Nie wiem jak u Was, ale u mnie ostatnio panują afrykańskie upały. Żaden, nawet najbardziej trwały i profesjonalny makijaż nie ma szans z takimi temperaturami i najlepiej w ogóle z niego zrezygnować. Jeśli już musimy nałożyć podkład, to najlepiej wybrać taki puder, który jak najdłużej przytrzyma sebum w ryzach. Poniżej znajdziecie moich trzech ulubieńców w kategorii transparentnych pudrów matująco-utrwalających, więc zapraszam do dalszego czytania.


Zacznę od mojego ostatniego odkrycia czyli od pudru Catrice Nude Illusion Loose Powder Transparent Matt. Nie miałam co do niego wielkich oczekiwań, ale bardzo przyjemnie mnie zaskoczył. Jest niesamowicie mięciutki, drobno zmielony i delikatny. Pięknie rozprowadza się na skórze i nie powoduje jej zbyt dużego wybielenia. Jeśli nawet nieco rozjaśni skórę tuż po aplikacji, to po kilku minutach całkowicie się do niej dopasuje i będzie niewidzialny. Daje efekt wygładzenia skóry i rewelacyjnie minimalizuje rozszerzone pory. Co do samego matowienia, to trzyma moje sebum w ryzach na około 2-3 godziny, ale najważniejsze jest to, że podkład się nie ściera i nie “ciastkuje”, co może mieć miejsce podczas ekstremalnych upałów. Nie jest przy tym zbytnio przesuszający i nie spowodował u mnie wysypu niedoskonałości. Myślę, że to najlepszy puder matująco-utrwalający z tej półki cenowej i jeśli nie chcecie wydawać dużych pieniędzy na puder, to śmiało kupcie ten. Może dorównać niejednemu, droższemu pudrowi, nawet z kategorii selektywnej.

Kryolan Anti-Shine Powder jest w mojej kosmetyczce od bardzo dawna. To puder, który stosuję, kiedy na zewnątrz panują naprawdę ekstremalne warunki pogodowe, bo jest wodoodporny i bardzo mocno matuje. Pozostawiam go na specjalne okazje, bo przy codziennym stosowaniu mógłby zbyt mocno przesuszać moją mieszaną cerę, co wiąże się z pogorszeniem jej stanu. Jest już trochę grubiej zmielony, niż puder z Catrice, więc może trochę bardziej wybielać skórę. Efekt rozjaśnienia utrzymuje się też trochę dłużej i lepiej uważać z ilością. Lubię używać go jako rozświetlacz/rozjasniacz w centralnej części twarzy, dzięki czemu jest od razu delikatnie wymodelowana. Kryolan Anti-Shine to puder ze średniej półki cenowej, ale w kategorii tych bardziej profesjonalnych. Starcza na bardzo długi czas i nie sądzę, aby ktokolwiek był w stanie zużyć opakowanie przed upływem terminu ważności (chyba, że malujecie też inne osoby).

Ostatnim pudrem, który uwielbiam jest Rouge Bunny Rouge Diaphanous (niewyczuwalny puder transparentny Poranne Dmuchawce). Marketing marki jest dosyć specyficzny i zarówno nazwy jak i opisy ich produktów zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy. Na stronie Douglas.pl możemy przeczytać, że “Gdy w Gaju Życzeń w Zaczarowanym Ogrodzie świta, leśne duszki swoim słodkim oddechem sprawiają, że puch zaczyna unosić się na porannym wietrze. Dmuchawce te stały się inspiracją do stworzenia Niewyczuwalnego Pudru Transparentnego, który wygładza niedoskonałości skóry, nadając twarzy nieskazitelny wygląd”. Czyż to nie jest urocze? Heh. Tak poważnie, to muszę przyznać, że puder jest naprawdę niesamowity i ten bajkowy opis ma w sobie dużo prawdy. Posiada jedwabistą strukturę, dzięki czemu idealnie rozprowadza się na skórze i praktycznie w ogóle nie powoduje efektu wybielenia. Mimo, że sprawia wrażenie bardzo delikatnego, to matuje na bardzo długo. Krzemionka zawarta w składzie subtelnie rozświetla skórę i sprawia, że nie wygląda sucho. Będzie to zatem puder idealny dla skóry suche/normalnej, ale przy mojej mieszanej również zdaje egzamin. Trzeba uważać z nim podczas samej aplikacji, bo jest tak drobniutko zmielony, że unosi się w powietrzu jak dym. Jeśli macie trochę większy budżet – zdecydowanie warto się skusić.

Wszystkie pudry są transparentne, a więc nie dają koloru i dopasowują się do naszego odcienia skóry. Zarówno Catrice jak i Rouge Bunny Rouge są bardzo drobno zmielone, jednak ten drugi jest już naprawdę ekstremalnie jedwabisty. Kryolan ma już trochę grubszą strukturę, przez co tak jak wcześniej wspomniałam – może bardziej wybielać skórę. Do aplikacji pudrów sypkich zawsze używam płaskiej gąbeczki, albo puszka, który jest czasem dołączony do opakowania. Wciskam puder w skórę, a następnie omiatam ją pędzlem, aby zdjąć nadmiar.

A jaki jest Wasz ulubiony puder matujący/utrwalający na lato?
Zapraszam na mój Instagram @kosmetycznahedonistka
