JAKICH WCIEREK NA POROST I ZAGĘSZCZENIE WŁOSÓW AKTUALNIE UŻYWAM? MOJA KURACJA PRZECIW WYPADANIU.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Bardzo często prosicie mnie o polecenie wcierki na porost i zagęszczenie włosów, a także zahamowanie ich wypadania. To, że włosy wypadają jest zupełnie normalne, bo one również mają swój cykl życia, który kiedyś dobiega końca. Na wzmożone wypadanie wpływa też stres, zła dieta, nieodpowiednia pielęgnacja i zmiany hormonalne. Dobra wcierka potrafi zahamować wypadanie i sprawić, że “uśpione” cebulki zaczną być aktywne, dzięki czemu możemy zagęścić naszą czuprynkę. Dziś polecę Wam trzy preparaty do wcierania w skórę głowy, które sprawdzają się u mnie najlepiej.

LA ROCHE-POSAY KERIUM ANTI-CHUTE
INTENSYWNA KURACJA PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW

Jeśli śledzicie moje wpisy od dłuższego czasu, to ta wcierka nie będzie dla Was wielkim zaskoczeniem. Mogę śmiało przyznać, że Kerium uratowało mnie przed wyłysieniem. Było to wówczas, gdy odstawiłam tabletki antykoncepcyjne po kilku latach regularnego zażywania. O skutkach antykoncepcji hormonalnej napisałam odrębny tekst, więc jeśli jesteście ciekawe co stało się z moją cerą, włosami i ciałem po zaprzestaniu przyjmowania pigułek anty kliknijcie tutaj. Od tamtego czasu regularnie wracam do tej wcierki, kiedy moje włosy przeżywają kryzys. Za każdym razem jestem z niej tak samo zadowolona, bo już po kilku aplikacjach zauważam mniej włosów na szczotce. To mój produkt-pewniak i wiem, że jeśli po niego sięgnę, to na pewno mi pomoże. 

W składzie znajdziemy trzy składniki aktywne, które mają ratować nasze włosy i stymulować ich odrastanie. Madekasozyd wnika w strukturę włosa i redukuje mikropodrażnienia niszczące cebulkę włosa, Aminexil działa w jego wnętrzu, by poprawić mocowanie korzenia w skórze, a Arginina pobudza cebulki do wzrostu oraz poprawia jędrność i elastyczność włosów. W składzie znajduje się też Alkohol Denat., który jest traktowany bardzo negatywnie przez wszystkie włosomaniaczki, natomiast jego obecność jest tutaj jak najbardziej uzasadniona. Alkohol Denat. to konserwant, ale przede wszystkim pomaga wnikać składnikom aktywnym w głębsze warstwy skóry, które mają szansę zadziałać silniej i szybciej. Poza tym wykazuje działanie dezynfekujące i przeciwzapalne. W tym przypadku rozgrzeszam obecność tego składnika, bo wzmacnia działanie wcierki, natomiast w składach odżywek, które stosujemy tylko na włosy, a nie na skalp, to faktycznie jest zbędny. 

Kerium polecam Wam od wielu lat, bo niesamowicie wierzę w jego działanie. Ta wcierka nie podrażniła skóry mojej głowy, nie spowodowała łupieżu czy przetłuszczania. Po jej aplikacji włosy są nadal świeże, lekko uniesione i odbite u nasady. Ponad to ładnie pachnie. Jedynym minusem jest cena, ale na szczęście w sieci można kupić ją nawet o 50 zł taniej. Jeśli mam być szczera, to kupiłabym ją nawet, gdyby kosztowała 3 razy tyle, bo wiele jej zawdzięczam. Aktualnie stosuję ją dwa razy w tygodniu, co drugi dzień (rano i wieczorem). Jeśli włosy naprawdę mocno wypadają, to najlepiej używać jej codziennie. 


