OPAKOWANIA Z PRECYZYJNYM APLIKATOREM
________
Precyzyjne aplikatory mogą posłużyć nam do robienia starannych kresek eyelinerem, ale również będą świetne do malowania wzorków na paznokciach czy aplikacji oleju rycynowego wzdłuż linii rzęs. Moje ulubione pędzelki pochodzą z opakowań po odżywkach do rzęs np. Magiclash albo Revitalash. Oczywiście nie zapominajmy, że takie płynne eyelinery również mają świetle pędzelki, które warto zachować na przyszłość. Mój najstarszy pędzelek od płynnego eyelinera Astor ma kilka lat i wciąż używam go do malowania wzorków na paznokciach. Jest naprawdę niezastąpiony w tej roli.
PĘDZELEK OD LAKIERU
________
Zdarza się, że lakier nie rozprowadza się tak, jakbyśmy tego chciały. Często jest to wina pędzelka, który ma zły kształt lub zbyt gęste ułożenie włosków. Jeśli trafię na lakier, który ma wygodny pędzelek i maluje się nim wyjątkowo dobrze, to nie wyrzucam go. Przydaje się później przy malowaniu innymi lakierami lub do zdobień.
POJEMNICZKI PO CIENIACH, KREMACH , EYELINERACH, KAMUFLAŻACH
________
Tego typu opakowania są najbardziej przydatne i zawsze je zbieram. Świetnie sprawdzają się do przechowywania ozdób do paznokci i innych, drobnych elementów, które mogą się nam zgubić. Takie pojemniczki posłużą również do pobierania próbek ze sklepów. Często spotykam się z sytuacją, kiedy chciałabym wypróbować jakiś podkład, ale pani w sklepie nie ma go do czego przelać. Kiedy przychodzę z własnym słoiczkiem, to nie ma wtedy żadnego problemu.
GĄBECZKI DO NAKŁADANIA PUDRU
________
Niektóre pudry mają dołączone naprawdę dobrej jakości gąbeczki, których wcale nie trzeba wyrzucać po zużyciu produktu. Można je wyprać i są jak nowe! Lubię tradycyjne gąbeczki, bo wciskają puder w skórę i efekt matu utrzymuje się znacznie dłużej, niż przy aplikacji pędzlem. Oczywiście nie wszystkie gąbeczki nadają się do wielokrotnego użytku i już po pierwszym praniu zaczynają się strzępić i takie niestety trzeba wyrzucić. Na szczęście zdarza się to rzadko i większość pudrów ma w komplecie bardzo dobre jakościowo aplikatory.
ZUŻYTY BEAUTYBLENDER
________
A co z zużytym Beautyblenderem? Oczywiście również można go wykorzystać! Będzie idealny do cieniowania na paznokciach czyli popularnego efektu ombre czy gradientu. Jego struktura jest lekko dziurkowana, przez co cieniowanie jest łatwiejsze, bardziej płynne i staranne. Z doświadczenia wiem, że lepiej pociąć taką gąbeczkę, aby uzyskać bardziej płaski kształt, ponieważ owal Beautyblendera może przeszkadzać w tej technice stylizacji paznokci.
OPAKOWANIE PO PUDRZE Z SITKIEM
________
Niestety niektóre opakowania pudrów sypkich są naprawdę fatalnej jakości. Początkowo wszystko jest w porządku, ale później słoiczek się nie domyka i przy każdym otwarciu puder jest dosłownie wszędzie. Mam swoje ulubione opakowanie, które jest bardzo poręczne, bo zawiera sitko blokujące wydobywanie się produktu w nadmiernej ilości. Kiedy zużyję już puder Rouge Bunny Rouge, to z pewnością pozostawię opakowanie i przesypię do niego puder z Kryolanu Anti-Shine. Będzie mi znacznie wygodniej z niego korzystać, bo w tym momencie przy każdej próbie otwarcia puder unosi się w powietrzu i paskudzi mi wnętrze toaletki.
STARY TUSZ DO RZĘS – DLACZEGO LUBIĘ GO UŻYWAĆ?
________
Oczyszczone szczoteczki po starych tuszach mają kilka fajnych zastosowań. Możemy używać ich do przeczesywania brwi, do nakładania oleju rycynowego na rzęsy, ale też do usuwania zaschniętego tuszu, kiedy niechcący ciapniemy nim gdzieś w okolicy oka. Ja polubiłam swoje stare maskary dlatego, że świetnie nadają się do malowania dolnych rzęs. Zauważyłam, że kiedy maluję je “świeżym” tuszem, to są zbyt wyraźne i posklejane, co w rezultacie zmniejsza oko i sprawia, że makijaż wygląda ciężko. Kiedy tusz jest już na wykończeniu, to podkreśla rzęsy w bardzo naturalny sposób. Są wtedy lekko przyciemnione, bardziej puszyste, gęste i makijaż oka prezentuje się znacznie lepiej. Próbowałyście już takiego sposobu?