. Markę uważam za genialną i w zasadzie tylko jej ufam tak do końca. Jeszcze żaden produkt mnie nie zawiódł. Żel Effaclar świetnie się pieni, dogłębnie oczyszcza i co najważniejsze, nie podrażnia i nie wysusza skóry, ma pH 5,5. 400ml opakowanie starcza mi na pół roku. Możecie go kupić w każdej aptece. Recenzja TU.

Po umyciu twarzy żelem zawsze tonizuję skórę i w tym przypadku najlepiej sprawdza się płyn micelarny z Vichy Puerete Thermale 3w1 (Recenzja TU). Doskonale odświeża skórę i zmywa resztki makijażu, przy wieczornym oczyszczaniu. Nie piecze w oczy i jest wydajny, nie lepi się. Również dostępny w aptekach.

Jeśli widzę, że na twarzy mam dużo odstających skórek, to używam delikatnego peelingu z Pharmaceris, którego granulki są bardzo drobniutkie i delikatne. Pharmaceris z serii T Oczyszczający dermo-peeling (Recenzja TU) do twarzy zwężający pory świetnie wygładza skórę ale nie podrażnia, co jest bardzo ważne przy takiej cerze, jak moja. Taki peeling robię 2 razy w tygodniu. Kupicie go w drogeriach i aptekach. 
|NAWILŻANIE|
Niezastąpionym kremem, który uwielbiam, jest La Roche Posay Effaclar H. Powstała osobna recenzja tego kremu na moim blogu TU i już w zasadzie nie wiem co mogłabym więcej dodać. Krem nakładam zawsze na noc, ponieważ jego konsystencja jest tłusta i nie będzie nadawał się pod makijaż. Zawsze, kiedy widzę, że moja skóra jest przesuszona i podrażniona, to aplikuję ten krem na noc i rano wszystkie dolegliwości znikają. Skóra jest wyraźnie nawilżona, uspokojona, napięta, a wszelkie zaczerwienienia i zaognienia są rozjaśnione. Genialny krem, który ma jedną wadę – jest dosyć drogi i właśnie mi się skończył. Wydam na niego każdą złotówkę, bo rzadko się zdarza, żeby krem o tak bogatej konsystencji nie zapychał. Dostępny w aptekach.

Dr Irena Eris Normamat (recenzja TU)to krem na noc, który ja stosuję pod makijaż. Również jest już osobna recenzja tego kremu na blogu. Jest lekki ale zarazem nawilżający i świetnie współgra z podkładem. Plus za opakowanie z pompką i cudowny zapach, oraz to, że makijaż na tym kremie utrzymuje się znacznie dłużej. Krem zakupicie w drogeriach.

Kozmetika Afrodita Oil Control to krem, który odkryłam stosunkowo niedawno ale stał się moim dużym ulubieńcem. Świetnie nawilża i natłuszcza skórę, nie zapychając porów. Na opakowaniu jest wyraźna informacja, że nie jest komedogenny. Stosuję go na noc, gdyż pod makijaż jest dla mnie za ciężki. Skóra jest po nim również idealnie uspokojona i swoim działaniem dorównuje Effaclarowi H. Zakupicie go na stronie internetowej Kozmetika Afrodita. 

Paula’s Choice Hydralight Moisture – Infusing Lotion to bardzo lekki krem, a w zasadzie emulsja, która naprawdę wspaniale nawilża skórę i nadaje się pod makijaż. Ładnie współgra z podkładem i łagodzi wszelkie zaczerwienienia. Nadaje się na całą twarz, również pod oczy. Jedyny minus to jego okropny zapach, lekko kwaskowy, powiedziałabym, że nawet zalatuje octem. Niedługo pojawi się osobna notka na temat produktów Paula’s Choice. Dostępny na stronie internetowej Paula’s Choice. 
|PIELĘGNACJA OKOLIC OCZU|
Żel z FLOSLEK to mój hit, jeśli chodzi o znoszenie pieczenia i swędzenia oczu. Po makijażu niejednokrotnie moje oczy są podrażnione i wystarczy odrobina tego żelu, aby oczy wracały do równowagi. Żel jest przydatny szczególnie rano, kiedy mamy opuchnięcia i nie możemy się “obudzić”. Świetny żel w niskiej cenie, niestety bardzo mało wydajny. Dostępny w trzech wersjach składowych, ja najbardziej lubię tą z rumiankiem. Kupicie go w Rossmannach. 

Masło Shea z L’Occitane to moje ostatnie odkrycie i zasługuje na osobną recenzję. Nie sądziłam, że ten produkt potrafi tak wspaniale odżywić, nawilżyć i napinać skórę wokół oczu. Ponad to masło shea wspaniale wpływa na brwi i rzęsy. Smaruję nim na noc nie tylko okolicę pod oczami, ale również inne przesuszone miejsca, które chcę “odnowić”. Nie zatyka porów, nie powoduje pieczenia oczu, nie uczula. Kupicie go na stronie internetowej Loccitane.

