Chciałabym dzisiaj napisać parę słów o maseczce, którą stosuję już dłuższy czas, a która wpadła w moje ręce całkiem przypadkowo czyli IVR Swiss Made: Maseczka oczyszczająca z glinką.
Pewnego dnia skończyła mi się moja ulubiona maska, a w zasadzie glinka zielona w kremie z Argiletz (która swoją drogą jest świetna ale troszkę dużo kosztuje). Nie mam w okolicy żadnego sklepu zielarskiego, a u mnie w aptekach trudno szukać glinki zielonej. Wpadłam zatem do Rossmanna szukając czegoś, co będzie choć udawało maseczkę z glinki, bo tylko po niej moja cera się naprawdę widocznie oczyszcza. Nie mogłam znaleźć nic w tubce, co spełniałoby moje oczekiwania. Po pierwsze większość produktów z glinkami zawiera parafinę w swoim składzie, co tylko pogorszyłoby stan mojej skóry. Po drugie coś, co nazywało się “maseczka z glinką” niekoniecznie miało ją w składzie, bądź była ona na ostatnim miejscu. Gdy już miałam wychodzić z Rossmanna moje oczy powędrowały w stronę maseczek w opakowaniach “jednorazowych”. Nie mam do nich na ogół przekonania, bo zwykle składy mają po prostu paskudne i oparte na parafinie i silikonach. Jednak maseczka, która jest przedmiotem mojej dzisiejszej recenzji ujęła mnie swoją zawartością, dlatego postanowiłam wypróbować.
Maseczka oczyszczająca z glinką białą IVR – hit czy kit? |
Opis producenta:
Producent pisze, że po użyciu tej maski skóra stanie się nieskazitelna, oczyszczona, pełna blasku, wolna od zanieczyszczeń. Oczyszcza głębokie warstwy skóry, ściąga pory i wchłania nadmiar sebum. Należy nanieść cienką warstwę na oczyszczoną skórę omijając okolicę oczu i ust. Nie zaleca się do skóry wrażliwej, szczególnie polecana do skóry tłustej. Starcza na 3 aplikacje.
Co ja o niej myślę?
Aplikacja: Nakładam ją na twarz prosto z opakowania i czekam około 15 minut, aż lekko zastygnie. Później zmywam ją ciepłą wodą, a resztę usuwam ręcznikiem.
Konsystencja i zapach: Konsystencja jak dla mnie wymarzona, bo nie jest zbyt tłusta i gęsta jak to bywa z maseczkami, które zawierają glinkę. Co do zapachu jest naprawdę bardzo przyjemny, czego nie można powiedzieć o czystej glince.
Maseczka oczyszczająca z glinką białą IVR – hit czy kit? |
Działanie: Wszystko o czym pisze producent jest prawdą. Faktycznie skóra jest wygładzona, odświeżona i matowa. Pory widocznie się zmniejszają. Stosuję zwykle po ciężkim dniu spędzonym w podkładzie. Kiedy nakładam ją po zmyciu makijażu mam pewność, że na następny dzień nic mi nowego nie wyskoczy, a skóra się wyraźnie oczyści. Rzeczywiście może nie być tolerowana przez skórę wrażliwą, bo nawet przy mojej tłustej i grubej czuję lekkie mrowienie gdy ją nakładam. Mam wrażenie, że jest dosyć mocna ale mnie nie podrażnia. Plus także za to, że nie wysusza, co zwykłe glinki mają w swoim zwyczaju robić. Ta maska wręcz nawilża moją buzię i daje uczucie “zrelaksowanej” i odświeżonej skóry.
Zatykanie porów: Dla mnie to chyba najważniejszy aspekt działania kosmetyku. Absolutnie nie mogę zarzucić temu produktowi, że zapycha. Skład wydaje się też przyjazny: zawiera masło shea i cynk. Zawiera oczywiście glinkę (już na 3 miejscu w składzie) i w tym przypadku jest to glinka biała, porcelanowa. Jest jedną z najdelikatniejszych glinek,
zawiera wiele mikroelementów, głównie krzem, glin, żelazo, magnez, cynk i
wapń) oraz sole mineralne.
zawiera wiele mikroelementów, głównie krzem, glin, żelazo, magnez, cynk i
wapń) oraz sole mineralne.
Opakowanie: Jest to tzw. kosmetyk w minidawkach. Po każdej aplikacji zamykamy opakowanie na koreczek, który przy pierwszym użyciu się odrywa. Bardzo żałuję, że nie ma pełnowymiarowego opakowania tego produktu, choć wydajność jest spora. Na opakowaniu jest napisane, że starcza na 3 aplikację. U mnie produkt kończy się po 5.
Maseczka oczyszczająca z glinką białą IVR – hit czy kit? |
Cena: ok. 10 zł za 15 ml, Rossmann.
Podsumowanie: Rzadko zdarza się u mnie, że drogeryjna maseczka jest dla mnie dobra. Zwykle takie maski robiły więcej złego, niż dobrego. Ta natomiast jest moim faworytem. Reguluje wytwarzanie sebum, odświeża, matuje, nawilża i przede wszystkim oczyszcza. Wielkim minusem jest cena. Bardzo wysoka jak za taką małą pojemność. Żałuję, że nie można nigdzie dostać pełnowymiarowego opakowania ale to pewnie sprytny chwyt firmy. Polecam dziewczynom ze skórą tłustą i mieszaną.
Miałyście ją?
Z jakich maseczek jesteście zadowolone?
Pozdrawiam,
D.