Witajcie.
Dziś trochę o produktach do ust firmy Lily Lolo. Wiele z Was na pewno kojarzy tą markę z kosmetykami mineralnymi takimi jak podkład czy róż. W asortymencie znajdziemy również pomadki, błyszczyki i inne kosmetyki, które oparte są na naturalnych składnikach, w bardzo niespotykanych odcieniach. Ja pozostaję pod dużym wrażeniem jakości tych produktów i zapewne w najbliższych postach zasypię Was recenzjami na ich temat.
Firma Costasy, która ma w swoim asortymencie kosmetyki mineralne Lily Lolo, od niedawna wprowadziła do sprzedaży również produkty do pielęgnacji twarzy i ciała Lulu & Boo. To linia ekologicznych kosmetyków do pielęgnacji pochodząca z malowniczej Kornwalii. Jeśli jesteście ciekawe co takiego mają w sprzedaży – zapraszam TUTAJ.


Pomadki Lily Lolo
W swoim zbiorze posiadam 2 pomadki Lily Lolo w odcieniu Demure i Intense Crush. Demure to naturalna, brzoskwiniowo-beżowa szminka, która subtelnie dopełni codzienny makijaż. Intense Crush to odcień koralowo-brzoskwiniowy. Producent napisał, że są to szminki kremowe, gwarantujące głęboki kolor i nawilżenie, z naturalnym połyskiem. Zawierają witaminę E praz ekstrakt z rozmarynu, organiczny olejek jojoba i woski. Bez dodatku substancji zapachowych. Faktycznie nawilżenie jest duże, a pomadka nie podkreśla suchych skórek. Kryje bardzo dobrze i nadaje intensywny, żywy kolor. Kolory jakie posiadam to naturalne, dzienne odcienie. Z pewnością będą pasować jako ożywienie makijażu do pracy. Bardzo ważną kwestią jest też to, że pomadki nie są klejące i nie zbierają się na ustach, a jednak wytrzymują na nich bardzo długo. Opakowania są eleganckie i gustowne. Obecnie używam ich przy każdym makijażu i zapewne nie raz jeszcze zobaczycie je na moich ustach. Możecie podejrzeć kolory TUTAJ.
Błyszczyki Lily Lolo
Moje
odcienie to English Rose i Coctail. English Rose to elegancki błyszczyk
w kolorze ciemnoróżowym. Nadaje bardzo naturalny odcień, który będzie
pasował do każdego makijażu. Niby delikatny ale jednak stanowi mocny
akcent makijażu, bez jego zbędnego obciążania. Coctail to intensywny,
brzoskwiniowo-morelowy odcień z delikatnymi drobinkami. Przepięknie
odświeża makijaż, a malutkie drobinki opalizują na złoto-różowy odcień.
Błyszczyki Lily Lolo cudownie pachną czekoladą, a w swoim składzie mają
witaminę A i naturalny olejek jojoba. Nie kleją się i daję efekt tafli
na ustach. Utrzymują się długo ale nie jest to efekt na cały dzień.
Zwykle błyszczyki o mało klejącej konsystencji są mało trwałe. Kolory są
naprawdę bardzo naturalne, a ja długo szukałam właśnie tego typu
odcieni. Takie kolory będą pasować do każdego makijażu, niezależnie od
tego w jakiej tonacji pomalujemy oko. Będą stanowiły naturalne
wykończenie każdego mejkapu. Opakowanie tak jak w przypadku szminek jest
bardzo eleganckie, a błyszczyk nie wylewa się z niego. Kolory możecie
podejrzeć TUTAJ.
odcienie to English Rose i Coctail. English Rose to elegancki błyszczyk
w kolorze ciemnoróżowym. Nadaje bardzo naturalny odcień, który będzie
pasował do każdego makijażu. Niby delikatny ale jednak stanowi mocny
akcent makijażu, bez jego zbędnego obciążania. Coctail to intensywny,
brzoskwiniowo-morelowy odcień z delikatnymi drobinkami. Przepięknie
odświeża makijaż, a malutkie drobinki opalizują na złoto-różowy odcień.
Błyszczyki Lily Lolo cudownie pachną czekoladą, a w swoim składzie mają
witaminę A i naturalny olejek jojoba. Nie kleją się i daję efekt tafli
na ustach. Utrzymują się długo ale nie jest to efekt na cały dzień.
Zwykle błyszczyki o mało klejącej konsystencji są mało trwałe. Kolory są
naprawdę bardzo naturalne, a ja długo szukałam właśnie tego typu
odcieni. Takie kolory będą pasować do każdego makijażu, niezależnie od
tego w jakiej tonacji pomalujemy oko. Będą stanowiły naturalne
wykończenie każdego mejkapu. Opakowanie tak jak w przypadku szminek jest
bardzo eleganckie, a błyszczyk nie wylewa się z niego. Kolory możecie
podejrzeć TUTAJ.


A Wam który odcień przypadł do gustu?
Pozdrawiam całuśnie,
D.