Wigilijny wieczór, blask świątecznych ozdób i płomień świec, to doskonała okazja, aby podkreślić swoje spojrzenie jakimś pięknym, migoczącym cieniem. W takich okolicznościach będzie miał szansę pokazać wszystkie swoje możliwości! Jeśli miałabym jednym słowem określić najważniejszą cechę grudniowego makijażu, to postawiłabym na “kontrolowany” błysk i w dzisiejszym wpisie będzie go dosyć sporo. Pokażę Wam najpiękniejsze, migoczące cienie, które idealnie wkomponują się w świąteczno-sylwestrowy klimat.

Cienie sypkie marki Inglot mam w swojej kosmetyczce już od bardzo dawna. Są naprawdę niesamowite i potrafią podrasować nawet najbardziej ponury makijaż oczu. Odcień 86 to wyjątkowo udane połączenie różu, fioletu i pomarańczu, które wspaniale podkreśli błękitny lub zielony kolor tęczówki. Odcień 50 to różowe złoto, ale z łososiowym akcentem. Cienie najlepiej nakładać palcem na lekko wilgotną od korektora powiekę. Kolor nr 50 wygląda najlepiej wówczas, gdy nanoszę go ruchami pocierającymi, ponieważ dopiero wtedy wydobywa się z niego najpiękniejszy połysk. Obywa kolory wspaniale łączą się z matowymi brązami i w takim duecie wyglądają najbardziej spektakularnie. Jeśli szukacie takich wyjątkowych świecidełek na powieki, to w Inglocie jest naprawdę spory wybór. W dalszej części wpisu zobaczycie jak obydwa kolory prezentują się w sztucznym oświetleniu.

Od góry: Juno Moon, Cleo, Selfish, Danae i Absinthe.
A teraz coś dla zwolenniczek nieco mniejszego połysku. Cienie marki Nabla są bardziej metaliczne, chociaż kolor Danae potrafi zaskoczyć. To piękny, ciepły brąz z domieszką złota, który w wigilijny wieczór czy też sylwestrową noc na pewno się sprawdzi. Jeśli jesteście posiadaczkami zielonej lub niebieskiej tęczówki oka, to polecam Wam odcień Selfish czyli migoczący fiolet ze srebrnymi drobinkami. Możecie go także połączyć z nieco bardziej zgaszonym fioletem/oberżyną o nazwie Juno Moon. Wspaniale prezentuje się w duecie z każdym złotem np. tym o nazwie Cleo. Cień Absithe jest takim mniej połyskującym odpowiednikiem Inglota 85, ale akurat ten kolor bardziej nadaje się na sylwestrową imprezkę.
A tak oto jak prezentują się cienie w sztucznym oświetleniu.
Od lewej: Inglot 86, Inglot 50, Nabla Juno Moon, Nabla Selfish


Mam też coś dla fanek brązów i złota czyli bardziej stonowanego makijażu, który będzie pasował zarówno do jasnych, jak i ciemnych oczu. Cień Era Minerals o nazwie Spellbound jest w mojej kosmetyczce od kilku dobrych lat i to takie szampańskie złotko, które pięknie wygląda w połączeniu z matowym, brązowym cieniem. Można go nałożyć na całą ruchomą powiekę lub jako akcent, w wewnętrznym kąciku oka i zawsze wygląda obłędnie. Kolejny cień tej marki to Hypnotic i to już idealny materiał do stworzenia sylwestrowego makijażu. Chyba nie spotkałam się jeszcze z tak ciekawym połączeniem brązu, złota i ciemnej zieleni. Jego jedyną wadą jest to, że mocno się osypuje, więc najlepiej nakładać do zwilżonym palcem i na odpowiednio przygotowaną powiekę. Myślę, że niezbędna jest dobra baza lub klej do brokatu np. taki, który znajdziecie w asortymencie marki Kryolan. Ostatnim cieniem w neutralnej kolorystyce jest pigment z Kobo o nazwie Seashell. Najmniej błyszczący, ale jeśli dopiero oswajacie się z migoczącym makijażem, to możecie od niego zacząć. Ma w sobie złote i różowe akcenty i najlepiej wygląda w kącikach oczu.

A to już coś, co każda “sroczka” i fanka błysku na powiekach na pewno zna czyli Awesome Metals z Makeup Revolution w odcieniu Rose Gold. Ciężka, kremowa formuła, z którą trzeba nauczyć się pracować, ale przy odrobinie wprawy na pewno uzyskacie spektakularny efekt. Takiego błysku na powiekach nie zapewni Wam żaden inny produkt. Wygląda jak złocista tafla, która mieni się czystym złotem. Do tego produktu dołączony jest też specjalny płyn, z którym można go rozrabiać, aby uzyskać bardziej płynną i łatwiejszą w aplikacji konsystencję. W mojej ocenie zabiera jednak trochę połysku. To cień, który idealnie sprawdzi się w centralnej części górnej powieki lub w kącikach oczu, zarówno na święta jak i w sylwestra. Możecie go zobaczyć na facebookowej zajawce do tego wpisu 🙂
Od lewej: Nabla Danae, Makeup Revolution Awesome Metals, Era Minerals Spellbound, Kobo Seashell, Era Minerals Hypnotic, Nabla Cleo


Zastanawiałyście się już jak będzie wyglądał Wasz świąteczny lub sylwestrowy makijaż? Jaki cień z mojej kolekcji najbardziej przypadł Wam do gustu? A może w tym roku postawicie na bardziej intensywne usta i subtelny makijaż oczu?