Wiecie, nie chodzi o to, żeby na siłę wbić się w ten świąteczny szał i nagle polubić coś, co nigdy jakoś specjalnie nas nie kręciło. Ja jednak od zawsze miałam totalnego hopla na punkcie świąt i tegoroczne zniechęcenie mi totalnie nie pasuje. Święta kojarzą mi się przede wszystkim z tym wspaniałym błogostanem, refleksją, przytulnością, ciepłem i nie wyobrażam sobie, aby w tym roku miało tego zabraknąć. Przyszło mi teraz do głowy ciekawe porównanie. Kiedyś mogłam jeść co chcę, a moja przemiana materii odwalała za mnie całą robotę. Nie musiałam zarzynać się na siłowni i trzymać diety, bo moje ciało było w naprawdę dobrej formie i bez tego. Latka lecą, przemiana materii poszła sobie na emeryturę i teraz muszę włożyć o wiele więcej wysiłku, żeby być zadowolona ze swojej figury. Może podobnie jest z tym świątecznym klimatem, którego mi brakuje? Może przyszedł czas, żeby postarać się o niego trochę bardziej? Mam na to kilka pomysłów.
Nie potrafię dobrze “wystartować” z tym świątecznym nastrojem, jeśli nie mam gruntownie wysprzątanego mieszkania. Mam na myśli takie generalne porządki czyli mycie okien, pranie firanek i dokładne wyszorowanie wszystkiego w okół. Lubię świąteczne porządki, ale za to nienawidzę prasować i składać ubrań. Już od kilku lat życie ułatwia mi mój prasowacz parowy, który uważam za naprawdę wspaniały wynalazek, ale nie wszystkie rzeczy można nim potraktować, więc siłą rzeczy muszę sięgnąć po tradycyjne żelazko. Z tego, co zaobserwowałam, jestem chyba jedyną osobą, która nie lubi prasować. A jak to jest z Wami?
Na gdańskim Targu Węglowym rozpoczął się już Jarmark Bożonarodzeniowy i muszę się tam koniecznie wybrać. Gadający łoś Lucek, Karuzela Gdańska, najróżniejsze iluminacje oraz masa pyszności – to tylko niewielka część atrakcji, które tam na Was czekają. Jarmark Bożonarodzeniowy ma w sobie niesamowity klimat i do pełni szczęścia brakuje mi już tylko śniegu. Kiedy on w końcu spadnie?!
OBEJRZĘ ŚWIĄTECZNE ZDJĘCIA
Lubię oglądać zdjęcia, które przywołują fajne wspomnienia. Nawet takie, co do których mam pewność, że już nigdy się nie powtórzą. Ich klimat jest jednak bezcenny i planuję przejrzeć swoje fotograficzne zbiory, które może przy okazji uporządkuję. Na dyskach posiadam naprawdę mnóstwo zdjęć i nigdy nie mam czasu, aby zrobić w nich porządek. Jeśli chodzi o mnie, to w ogóle uczucie uporządkowania wprowadza mnie w świąteczny nastrój, niezależnie od pory roku.
UPIEKĘ PIERWSZE W ŻYCIU PIERNIKI
Dacie wiarę, że nigdy w życiu nie upiekłam jeszcze świątecznych pierniczków? U mnie w domu nie było takiej tradycji. Piekło się raczej serniki, szarlotki czy makowce. Mam ochotę kupić jakieś fajne foremki i upiec naprawdę dobre w smaku pierniczki, które własnoręcznie przyozdobię lukrem. Znacie jakiś dobry, sprawdzony przepis? Będzie mi miło, jeśli podzielicie się linkiem, albo własną recepturą. Liczę na Was 🙂
ZAPALĘ ŚWIĄTECZNE ŚWIECE
Moim ulubionym, świątecznym zapachem jest świeca Woodwick Linen. Pachnie świeżością, czystością, a przy okazji jest elegancka i nienachalna. Nie jest to taki typowy, świąteczny zapach, ale przywołuje u mnie najfajniejsze, bożonarodzeniowe wspomnienia. Lubię też to delikatne skwierczenie, które wydają z siebie świece Woodwick. To jedne z nielicznych, które pachną naprawdę mocno, niezależnie od rodzaju.
Chyba każda z nas zna takie filmy, które najbardziej wprowadzają w klimat świąt. Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam “The Holiday” i to mój absolutnie ulubiony, świąteczny film! Na drugim miejscu plasuje się “The Grinch Stole Christmas”, w którego wcielił się Jim Carrey oraz… “Przeminęło z wiatrem”. Ten film akurat nijak ma się do świątecznego klimatu, ale praktycznie zawsze leci w TV w święta, więc nierozerwalnie mi się z nimi kojarzy. Jestem ciekawa jakie są Wasze ulubione, świąteczne filmy. Podzielcie się Waszymi propozycjami w komentarzach. Nawet, jeśli miałby to być Kevin, którego też uwielbiam!
ODPALĘ ŚWIĄTECZNĄ PLAYLISTĘ
NAJEM SIĘ MANDARYNEK
Święta pachną dla mnie mandarynkami! Wystarczy “odpakowanie” jednego owocu, aby poczuć świąteczny klimat. Pochłaniam dosłownie kilogramy mandarynek i nic tak bardzo nie kojarzy mi się ze świętami, jak właśnie one.