NOWOROCZNE POSTANOWIENIA, KTÓRE NAPRAWDĘ ODMIENIŁY MOJE ŻYCIE W 2020 ROKU.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

To pierwszy wpis na moim blogu w 2020 roku i jak na nową dekadę przystało – czas na noworoczne postanowienia. Wiem, że wiele z Was na myśl o tego typu tekstach dostaje szczękościsku, ale spokojnie. Nie znajdziecie tu kolejnej rozprawy o rzucaniu cukru, zdrowym odżywianiu czy kolejnych, upiększających zabiegach. Dziś chciałabym podzielić się z Wami czymś nieco bardziej prywatnym, a mianowicie postanowieniami z zeszłego roku, których dotrzymanie zmieniło komfort mojego życia. Może Was zainspiruję?

Przeglądając mój zeszłoroczny kalendarz, w którym zapisuję dosłownie wszystko – od listy zakupów, po życiowe plany, a na luźnych myślach skończywszy,  dokopałam się do moich postanowień na 2019 rok. Podzieliłam je na takie totalnie zwykłe czyli regularne chodzenie na siłownię, zmianę nawyków żywieniowych itp. oraz na bardziej “życiowe”. Szczerze, to te drugie były raczej dodatkiem do tych pierwszych i już w trakcie zapisywania potraktowałam je z przymrużeniem oka. Wiedziałam, że są niby ważne, ale nie na tyle, żeby zmieniły coś istotnego w moim życiu. Minął rok, a ja dokopując się do tych zapisków w moim kalendarzu mam uśmiech na ustach, bo wiecie co się okazało? Te z pozoru błahe zmiany wywarły największy wpływ na moje życie. Mogę śmiało przyznać, że podniosły komfort mojej codzienności. Co to dokładnie było? Już Wam melduję. 


1. Porządki na twarzoksiążce
Jednym z moich zeszłorocznych postanowień było to, aby totalnie zrewidować swoje znajomości. Zaczęłam od Facebooka, bo tam te nasze życiowe więzi są jakby czarno na białym. Przewinęłam listę swoich znajomych i usunęłam z niej ludzi, których w moim życiu już od dawna nie ma i nawet nie wiem skąd tak naprawdę się w nim pojawili. W zapomnienie odeszły też osoby, których najzwyczajniej w świecie nigdy nie lubiłam i na samą myśl o nich miałam negatywne skojarzenia. Myślę, że takie noworoczne porządki są w dzisiejszych czasach bardzo wskazane. Powinniśmy przykładać większą wagę do tego komu tak naprawdę dajemy dostęp do naszego prywatnego życia. A tej prywaty na naszych fejsikach jest czasem bardzo dużo, a nawet za dużo. Jak pewnie zdążyłyście już zauważyć staram się chronić swoją prywatność w sieci i jeśli miałabym dać każdemu internaucie jedną radę, to byłaby nią większa wstrzemięźliwość w upublicznianiu swojej prywaty. 
2. Cięcia w realu
2019 rok był dla mnie przełomowy pod jednym względem. Odsunęłam od siebie osoby, które miały toksyczny wpływ na moje życie. Nie było to łatwe, bo takich ludzi czasem trudno od siebie “odessać”, ale ostatecznie się udało. Kiedyś raczej z przymrużeniem oka traktowałam te wszystkie opowieści o wampirach energetycznych, ale doświadczyłam tego na własnej skórze. Pozbycie się takich ludzi z naszego życia jest nieprawdopodobnie uwalniające i polecam to absolutnie każdemu. Jeśli więc macie wokół siebie osoby, które ciągną Was w dół, odbierają radość życia, przy których czujecie się wyczerpani psychicznie, poirytowani, zdołowani czy w jakikolwiek negatywny sposób wpływają na Wasze samopoczucie nie dając nic w zamian – zakończcie to dla swojego dobra. Nowy rok to świetny moment. Korzystając z okazji to chyba odpowiedni czas, abym wspomniała o związkach. Ile z Was tkwi w toksycznych relacjach? A może takich, które Wam po prostu pod jakimś względem nie pasują, a trwacie w nich, bo tak wypada? Bo nie chcecie być same? Hej! Pora się obudzić! Na świecie jest tyle fajnych, wartościowych facetów i naprawdę nie ma sensu być z kimś, kto nas mówiąc najogólniej “męczy”. W minionym roku nasłuchałam się wielu smutnych, wkurzających, a czasem nawet tragicznych historii związanych z relacjami damsko-męskimi. Wniosków mam wiele, ale jest jeden, najważniejszy. Dziewczyny, szanujcie swój czas, bo to najcenniejsze, co możecie dać drugiej osobie.