Vichy Liftactiv Serum 10 to serum widocznie odmładzające, które wspaniale napina i nawilża skórę. Jego lekka konsystencja idealnie wtapia się w skórę, nie pozostawiając lepiej warstwy. Używam go na dzień, pod makijaż. Ważne jest to, aby odczekać jakiś czas po aplikacji, bo serum może się rolować pod makijażem. Produkt w widoczny sposób poprawił kondycję skóry pod moimi oczami. Dostępny w aptekach.
|ZŁUSZCZANIE I ROZJAŚNIANIE PRZEBARWIEŃ|
O mojej kuracji z kwasem migdałowym Bielendy już czytałyście jakiś czas temu na blogu TU. Tym razem do swojej terapii włączyłam kwas glikolowy. Jest to 20% roztwór, który działa nieco mocniej, niż kwas migdałowy. Jestem ciekawa dalszych efektów, ale jak na razie mogę powiedzieć, że wspaniale rozjaśnia przebarwienia i mocniej złuszcza skórę. Zabieg z kwasami wykonuję raz w tygodniu. 

Na co dzień stosuję serum Paula’s Choice z kwasem azelainowym Resist Skin Transforming Multi Correction Treatment, który wspomaga moją kuracje rozjaśniającą przebarwienia. Muszę przyznać, że nie dość, że wspaniale współgra z podkładem, bo działa jak baza pod makijaż, delikatnie wypełniając pory i blizny, to jeszcze WIDOCZNIE i szybko rozjaśnia skórę. Ma lekką konsystencję i matuje skórę, dlatego uwielbiam go stosować na dzień. Niedługo osobna recenzja tego produktu. Zakupicie go poprzez stronę internetową Paula’s Choice.
|MASKI|
Po każdym zabiegu złuszczania kwasami stosuję rewelacyjną maskę, zalecaną jako idealną po eksfoliacji. Jest to maska z Bielendy Odżywczo-Regenerująca Maska Po Eksfoliacji, która natłuszcza, nawilża i łagodzi stany zapalne. Używam jej po każdym zabiegu ale również wtedy, kiedy moja skóra wymaga ekstra nawilżenia. Zakupicie ją na allegro. 

Bielenda Maska Algowa Z Glinką Ghassoul to moje ostatnio odkrycie i na pewno pozostanę jej na długo wierna. Jest to maska, która zastyga na twarzy i później ściągamy ją płatami. Wygładza i rewitalizuje skórę, ponad to ma szerokie właściwości łagodzące i pobudzające skórę do regeneracji. Kiedy czuję, że moja skóra jest zanieczyszczona i zmęczona podkładem po całym dniu, to aplikuję tą właśnie maskę. Skóra po niej jest jak nowa: gładziutka i rozjasniona! Kupicie ją na allegro. 

Zielona Glinka to podstawa mojej pielęgnacji. Używam tej z Argiletz, która nie ma żadnych podejrzanych domieszek i działa tak, jak powinna. Jest wiele innych, tańszych glinek do wyboru na allegro ale tak naprawdę nie wiemy, co kładziemy na twarz. Glinki są w podejrzanych woreczkach i kosztują gorsze. Ja ufam właśnie tej, pokazanej na zdjęciu. Rozjaśnia i wygładza skórę. Używam jej 2 razy w tygodniu, czasem nawet więcej, w zależności od potrzeb skóry. Kupicie ją w aptekach i na allegro.
|PREPARATY PUNKTOWE NA WYPRYSKI|
Kto nie zna jeszcze maści Tribiotic, musi koniecznie wypróbować. Stosowałam już wiele punktowych produktów na wypryski ale ich działanie było podobne. Wysuszenie pryszcza i zrobienie z niego skorupy, która pozostawiała bliznę. Tribiotic nie wysusza wyprysku ale sprawia, że goi się szybciej, nie pozostawiając żadnej blizny! Smaruję tą maścią nawet miejsca po wypryskach, które dawno zniknęły i ta maść naprawdę skutecznie pozbywa się wszelkich stanów zapalnych. Używam jej na noc, nawet na pryszcze, które jeszcze nie do końca wiedzą czy chcą zaistnieć 🙂 Tribiotic kupicie w aptece,  dostępny w saszetkach albo w tubce.

Żel La Roche Posay Effaclar AI również świetnie radzi sobie z wypryskami i nie ma tylko działania wysuszającego. Goi stany zapalne i przyspiesza znikanie pryszcza. Możemy go stosować pod makijaż, ponieważ tworzy na wyprysku przeźroczystą warstewkę. Dostępny w aptekach.

To już wszystkie kosmetyki, których aktualnie używam. Mam nadzieję, że zainteresowałam Was jakimś produktem i wypróbujecie go na sobie. Dajcie znać co się sprawdza u Was, może pomożecie też innym dziewczynom.
Przeczytaj także