

Claires
Kupiłam tam sztuczne rzęsy, które były przecenione na 12 zł. Te drugie z Eyelure niestety nie były na promocji i kosztowały około 22 zł. Są dosyć “cyrkowe” i nie polecam ich jakoś szczególnie. Jak dobrze, że idą już do mnie rzęsy z Ardel 🙂 W Claires skusiłam się także na pyłek w biało – niebieskawym kolorze, który jest fatalny, bo kompletnie nie trzyma się skóry. Zapłaciłam za niego 8 zł, tak jak za pomadkę w czerwonym kolorze. Jest bardzo mocno napigmentowana i matowa. Nigdy nie kupuję kolorówki w takich sklepach ale teraz będę zaglądać, bo czasem można kupić coś ciekawego.
Natura
W Naturze nie robię często zakupów, bo po prostu jest drogo. Poza tym strasznie denerwują mnie Panie, które dosłownie chodzą za klientkami. Może to i dobrze, bo w Rossmannie się tego nie praktykuje i wszystko jest “macane”. Jednak mogłyby to robić nieco subtelniej i nikt nie czułby się tam jak złodziej. Wracając do zakupów, to kupiłam kamuflaż z Catrice, który jest naprawdę niezły. Zapłaciłam za niego około 12 zł i jestem bardzo zadowolona. Niby jest ciemny ale na skórze wypada bardzo jasno więc jest idealny pod oczy. Będzie o nim szersza recenzja.
Inglot
Szukałam od jakiegoś czasu ładnej, matowej bieli i niestety nic ciekawego nie wpadło mi w oko. W Inglocie znalazłam fajną biel, ale niestety pigmentacją nie grzeszy. Jest to kolor nr 373 i kosztował standardowo 10 zł. Ciągle poluję na cienie z MIYO, które zachwala GRAY ale wszystko jest zawsze wykupione i zostają same wiejskie odcienie 🙂
Rossmann
Z kolorówki kupiłam tu kobaltowy eyeliner Wibo, który jest naprawdę kiepski. Kosztował ok 7 zł.


Apteka
Ostatnio mam problemy z suchą skórą, więc postanowiłam wypróbować serię Ziaja MED (kuracja dermatologiczna AZS) do skóry atopowej. Mleczko do ciała z pompką, które kosztowało ok 17 zł jest naprawdę świetne. Nawilża i nie jest tłuste. Nawilżający krem kojący do twarzy to koszt ok 15 zł i jeszcze nie używałam. Ma w składzie olejek roślinny o chyba nie skuszę się na położenie tego produktu na twarz. Niestety wszystkie roślinne ekstrakty powodują u mnie wysyp. W aptece kupiłam też sok z aloesu, który kosztował jakieś 15 zł ale niestety zawiera dużo konserwantów, m.in. glutaminian sodu. Chyba nie muszę pisać jakim świństwem jest ten składnik. Teraz już wiem dlaczego niektóre soki z aloesu kosztują 30 zł, a inne 15 zł 🙂 Zakupiłam także biotynę z polecenia jednej z Was z firmy Zdrowit, która jest o wiele tańsza niż Biotebal. Koszt tej biotyny to około 15 zł, do ssania.
Rossmann
Z pielęgnacji w Rossmannie kupiłam żel ze świetlikiem FlosLek (moje 4 opakowanie) za ok 10 zł, krem antycellulitowy Eveline za ok 14 zł i masło do ciała Tutti Frutti za też ok 15 zł. To ostatnie to nowość u mnie. Kiedyś używałam jakiegoś z tej serii ale niestety było strasznie tłuste. To masło ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i pięknie pachnie owocami tropikalnymi.


W Mohito kupiłam sobie żółtą, małą torebeczkę na łańcuszku, która wyjątkowo przypadła mi do gustu. Zdjęcia nie oddają jej piękna, kolor jest naprawdę intensywny. Zapłaciłam za nią coś koło 50 zł, dostępna była także w kolorze turkusowym i różowym. Okulary to nabytek z Cubusa za 20 zł. Czarne japonki kupiłam w Centro za 39 zł i są mega wygodne! Widziałam bardzo podobne w CCC i Deichmannie ale te są lepiej wyprofilowane. Rude botki znalazłam w Croppie i już dawno się na nie czaiłam. Były przecenione ze 150 zł na 50, więc żal nie brać. Poza tym uwielbiam takie buty, mam ich kilka w swoim zbiorze i noszę w okresie jesienno-zimowym cały czas. Świetnie wyglądają do czarnej ramoneski i getrów. Trampki kupiłam w Sinsay za 29 zł.