3. Pozytywne myślenie

Byłam jedną z tych osób, które nawet do najbardziej pozytywnej historii mogły dorobić tragiczne zakończenie. Wolałam być zawsze przygotowana na najgorsze, niż zaliczyć jakiś wielki szok i rozczarowanie. Nie wiem z czego to wynikało. Może ze złych doświadczeń, a może po prostu z ostrożności. W 2019 roku ni stąd ni zowąd nastąpił jakiś szalony zwrot w moim myśleniu. Chyba po prostu miałam już dosyć ogromu czarnych myśli, jakie napadają mnie w nawet najfajniejszych chwilach. Zaczęłam się bardziej kontrolować i kiedy tylko mój mózg zaczynał swoje katastrofalne wizje po prostu mówiłam “stop” i kierowałam swoje myśli na coś zupełnie innego. Nasz mózg to sprytna bestia i czasem potrafi sabotować wszystkie nasze działania. Stąd też powiedzenie, że naszymi największymi wrogami potrafimy być my sami. Wypracowanie takiego nowego nawyku myślowego trochę mi zajęło, ale dziś mogę już śmiało przyznać, że zaczęłam w końcu myśleć pozytywnie. Nie martwię się na zapas, bo po co robić to dwa razy. Wierzę też, że pozytywne myśli jakoś bardziej się materializują w naszym życiu i dzięki nim przyciągamy dobre rzeczy. Miniony rok był dla mnie czasem ogromnej pracy nad sobą i to magiczne, pozytywne myślenie uważam za swój największy sukces. Oczywiście skłamałabym, pisząc, że w ogóle nie mam żadnych negatywnych myśli, ale wtedy dokładnie widzę jak wiele energii mi to wtedy zabiera i jak dużo mogę zyskać myśląc inaczej.




4. Psychologia uśmiechu

To naukowo udowodnione, że uśmiechając się, nawet sztucznie i w wymuszony sposób dajemy sygnał naszemu mózgowi, żeby zaczął produkować takie fajne rzeczy jak dopamina, serotonina czy endorfiny. Mózg to tak naprawdę jedna, wielka fabryka narkotyków, które nam nie szkodzą i są całkowicie za darmo. Wystarczy tylko po nie w odpowiedni sposób sięgnąć. Można uprawiać  sport, ale dla większych leniuszków wystarczy się po prostu uśmiechnąć. Mimo wszystko i wbrew całej, negatywnej sytuacji, która nas otacza. 2019 rok był dla mnie jednym, wielkim treningiem uśmiechu i wiem, że dzięki wypracowaniu tego nawyku mogłam przetrwać kilka kiepskich chwil w swoim życiu. Nie wspomnę już o tym, że uśmiechając się jesteśmy po prostu lepiej odbierane przez otoczenie.

Niby tak proste rzeczy, ale właśnie zdałam sobie sprawę, że dzięki nim mój 2020 rok będzie o wiele lepszy. Nie powiem, wymagały ode mnie ogromu pracy i pewnie drugie tyle mnie jeszcze czeka, ale myślę, że warto. Nie chcę teraz zabrzmieć śmiesznie, ale to prawda, że prawdziwe dbanie o siebie zaczyna się od zmian w głowie. I takich pozytywnych zmian Wam szczerze życzę!



Jak się macie w 2020? Lista postanowień już
jest, czy może działacie spontanicznie? 
_____________________________

 ↓ OBSERWUJ MNIE NA INSTAGRAMIE ↓


Przeczytaj także

KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY CZERWCA.

Dziś przygotowałam dla Was szybki przegląd moich ulubionych kosmetyków, po które w minionym miesiącu sięgałam najchętniej. Wspomnę między innymi o wodoodpornym tuszu do rzęs, trwałej

Czytaj dalej »