ORIENTANA AJURWEDYJSKI TONIK DO
WŁOSÓW

W dni, kiedy nie używam Kerium stosuję wcierkę marki Orientana. Jest to produkt na bazie składników naturalnych, które są typowe dla indyjskiej pielęgnacji. Znajdziemy tu amlę, neem, gotu kola, bhingraj, a także kozieradkę, tymianek, aloes, rozmaryn i lotos tygrysi. Wszystkie te składniki mają za zadanie wzmocnić cebulki, zahamować wypadanie włosów i stymulować ich odrastanie. W składzie nie ma olejów, parabenów, parafiny, ftalanów czy silikonów. Lubię w niej to, że daje uczucie ukojenia skóry głowy i nie obciąża włosów. Podobnie jak przy Kerium lekko usztywnia i odbija je u nasady, dzięki czemu nie jest kłopotliwa w stosowaniu. Zużyłam już jedną buteleczkę tego produktu i zaczynam drugą. Zapach jest typowo ziołowy i na szczęście nie wyczuwam w nim kozieradki, która w czystej postaci ma woń rosołu. Jeśli chcecie postawić na coś bardziej naturalnego i też tańszego, niż Kerium, to koniecznie wypróbujcie. Efekty przyjdą nieco później, ale uważam, że to jedna z lepszych wcierek na rynku.


NATURALME MASKA DO SKÓRY GŁOWY

Moja przygoda z marką NaturalMe zaczęła się od oleju z pestek malin, którego aktualnie używam do olejowania włosów (pisałam o tym tutaj klik) i od zielonej glinki, o której również wspominałam na blogu tutaj klik. Od jakiegoś czasu regularnie odwiedzam stoisko tej marki w SuperPharm i tak trafiłam na maskę do skóry głowy. W składzie jest ekstrakt z bursztynu, skrzyp polny, rozmaryn, imbir, olej chia, olej tamanu i olej arganowy. Jest to maseczka, którą trzeba wetrzeć w skalp na 30 minut przed myciem włosów i tak też czynię co drugi dzień. Ma zapobiegać wypadaniu włosów, wzmocnić cebulki i działać pielęgnująco na włosy. Maska jest w formie średnio gęstego oleju i początkowo obawiałam się czy nie spowoduje jakiegoś uczulenia i łupieżu, ale nic takiego się nie stało. Po aplikacji odczuwam jedynie lekkie mrowienie, ale to pewnie za sprawą imbiru zawartego w składzie. Ważne, aby po upływie 30 minut dobrze zmyć ten produkt z głowy, aby włosy nie były obciążone.  


I tak prezentuje się moja aktualna “kuracja” przeciwko wypadaniu włosów, mająca również na celu ich zagęszczenie. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem działania tych produktów w komplecie, bo po 1,5 miesiąca zauważyłam ogromne zagęszczenie włosów na zakolach i na linii czoła. Tak zwane “baby hair” kiełkują jak szalone, co czasem mnie denerwuje, bo jak wiadomo te małe włoski odstają na wszystkie strony i ciężko je ujarzmić. Mam na to jednak swoje sposoby, więc jeśli również borykacie się z fruwajkami, to zachęcam do odwiedzenia tego wpisu tutaj klik. Zauważalny jest też wzrost włosów na długości i najbardziej uświadamia mi to powyższe zdjęcie, które zostało zrobione w maju tego roku. Włosy przy karku mam już aktualnie tak długie, że sięgają prawie do połowy pleców!

Dziewczyny, mam nadzieję, że
moje rekomendacje będą dla Was przydatne i jeśli macie jakieś pytania (związane
z tematem lub nie), to piszcie w komentarzu niżej – postaram się pomóc.
Niestety moja skrzynka mailowa i DM na Instagramie pęka w szwach, więc jeśli
zależy Wam na odpowiedzi na jakieś pytanie, to najlepiej zadać je tu na blogu. 

_____________________________


Przeczytaj także

PAŹDZIERNIK W ZDJĘCIACH.

Posty w stylu “miesiąc w zdjęciach” mają w sobie coś fajnego i sama chętnie podglądam je na innych blogach. Pamiętacie czasy, kiedy na “Hedonistce” pojawiało

Czytaj dalej »