Jestem ciekawa czy Wy również fantazjujecie o tym co zrobicie, gdy wszystko w okół wróci do jako takiej normy. Chyba większość z nas zaczyna już odczuwać negatywne skutki tej pandemii. Brak możliwości wyjścia do kina, restauracji, siłowni czy zobaczenia jakiegoś fajnego koncertu na żywo, jeszcze kilka tygodni temu było dla mnie czymś niemożliwym. Dziś to rozrywki, na które osobiście czekam z wielkim utęsknieniem. Kiedy to wszystko się unormuje, chciałabym nieco zmodyfikować mój obecny styl życia i bardziej postawić na inwestowanie w siebie, ale nie chodzi mi tu o kwestie urodowe. Mam na myśli rozwijanie swoich umiejętności, doświadczanie nowych sytuacji i emocji, poznawanie inspirujących ludzi. Chciałabym skorzystać z tego, co w czasach przed pandemią nie było dla mnie priorytetem. Wystarczyło dosłownie kilka tygodni kwarantanny, by w moim myśleniu zmieniło się więcej, niż przez ostatnie kilka lat. Jakie zatem są moje plany, związane z inwestowaniem w siebie? Zapraszam do czytania dalej.

1. ZAJĘCIA POLEDANCE
Z podziwem patrzę na te wszystkie wysportowane i niezwykle sprawne dziewczyny, które wywijają na rurkach do poledance z tak dziką łatwością. Nie wiem czy wiecie, ale taniec na rurze już dawno przestał być kojarzony z klubami nocnymi i roznegliżowanymi paniami, które czyhają na pieniądze wsadzone w majtki. Poledance to rodzaj akrobatyki. Rozwija umiejętności typowe dla gimnastyki, wzmacnia i kształtuje ciało oraz sprawia, że stajemy się bardziej wytrzymałe. Pierwotnie wywodzi się z tańca indyjskiego, a współcześnie organizowane są nawet mistrzostwa w tańcu na rurze. Jestem bardzo ciekawa, czy taka forma ruchu będzie mi odpowiadać i nie ukrywam, że chciałabym przetestować swoje ciało pod tym kątem. Myślę, że to pomoże mi wyjść ze swojej strefy komfortu, a ja uwielbiam takie doświadczenia. To nieprawdopodobnie uwalniające. Zatem kiedy sytuacja gospodarcza w Polsce wróci do normy, to chciałabym skorzystać z tego typu zajęć. Co z tego będzie? Nie wiem, ale to kolejne doświadczenie, które chciałabym wrzucić do mojego życiowego portfolio. Myślę, że moje poledance’owe przygody będziecie mogły śledzić na moim Instagramie, a konkretnie na Stories 🙂 Może być zabawnie!
2. KURS JĘZYKA HISZPAŃSKIEGO
Uwielbiam język hiszpański! Muszę się Wam do czegoś przyznać i pewnie wiele osób będzie się z tego śmiać, ale… w dzieciństwie byłam ogromną fanką tasiemca pt. “Zbuntowany Anioł”. Do dzisiaj, gdy ten serial mignie mi gdzieś w telewizji czy internecie, to mam do niego ogromny sentyment. Uwielbiałam przygody Mili, Ivo i reszty tej szalonej ekipy, a najbardziej podobał mi się język, w którym się porozumiewali. Zawsze chciałam się go nauczyć i myślę, że w tym roku podejmę się tego wyzwania. Do poznania tego języka nabrałam jeszcze większej ochoty po obejrzeniu “Domu z papieru” oraz “Szkoły dla Elity”. Dzięki tym ostatnim serialom znam już chyba wszystkie, hiszpańskie przekleństwa, więc czas poznać resztę tego pięknego języka.
3. OBÓZ JOGOWY
Marzy mi się też jakiś dalszy wyjazd z jogą w tle. Wiem, że przed pandemią biura podróży organizowały takie wyjazdy i już wtedy miałam na to ogromną ochotę. Po cichu odkładałam na to jakieś drobne pieniądze. Myślę jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze i w tym roku zdecyduję się na taki wyjazd gdzieś w Polsce. Może Mazury? Albo jakieś piękne, górskie zakątki? Ach, to by było coś wspaniałego.

4. POJADĘ W GÓRY LATEM
Wiecie jak to zwykle jest – mieszkając nad morzem, chce się w góry. Ja akurat jestem przykładem takiego osobnika i mam niezwykłą ochotę pochodzić po górach w jakiś piękny, letni weekend. Wskoczyć w wygodne ciuchy, zarzucić plecak i po prostu iść przed siebie. Nacieszyć oko zielenią, naturą i wejść gdzieś wysoko, żeby pooddychać świeżym, czystym powietrzem. Myślę, że w czasach ogólnoświatowej kwarantanny jeszcze bardziej docenimy piękno natury i możliwość nieograniczonego cieszenia się nią. Tak to już jest, że zwykle doceniamy coś wtedy, gdy to tracimy i ja mam zamiar w odpowiednim momencie wykorzystać swój wolny czas do obcowania z naturą. To zawsze mnie bardzo inspirowało i ładowało moje bateryjki. Teraz czuję, że lecę już na oparach. Nie ukrywam, że bardzo pomaga mi kontakt z Wami. Czy to wymienianie zwykłych komentarzy na Insta i na blogu czy oglądanie Waszych relacji. To piękne, że udało mi się zbudować wokół siebie tak cudowną społeczność i możemy sobie wzajemnie dodawać energii oraz podnosić na duchu. Dziękuję, że jesteście 🙂
5. KURS ROBIENIA SUSHI
Ostatnim planem, który chciałabym zrealizować jest ukończenie jakiegoś profesjonalnego kursu robienia sushi. Uwielbiam ten japoński specjał i marzy mi się taki kurs z prawdziwego zdarzenia. Koronawirus spowodował, że kurs, na który byłam zapisana został odwołany w ostatniej chwili…
A Wy? Macie jakieś plany na
“po pandemii”? Czy również planujecie inwestować w siebie w taki sposób?
“po pandemii”? Czy również planujecie inwestować w siebie w taki sposób?
_____________________________
