Jesień i zima wbrew pozorom mają trochę plusów. Wieczory stają się coraz dłuższe i miło jest je spędzać w domu. Moje wieczorne rytuały zazwyczaj wyglądają tak samo i dziś trochę Wam o nich opowiem.
Nie wiem jak to jest u Was, ale ja po powrocie do domu od razu zmywam makijaż. To właśnie od porządnego demakijażu rozpoczynam wieczorne rytuały i jeśli śledzicie mojego bloga od dłuższego czasu, to doskonale znacie trzy powyższe produkty. Żelu do mycia skóry Effaclar La Roche Posay używam już od wielu lat i mimo, że kilka razy próbowałam go zamienić na coś innego, to i tak nie ma sobie równych. Co 2-3 dni oczyszczam skórę dodatkowo silikonową szczoteczką, o której pisałam tutaj klik. Nakładam na nią trochę żelu i masuję dokładnie powierzchnię skóry omijając okolicę oczu. Później przemywam jeszcze twarz płynem micelarnym z Biodermy i jeśli mam więcej czasu – używam też toniku ryżowego, o którym przeczytacie tutaj klik.
Po wykonaniu demakijażu pochłaniają mnie jeszcze przez chwilę domowe obowiązki, ale później mam już czas tylko dla siebie. Biorę długą kąpiel lub szybki prysznic, a w międzyczasie nakładam na twarz maseczkę oczyszczającą. Moja ulubiona to ta z Origins Clear Improvement, która zawiera węgiel drzewny z bambusa, białą glinkę i lecytynę. Raz w tygodniu używam też maseczki węglowej domowej roboty, o której wspominałam tutaj klik oraz maseczki typowo odżywczej z Bielendy (odżywczo- regenerująca maska po eksfoliacji). Stosuję ją nie tylko bezpośrednio po zabiegach z kwasami, ale również wtedy, gdy moja skóra jest podrażniona, napięta i sucha.
Co do pielęgnacji ciała po kąpieli, to na jeszcze mokrą skórę nakładam trochę oliwki Hipp, czekam moment do jej lekkiego wchłonięcia i wycieram się ręcznikiem. Oliwki nie używam po każdej kąpieli, bo moja skóra nie jest aż tak wymagająca. Stosuję ją co 2-3 dni.
Po zmyciu maseczki nakładam krem pod oczy i ostatnio wspominałam Wam, że zamierzam przetestować dosyć popularny w sieci krem Clinique All About Eyes w wersji Rich. Jestem już po kilku pierwszych zastosowaniach i muszę przyznać, że to jeden z najlepiej nawilżających kremów pod oczy, z jakimi miałam styczność. Niesamowicie gęsty, tłusty i treściwy, ale pozostaje na miejscu i nie migruje po twarzy. Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne, ale z pełną opinią wrócę dopiero za jakiś czas. Nadal stosuję też maści przeciwtrądzikowe przepisane przez dermatologa i jest to Duac oraz Acnelec. Nakładam je naprzemienne co drugi dzień, a w międzyczasie stosuję coś typowo nawilżającego jak La Roche Posay Effaclar H oraz przeciwzmarszczkowego – serum Estee Lauder Advanced Night Repair.
Moim ulubionym, wieczornym rytuałem jest olejowanie włosów. Kiedy wiem, że rano będę je myła, to obowiązkowo nakładam olej migdałowy, który jest jednym z moich faworytów. Często pytacie mnie o zabrudzenia na poduszce po olejowaniu, ale ja nie mam z tym większego problemu. Jeśli jednak macie wątpliwości, to warto przeznaczyć jedną lub dwie poszewki, które będziecie zakładać na poduchę do olejowania.
Nie zapominam też o paznokciach i tutaj od wielu lat z powodzeniem używam masła shea. Wcieram odrobinę w każdy paznokieć skupiając się na skórkach, które mają skłonność do przesuszania. Dzięki takiemu regularnemu wcieraniu masła shea całkowicie pozbyłam się problemu jakichkolwiek stwardnień w okolicach paznokci i rzadko mam jakieś zadziorki.
A później już tylko czas na prawdziwe przyjemności czyli pracę nad blogiem 🙂 A jak u Was wyglądają wieczorne, pielęgnacyjne rytuały? Jeśli macie jakieś pytania, to oczywiście postaram się pomóc 🙂
Jestem też INSTAGRAMIE @kosmetycznahedonistka