
Udało mi się uzyskać dla moich Czytelniczek kod rabatowy, który obniży wartość koszyka o 15% (ważny tylko do 31.07.2019). Wystarczy w zamówieniu wpisać hasło HEDONISTKA. Rabat nie obowiązuje na szczotki, rozświetlacz, próbki, jedwabne chusty i vouchery oraz nie łączy się z innymi promocjami.




Jednym z przyjemniejszych, porannych rytuałów jest dla mnie chwila z chłodną maską żelową na twarzy. Pozostawiam ją w lodówce przez całą noc i rano nakładam na czystą skórę. Wystarczy dosłownie 5 minut i już widzę różnicę w wyglądzie mojej skóry. To niesamowite jak taka chłodna maska wspaniale potrafi przygotować cerę na aplikację podkładu. Pory są jakby mniejsze i mniej widoczne, a także wszelkie zaczerwienienia znikają (chłód obkurcza naczynia krwionośne). Musicie tego spróbować! Swoją maskę kupiłam kiedyś w Netto i nawet widziałam je tam ostatnio, więc możecie ich tam jeszcze szukać.

Pozostając w kwestii chłodzenia, to nie wyobrażam sobie lata bez mgiełek do ciała. A jeśli jeszcze do tego mają efekt chłodzący, to jestem w siódmym niebie. Mgiełki, które uwielbiam kupuję w stacjonarnym sklepie Ziaja (np. w CH Madison Gdańsk). W składzie maja mentol i substancje pielęgnujące takie jak olej rycynowy czy witamina C. Poza tym pięknie pachną. Polecam Wam szczególnie mgiełkę z tropikalnym kokosem lub Ylang Ylang paczula.

Co roku w okresie letnim dostaję od Was mnóstwo pytań o to jakiego kremu z filtrem używam i tutaj nie będzie dużego zaskoczenia. Od kilku lat na twarz używam produktu Mineral Sunscreen Fluid SPF 50 od Clinique, a ciało spryskuję mgiełką Virtu-Oil Body Mist SPF 30, również marki Clinique. To są tak naprawdę moje “pewniaki” i wiem, że z tym duetem na pewno uniknę jakichkolwiek oparzeń, przebarwień i wysypek. Dodam też, że krem, którego używam na twarz świetnie współgra z podkładem, nie jest tłusty i nie bieli skóry. Nie powoduje u mnie powstawania niedoskonałości, a to również dla mnie bardzo istotne. Produkty, o których wspomniałam kupicie w perfumeriach Sephora.

Okres letni to dla mnie czas, w którym zużywam jakieś nieprawdopodobne ilości żelu aloesowego. Stosuję go jako podkład pod maski algowe, mieszam go z maskami na włosy, używam po depilacji. Świetnie sprawdza się jako balsam po opalaniu, a także na jakieś nagłe wypadki jak np. alergiczna wysypka czy poparzenie skóry głowy. Tak – zdarzyło mi się to kilka razy i przyznam, że nie ma nic lepszego na taki problem, niż żel aloesowy. Zapewnia uczucie ulgi, ukojenie i szybszą regenerację skóry. Najlepszy żel to jak dla mnie ten marki Holika Holika, które kupicie np. w drogeriach Natura czy Superpharm.


Mam dosyć problematyczne stopy. Często żartuję, że nawet klapki potrafią mnie obetrzeć na pięcie. W związku z tym podchodzę bardzo ostrożnie przy wyborze obuwia, ale czasem nawet najbardziej wygodne i niepozorne buty potrafią mnie totalnie zaskoczyć i obetrzeć w jakimś dziwnym miejscu. Dzieje się to szczególnie latem i to niezależnie czy chodzę w sandałkach, czy trampkach. Wybawieniem jest da mnie jedwab do stóp w spreju marki N 36, który kupuję w Rossmannie. Ten produkt sprawia, że stopy są pokryte taką niewidzialną woalką, dzięki czemu buty jakimś cudem ich nie obcierają. Jest też czymś w rodzaju antyperspirantu. Super produkt, do którego wracam od lat. A jeśli zapomnę użyć tego jedwabiu, to niezastąpione są oczywiście żelowe plastry na odciski marki Compeed. To niesamowite, że nakładając ten plaster na nawet najbardziej paskudne otarcie czy odcisk ból mija i można dalej spokojnie poruszać się w tych samych butach. Nie zliczę jak wiele już razy te plastry uratowały mój dzień.



I na koniec coś z kategorii makijażowej, a mianowicie paletki cieni do powiek. Musiałam tu o nich wspomnieć, bo są wprost idealne do stworzenia letniego makijażu. Paleta Nabla Cutie Palette o nazwie Coral mieści w sobie przepiękne, ciepłe i wakacyjne odcienie, które będą współgrać z jasnymi kolorami tęczówki. Genialnie wydobywają zieleń i błękit oczu, więc jeśli macie ochotę na taki typowo wakacyjny look, to warto kupić właśnie tę wersję kolorystyczną. Z kolei paletka o nazwie Nude ma już bardziej bezpieczne kolory. Są tu brązy i złota, ale również w ciepłej tonacji, więc w duecie z opaloną skórą będą prezentować się wyjątkowo pięknie. Tych dwóch paletek używam praktycznie codziennie. Jeśli boicie się takich żywych kolorów na całej powiece, to warto poeksperymentować z nimi w formie kreski wzdłuż górnej linii rzęs. Nie trzeba kupować kolorowego eyelinera i wystarczy lekko zmoczyć skośny pędzelek, zanurzyć go w cieniu i namalować kreskę. To mniej nachalna forma koloru w makijażu, a jednak miły, wakacyjny akcent. Cienie w paletkach są świetnej jakości, więc naprawdę warto zwrócić na nie uwagę. Gdzie kupić? Np. poprzez strone internetową Sephora lub Mintishop.
I tak prezentuje się lista produktów, których nie może zabraknąć w moim letnim niezbędniku. A jak jest u Was?