Jestem ogromną fanką gładkich i lśniących włosów, bo to sprawia, że wyglądają bardziej zdrowo. Moje są z natury proste, ale niestety mają ogromną skłonność do puszenia się, szczególnie w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Przetestowałam już mnóstwo produktów wygładzających i dziś polecę Wam 5 najlepszych, więc jeśli jesteście ciekawe, to zapraszam do dalszej lektury.

Myślę, że mogę śmiało nazwać się ekspertem od testowania produktów do wygładzania włosów. Nie zliczę nawet ile to już kosmetyków tego typu przetestowałam. Z tych wszystkich eksperymentów płynie jeden, dość smutny wniosek – 90% produktów, które miały wspaniale wygładzać i nabłyszczać, robi coś zupełnie odwrotnego. Po ich użyciu włosy były niejednokrotnie bardziej spuszone, albo totalnie obciążone tak, jakbym nie zmyła z nich jakiejś bogatej maski. Moje poszukiwania zaowocowały jednak kilkoma fantastycznymi odkryciami w postaci pięciu naprawdę świetnych produktów do wygładzania włosów.

1. PŁUKANKA MALINOWA YVES ROCHER BRILLANCE SHINE
Czy jest tu ktoś, kto nie zna słynnej płukanki malinowej? To produkt, który wśród włosomaniaczek uchodzi już niemalże za kultowy. Muszę przyznać, że zapach jest wprost oszałamiający, ale nie o woń tu głównie chodzi. Dzięki temu, że płukanka jest kwaśna, to łuski włosów się domykają, a to z kolei sprawia, że są bardziej gładkie, błyszczące i sprężyste. Płukanki używam po spłukaniu wodą odżywki i zostawiam ją na włosach przez około minutę, w międzyczasie lekko wmasowując. Po minucie spłukuję zimną wodą, ale nie robię tego bardzo dokładnie, bo chcę, aby ten malinowy zapach był jak najbardziej intensywny. Włosy są po wysuszeniu cudownie lekkie, gładkie, sypkie i sprężyste. Efekt jest porównywalny do zwykłej płukanki octowej domowej roboty, o której pisałam tutaj klik, ale jednak zapach malin jest bardziej kuszący. Płukankę kupuję w sklepie stacjonarnym Yves Rocher (np. w gdańskiej Galerii Bałtyckiej). To produkt, który domknie łuski włosów, korzystnie wpływając na ich kondycję, a dodatkowo efektem “ubocznym” będzie wygładzenie.

2. BED HEAD TIGI AFTER PARTY SMOOTHING CREAM
Kolejnym fantastycznym produktem wygładzającym jest balsam marki Bed Head, który kupiłam w sklepie fryzjerskim, ale widziałam go ostatnio w Rossmannie. To kosmetyk, który można używać na dwa sposoby. Nałożony na wilgotne włosy skróci czas suszenia i zapewni efekt wygładzenia oraz blask. Aplikując go na suche włosy jeszcze bardziej je wygładzi i nabłyszczy, a dodatkowo usunie wszystkie nieprzyjemne zapachy np. smród dymu papierosowego czy frytury. Ja lubię nakładać odrobinę na mokre włosy, następnie suszę je, ponownie nakładam jeszcze trochę oraz modeluję na okrągłej szczotce (suszarka obrotowa Babyliss). Uwielbiam ten efekt sypkich, wręcz silikonowych włosów po zastosowaniu tego produktu! Już rozcierając go na dłoniach da się wyczuć, że jest bardzo śliski, ale nie tłusty, dzięki czemu w zasadzie nie da się nim nadmiernie obciążyć włosów. To też pewnego rodzaju termoochrona podczas suszenia czy stylizacji włosów na gorąco, więc można go używać zamiast serum.

3. DELIA ANTI DAMAGE SILK HAIR JEDWAB DO WŁOSÓW
Jeśli szukacie fajnego, niedrogiego serum, które można znaleźć w zwykłej drogerii typu Rossmann, to mam dla Was świetną propozycję. Od kilku dobrych miesięcy używam jedwabiu z Delia Cosmetics i jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona. Efekt jest porównywalny do mojego ulubionego, aczkolwiek wycofanego ze sprzedaży Artego Feel&Shine. Wygładza, dociąża, nabłyszcza, a poza tym pełni funkcję termoochronną. Używam go na zakładkę czyli odrobinę po umyciu na wilgotne włosy i odrobinę po wysuszeniu, ale przed modelowaniem na szczotce.

4. MATRIX STYLE LINK SMOOTH SETTER
To krem wygładzający, który nakładam na lekko poduszone już zwykłą suszarką włosy, a następnie stylizuję je na okrągłej szczotce (suszarka obrotowa Rowenta). Wspaniale wygładza i dociąża włosy oraz sprawia, że przestają się puszyć w ciągu dnia nawet w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Jest troszkę cięższy niż balsam z Bed Head, który opisywałam wcześniej i łatwiej z nim przesadzić, więc musicie kontrolować ilość nakładanego produktu (mniej znaczy więcej). Można go też dołożyć w ciągu dnia na same końcówki, jeśli są wyjątkowo niesforne, dzięki czemu lekko się rozprostują i zachowają gładkość. To produkt, który również pełni rolę termoochrony i można go używać przed prostowaniem, co zapewni jeszcze lepszy efekt wygładzenia.

5. SHIKIORIORI TSUBAKI TERAPIA INTENSYWNIE REGENERUJĄCA Z OLEJEM TSUBAKI, AMINOKWASAMI I CERAMIDAMI
A to już odżywka, której używam wówczas, gdy chcę, aby moje włosy były wyjątkowo proste i wygładzone. Ma taką bardzo mocno silikonową konsystencję, która oblepia każdy włos sprawiając, że staje się lśniący, gładki i sprężysty. Warto nadmienić, że odżywka nie obciąża włosów i po jej użyciu nadal zachowują swoją lekkość, przy jednoczesnym zdyscyplinowaniu. Odżywka jest dostępna w Rossmannie.
W ramach podsumowania – jeśli chcę uzyskać efekt “wow” na moich włosach, to używam odżywki Shikioriori, następnie robię wcześniej wspomnianą płukankę malinową oraz używam któregoś z trzech produktów (Bed Head, Matrix lub serum Delia). Do tego zawsze modeluję włosy na okrągłej szczotce (suszarka obrotowa Babyliss). Wówczas mam pewność, że moje włosy będą proste, gładkie i nie spuszą się w ciągu dnia. To taka moja wypróbowana kombinacja i być może sprawdzi się również i u Was.
I tradycyjnie na koniec mam do Was dwa pytania:
1. Czy znacie któryś z dziś zaprezentowanych produktów i jakie jest Wasze zdanie na jego temat?
2. Czy również macie fioła na punkcie gładkich i lśniących włosów (tak jak ja)? 🙂
Jeśli chciałybyście o coś zapytać, co niekoniecznie związane jest z tematyką dzisiejszego wpisu, to śmiało możecie to zrobić w komentarzu.
