Opalenizna w tubce czyli samoopalacz w mleczku Sun Ozon Rossmann dla karnacji normalnej i ciemnej.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Hej!

Dziś  post poświęcony mojemu ulubionemu samoopalaczowi Sun Ozon dla karnacji normalnej i ciemnej. 

Pamiętam jak dziś, gdy z uporem maniaka latałam do solarium (!!) kilka razy w tygodniu. Byłam na tyle zdeterminowana, że leżałam nawet po 20 minut, a wychodząc z solarium ludzie mnie na ulicy nie poznawali, bo wyglądałam jak murzynka. Nie wiem gdzie wtedy miałam rozum, bo przecież już wówczas tyle się mówiło o szkodliwym działaniu promieni ultrafioletowych. Dziś nigdy w życiu już nie skorzystam z solarium, nawet gdybym miała być blada jak ściana. Kiedyś też byłam na opalaniu natryskowym ale opalenizna dość szybko się zmyła i stwierdziłam, że to za droga impreza, żeby za tydzień po opaleniźnie nie było śladu. Do tego rozbieranie się przy obcej “babie” mnie jakoś krępuje..Wtedy zaczęła się na dobre moja przygoda z “opalenizną w tubce”

Wypróbowałam już naprawdę wiele samoopalaczy. Zwykle te drogie i rozreklamowane na wszystkich zagranicznych blogach okazywały się strasznie słabe. Brudziły ubrania, śmierdziały niesamowicie, opalenizna była nierównomierna (choć sztukę nakładania mam opanowaną) i co najgorsze, były bardzo drogie. 

Kiedyś całkiem przypadkowo natknęłam się w Rossmannie na samoopalacz Sun Ozon. Skusiła mnie niska cena i konsystencja, ponieważ jest to mleczko. Od razu wzięłam wersję dla karnacji normalnej i ciemnej. Do dziś jest moim faworytem.

Samoopalacz w mleczku Sun Ozon Rossmann.



Aplikacja: Nakładanie tego samoopalacza jest naprawdę bardzo łatwe. Lekka konsystencja pod postacią mleczka sprawia, że rozprowadza się go łatwo i nie jest “tępy” w aplikacji, co znacznie minimalizuje ryzyko powstania smug i plam. Dzień przed nałożeniem samoopalacza wykonuję peeling kawowy całego ciała, mocno nawilżam skórę i idę spać. Następnego wieczoru po prysznicu nakładam ten samoopalacz prosto z butelki i rozsmarowuję tam, gdzie chcę być opalona. Nie nakładam na twarz ale można to robić omijając nasadę włosów i brwi. Dokładnie myję po nim ręce! Chwilę odczekuję zanim się ubiorę w piżamę i idę spać.
Rano biorę prysznic i już mogę się cieszyć piękną opalenizną. Producent mówi, że opalenizna pojawia się już po 2-3 godzinach i jest to prawda. Kiedyś przed imprezą go zaaplikowałam i faktycznie po 2 godzinkach miałam już brązową skórę.Samoopalacz ma także nawilżać ale moją skórę nieco wysusza, trzeba po prostu pamiętać także o nawilżaniu ciała przed i po użyciu.

 

Samoopalacz w mleczku Sun Ozon Rossmann – konsystencja mleczka.


Zapach: Niestety tak jak każdy samoopalacz pachnie dosyć specyficznie ale uwierzcie mi, są gorsze. Po niektórych smród “spalonego kurczaka” zostaje na bardzo długo, nawet po prysznicu. Zapach tego utrzymuje się do czasu zmycia go ze skóry i nie jest aż tak uciążliwy.

Długotrwałość: Opalenizna utrzymuje mi się spokojnie przez około 5 dni, natomiast jeśli chcę być mocniej opalona, to nakładam go codziennie po prysznicu i pogłębiam tą opaleniznę. Fajnie, że można stopniować nim kolor skóry.  Opalenizna nie schodzi mi plackami ale potrafi się wytrzeć na zgięciach rąk czy w okolicach brzucha. Co najważniejsze należy bezwzględnie wziąć prysznic rano, po wieczornej aplikacji. Opalenizna nam zostanie, a sam kosmetyk się zmyje, dzięki czemu nie będziemy miały brudnych ubrań.

Kolory: Do wyboru są dwie wersje kolorystyczne tego samoopalacza w mleczku: do jasnej karnacji oraz do normalnej i ciemnej.  Ja biorę tą mocniejszą. Dla bladziochów natomiast ta jaśniejsza może być w sam raz. Opalenizna jest naprawdę bardzo ładna, nie za pomarańczowa i  nie za żółta. Jest też wersja tego samoopalacza w sprayu, również w dwóch wersjach kolorystycznych. Jest już mniej fajny i pachnie gorzej ale za to szybciej się go nakłada, szczególnie na nogi. Trzeba też uważać, żeby nie zapaskudzić nim łazienki, ponieważ atomizer rozpyla niezłą chmurę nie tylko na ciało, lecz także na wszystko wokół. 
*Kiedyś miałam samoopalacz z Fake Bake, który kosztował mnie koło 100 zł i po zaaplikowaniu go przeżyłam szok – opalenizna miała odcień czerwonawy. Coś okropnego!


Samoopalacz w mleczku Sun Ozon Rossmann – przed i po opalaniu.

Samoopalacz w sprayu Sun Ozon Rossmann.

Cena i dostępność: Jest dostępny w każdym Rossmannie i kosztuje około 10 zł. 

Podsumowanie: Gdyby wycofali go ze sprzedaży, jak to zrobili z niektórymi produktami Alterry, byłabym niepocieszona. Nigdy nie spotkałam się z samoopalaczem, który tak równomiernie nadawałby ciemniejszy odcień skórze. Do tego kolor tej opalenizny jest naprawdę piękny i naturalny. Niska cena również bardzo kusi, bo jakość tego produktu jest rewelacyjna. Polecam!



Pozdrawiam,
D.

_______________________________________________________________________________________

Follow on Bloglovin

Przeczytaj także