Jestem wielbicielką loków w każdej postaci ale nie ukrywam, że szkoda mi niszczyć włosów lokówką, choć efekt jest wtedy najpiękniejszy. Wciąż poszukuję nowych metod falowania włosów bez użycia ciepła i ostatnio wypróbowałam kolejny patent, który być może sprawdzi się również u Was. Sposób jest banalnie prosty i nie wymaga żadnego wkładu finansowego, bo apaszkę, chustkę czy po prostu kawałek materiału ma w domu każda z Was. Jeśli chcecie się dowiedzieć jak dokładnie krok po kroku zrobiłam takie fale/loki, to zapraszam do dalszego czytania.
CO BĘDZIE POTRZEBNE?
__________
Aby zakręcić włosy wystarczą trzy apaszki/chustki, badź po prostu kawałek materiału, który będzie można zwinąć w rulon. Im więcej apaszek, tym mniejsze loczki będziecie w stanie uzyskać. U mnie trzy w zupełności wystarczają. Potrzebne będą też gumki i opcjonalnie pianka utrwalająca. Dzięki niej włosy szybciej się zakręcą, a skręt będzie trwalszy.
KROK 1
Dzielę włosy na trzy partie (dwie mam z przodu, a jedną z tyłu) i wgniatam trochę pianki utrwalającej (pianka Taft zielona). Zawiązuję apaszkę jak najwyżej, gdyż chcę uzyskać loki zaczynające się na wysokości ucha. Istotne jest, aby zawiązać chustkę dokładnie w jej połowie, aby dwa końce były tej samej długości.
KROK 2
Dzielę związaną partię włosów na dwie kitki. Każdą będę za chwilę owijać wokół dwóch końców apaszki.
KROK 3
Zaczynam owijanie. Jak widzicie staram się robić to ciasno i dokładnie. Pasmo nawijam do zewnątrz i dokładnie w przeciwnym kierunku do zawijania drugiego pasma. To zasada kręcenia która sprawi, że włosy nie rozwiną się związane później gumką.
KROK 4
Kiedy owinę już dwa pasma wokół chustki, to związuję je dokładnie gumką. To samo robię jeszcze na dwóch partiach włosów. I w ten sposób uzyskujemy 6 nawiniętych pasm czyli tak, jakbyśmy umieściły na głowie 6 wałków czy też 6 papilotów. Metoda jest jednak bezkosztowa, bo tego typu chustki czy kawałki materiału każda z nas posiada w domu. Tą metodę stosuję na noc lub na około 5 godzin, kiedy mam na to czas. Loki są trwałe i dosyć efektowne. Akurat do zdjęć spędziłam w tych apaszkach 3 godziny, więc nie aż tak długo, jak zwykle. Loki tym razem wyszły luźno i niezobowiązująco, przypominają bardziej łagodne fale i na takim efekcie dziś mi zależało.
Podsumowując, nie jest to moja ulubiona metoda kręcenia, aczkolwiek efekt bardzo mnie zadowala. Minusem na pewno jest to, że moje apaszki są dosyć sztywne i ciężko się w nich śpi. Będę musiała wykombinować bardziej miękki materiał. Pamiętajcie, że jeśli zastosujecie taką metodę na noc, to skręt będzie bardzo trwały i o wiele ładniejszy, niż gdy spędzicie w apaszkach tylko kilka godzin. Ważne jest też, aby nawijać włosy świeżo po umyciu ale całkowicie suche. Włosy nawet lekko wilgotne nie nabiorą dobrego skrętu.
Jeśli jesteście ciekawe innych metod na loki i większą objętość włosów, to zostawiam Was z moimi starymi postami:
- Kręcenie na termoloki (klik TUTAJ)
- Jak maksymalnie zwiększyć objętość włosów? (klik TUTAJ)
- Duża objętość dzięki suszarko-lokówce (klik TUTAJ)
- Loki na plastikowe wałki (klik TUTAJ)
- Loki na papiloty z gąbki (klik TUTAJ)
- Loki na opaskę/ramiączko od biustonosza (klik TUTAJ)