Moje ulubione wcierki na porost i wypadanie włosów.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Zaczęła się niedawno wiosna, a wraz z nią dużo dziewczyn narzeka na wypadanie włosów. U mnie nie jest to uzależnione bezpośrednio od pory roku, choć wiosną i zimą wypada ich zdecydowanie więcej.
Pamiętam taki okres w swoim życiu, kiedy włosy wychodziły mi garściami i przyznam szczerze, że nie jedną noc przepłakałam z tego powodu. Widok podłogi całej w kłakach i szczotki na której zawsze było ich pełno, spędzał mi sen z powiek. Oczywiście byłam u lekarza, zrobiłam potrzebne badania krwi i badania poziomu hormonów. Wszystko było w najlepszym porządku, a włosy leciały mi z głowy dalej, co pogłębiało mój stres i tak koło się zamykało. Łykałam najróżniejsze suplementy, które także niewiele dały. Pomogły mi dopiero wcierki, które po kilku tygodniach sumiennego stosowania zahamowały całkowicie utratę włosów, a na ich miejsce wyrastały nowe, malutkie. 

Chciałabym się z Wami dzisiaj podzielić opinią na temat moich ulubionych wcierek na wypadanie i porost włosów. Być może właśnie teraz macie podobny problem i nie wiecie jaki produkt wybrać. Zapraszam!

Na ratunek włosom czyli moje sprawdzone wcierki przeciw wypadaniu


La Roche Posay Kerium:
Preparat wyraźne spowalnia wypadanie włosów i stymuluje ich wzrost. Zawiera wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, aktywny składnik powstały w wyniku
badań nad stanami zapalnymi, leczy mikro-podrażnienia skóry, które
przyspieszają wypadanie włosów oraz Aminexil. Przyznam, że za ten właśnie produkt La Roche Posay powinno dostać Nobla. To właśnie ta wcierka zahamowała mi wypadanie już po 3 użyciu. Nie mogłam wyjść z szoku, że stosowałam już kuracje doustne i inne “robione” specyfiki do wcierania we włosy, a taki zwykły, apteczny produkt bez recepty mi dopiero pomógł. Preparat bardzo ładnie pachnie, nie tłuści włosów i jest lekki. Dodatkowo zauważyłam naprawdę duży przyrost nowych włosków na skroniach. Jedyną wadą jest mała wydajność. Opakowanie zaopatrzone jest w dwa aplikatory dla włosów długich i krótkich. Stosowałam rano i wieczorem. Cena to około 80 zł, do kupienia w aptekach.




Seboradin Niger Lotion, czarna rzodkiew i naturalny ekstrakt z ziół:
Ta wcierka sprawdziła się u mnie również rewelacyjnie. Zahamowała wypadanie po jakimś tygodniu. 
Jedynie jej zapach jest mega odpychający. Na opakowaniu jest napisane, że pod wpływem suszenia włosów zapach powinien się ulotnić, co nie jest prawdą. Czuję go naprawdę bardzo długo. Jest ziołowy i alkoholowy, a akurat takich bardzo nie lubię. Jednak dużym plusem jest wydajność i oczywiście działanie, przede wszystkim zmniejszył przetłuszczanie się skóry głowy. Stosowałam co drugi dzień wieczorem. 
Cena przyjemna, bo około 20 zł



Nami, Olej z korzenia łopianu:

O tym olejku naczytałam się naprawdę dużo. Kupiłam go właśnie z myślą o nakładaniu na skórę głowy w celu większego przyrostu nowych włosów.  Kiedy nakładałam go początkowo na skórę głowy, to strasznie mi ją przetłuścił, więc zrezygnowałam ze zbyt częstego stosowania. Używałam mniej więcej 2 razy w tygodniu na noc i to w małej ilości. Dopiero dzisiaj widzę jak skuteczny jest ten olejek. Na głowie mam mnóstwo sterczących, nowych włosków, które mnie cieszą, a zarazem bardzo irytują, bo ciężko je przyklepać  🙂 Preparat bardzo ładnie nawilża skórę głowy, a więc problem z łupieżem i suchością na pewno zniknie. Zawiera mnóstwo substancji odżywczych, które sprawiają, że włos rośnie zdrowy, gruby i mocny. Dłuższą recenzję i inne zastosowanie tego produktu znajdziecie TUTAJ. Cena to około 30 zł.
 



Dermena, żel zapobiegający wypadaniu włosów:
Ten produkt był owego czasu moim ogromnym ulubieńcem. Gęsty, kleisty i bardzo wydajny. Niestety nie ma mowy o stosowaniu na dzień, kiedy jesteśmy “wsród ludzi”, bo zostawia po wyschnięciu skorupkę, która przypomina złuszczoną skórę albo po prostu duże płatki łupieżu. Stosowałam go zawsze na noc, a rano myłam włosy. Muszę przyznać, że ten produkt pomógł mi już wiele razy, kiedy nie miałam zbyt dużego budżetu, a potrzebowałam czegoś, co mi pomoże. Cena to około 30 zł. Stosowałam razem z szamponem z tej samej serii




Profarm, Pokrzepol:
Ta wcierka jest chyba najtańsza z wszystkich, które tu prezentuję ale równie dobra. Przede wszystkim bardzo odświeża włosy, które są przetłuszczone. Wzmacnia strukturę włosów, stymuluje cebulki do wzrostu. Zawiera wyciąg z pokrzywy, brzozy, rozmarynu lekarskiego, skrzypu polnego i pantenol. Często do niej wracam, gdy chcę wzmocnić swoje włosy ale nie traktować ich jakąś poważną kuracją przeciw wypadaniu. Zapach ziołowy ale znacznie przyjemniejszy niż Seboradin. Stosowałam codziennie wieczorem.  Cena to około 15 zł.




Ampułki Farmona, Radical:

Były to pierwsze w moim życiu ampułki, które stosowałam przy kuracji na wypadanie włosów. Pamiętam, że już po drugiej ampułce włosy przestały całkowicie lecieć mi z głowy. Wpływa na lepsze ukrwienie skóry głowy, poprawia metabolizm komórkowy i dotlenianie cebulek włosowych. Jedyną wadą jest mała wydajność i znów ziołowy, mocny zapach. Stosowałam codziennie rano. Cena to około 40 zł za duże opakowanie.



Mam nadzieję, że mój post okaże się dla Was przydatny i dowiedziałyście się o jakimś produkcie, 
którego jeszcze nie miałyście. Stosowałam już naprawdę bardzo dużo wcierek i innego rodzaju specyfików przeciw wypadaniu ale te są sprawdzone i pomogły mi najbardziej. Bardzo często do nich wracam, gdy chcę poprawić kondycję wzrostową włosów. Pamiętajcie również, że główną przyczyną wypadania włosów u kobiet jest stres, na który niestety żadne wcierki ani suplementy nie pomogą. Starajcie się przede wszystkim stosować wcierki regularnie, wykonując przy tym masaż skóry głowy. Cierpliwość w oczekiwaniu efektów z pewnością zaprocentuje.

Zapraszam na mój post o domowej dekoloryzacji włosów czarnych, który znajdziecieTUTAJ.

Jeśli macie problem z matowymi, mało lśniącymi włosami  – koniecznie sprawdźcie moje sposoby TUTAJ.




Naturalne fale bez użycia ciepła? Zapraszam TUTAJ.





Pozdrawiam,

D.

___________________________________________________________________________________________

Zapraszam na mój FACEBOOK & INSTAGRAM!

Follow on Bloglovin

Przeczytaj także