KOSMETYCZNI ULUBIEŃCY CZERWCA.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś przygotowałam dla Was szybki przegląd moich ulubionych kosmetyków, po które w minionym miesiącu sięgałam najchętniej. Wspomnę między innymi o wodoodpornym tuszu do rzęs, trwałej konturówce, a także drogeryjnym samoopalaczu, który daje cudowny, naturalny efekt opalenizny. Będzie też ulubiony zapach i trochę produktów do pielęgnacji ciała. Gotowe? To zapraszam na ulubieńców czerwca!

Czerwiec był wyjątkowo pogodnym i upalnym miesiącem. Temperatury powyżej 30-stu stopni mnie dosłownie wykańczały i cieszę się, że w końcu można trochę odetchnąć od tej afrykańskiej gorączki. Domyślam się jednak, że te z Was, które są teraz na urlopie w Trójmieście mogą narzekać na pogodę, bo w ostatnich dniach jest naprawdę zimno i deszczowo. Współczuję i mam nadzieję, że mimo to będziecie dobrze wspominać pobyt w moich stronach. Wracając do ulubieńców – upały sprawiły, że nie chciało mi się eksperymentować z makijażem, więc będzie tu zdecydowanie mniej kolorówki. Mam jednak do polecenia świetny, wodoodporny tusz, który daje efekt sztucznych rzęs. Dawno nie były tak pięknie pogrubione, wydłużone i rozdzielone.
Tusz L’oreal Paradise Extatic w wersji wodoodpornej okazał się moim totalnym ulubieńcem. Rzadko zdarza się, że już od pierwszego użycia jestem tak zadowolona z jakiejś maskary, bo jak wiadomo zawsze trzeba poczekać, aż tusz trochę zgęstnieje. W przypadku Paradise Extatic już po pierwszym użyciu widziałam efekt wow na moich rzęsach – były bardzo pogrubione, wydłużone i rozdzielone. Wyglądały jak doklejone! Tusz jest jakby żelowy (gładko sunie po rzęsach) i ma tradycyjną, dużą szczoteczkę. Świetnie utrzymuje skręt zalotki, co jest jakby normalne w przypadku wodoodpornych wersji. Małym minusem (prócz ceny) jest to, że lekko odbija się na górnej powiece, ale przy efekcie, jaki daje, jestem mu to w stanie wybaczyć.
Drugim i zarazem ostatnim produktem do makijażu twarzy będzie konturówka, której używałam i cały czas używam niemalże codziennie. Ten ciepły odcień brązu bardzo naturalnie podkreśla usta i szczególnie pięknie wygląda w połączeniu z pomadką w odcieniu takiego perłowego różu. Jeśli jesteście już troszkę opalone, to taka kombinacja będzie prezentować się na Was bardzo korzystnie.  Podbije opaleniznę i biel zębów. Mowa o kredce Nabla w odcieniu Attractive, a pomadka, z którą ją łącze to Estee Lauder Pure Color Envy Crazy Beautiful. Zerknijcie sobie na moje Insta Stories na Instagramie, bo dziś wieczorem będzie można kupić kosmetyki marki Estee Lauder z -25% rabatem. 
Zapachem, po który sięgałam najczęściej było DKNY Stories. To ciekawe, bo pierwsze zetknięcie z tymi perfumami nie było dla mnie jakoś wyjątkowo przyjemne. Uznałam ten zapach za pospolity i mdły. Dopiero ostatnio zaczęłam go częściej używać i przyznam, że bardzo ciekawie rozwija się na skórze. Wcale nie jest taki zwykły, jakby się mogło wydawać po pierwszym niuchnięciu. To jak dla mnie idealny zapach na lato, który bardzo długo utrzymuje się na skórze i ubraniach. 
Skoro jesteśmy już przy zapachach… Który to już raz polecam Wam ten balsam od Dr Ireny Eris Spa Resort FIJI? Używam go już od kilku dobrych lat i nadal mi się nie znudził, a to raczej dziwne, bo zwykle po jakimś czasie strasznie męczy mnie zapach balsamu używanego codziennie. Ten jest naprawdę unikatowy i jak na mój nos pachnie bardzo luksusowo, a zarazem letnio i odświeżająco. Świetnie komponuje się z zapachem perfum, o których pisałam wyżej, bo również ma taką nieco gorzkawą nutkę w tle. Poza walorami zapachowymi, balsam jest lekki, szybko się wchłania i świetnie nawilża. 
Dobry, drogeryjny samoopalacz? Mogę Wam śmiało polecić ten z Dove Derma Spa Summer Revived (odcień medium). Uwielbiam go za to, że nie robi żadnych smug, ani plam, więc można go nawet na szybko rozsmarować po ciele. Daje absolutnie przepiękny odcień opalenizny, który jest połączeniem brązu z taką zdrową brzoskwinką. Wadą, o której muszę Wam napisać jest to, że niestety śmierdzi typowym samoopalaczem, więc jeśli tego nie lubicie, to lepiej go unikać. Ja również nie znoszę tego zapachu, ale ten samoopalacz daje tak piękny kolor, że po prostu jestem w stanie to jakoś znieść. Plus również za to, że skóra po nim nie jest wysuszona, jak przy innych samoopalaczach. 
I na koniec coś nawilżającego czyli mleczko Mixa Intensywne Odżywienie dla cery suchej i bardzo suchej z gliceryną i alantoiną. Balsam urzekł mnie tym, że jego konsystencja jest bardzo leciutka i szybko się wchłania, nie pozostawiając żadnej lepkiej warstwy. Doceniłam to szczególnie podczas tych okropnych upałów, które nas nawiedziły. Ostatnią rzeczą, o której myślałam, to smarowanie się jakimkolwiek balsamem, bo zaraz czułam, że zaczynam się lepić i jest mi jeszcze bardziej gorąco. Z drugiej strony moja skóra po plażowaniu wymagała jakiegoś nawilżenia i tu z pomocą przyszedł mi własnie ten produkt. Jeśli szukacie czegoś leciutkiego, a zarazem nawilżającego na lato – polecam. 
I to już wszystko, jeśli chodzi o moich kosmetycznych ulubieńców minionego miesiąca. Na dniach planuję publikację niekosmetycznych faworytów i tym razem polecę Wam kilka fajnych rzeczy do posłuchania, obejrzenia i przeczytania 🙂 
____________________________
Przeczytaj także