Ostatnio spędzam bardzo dużo czasu przed komputerem. Pracuję nad nowym eBookiem, montuję filmy na Instagram, piszę posty na bloga oraz wykonuję mnóstwo innych, zawodowych spraw. Jestem estetką i wystrój wnętrza wpływa na efekty mojej pracy. Nie odnalazłabym się w ciemnych, zagraconych pomieszczeniach, dlatego zanim w ogóle zasiądę do pracy, to muszę zadbać o konkretny klimat.
Moje biurko ma już kilka lat i jest z Ikea. Jestem w niego bardzo zadowolona, jak zresztą z wielu innych rzeczy, które kupiłam w tym sklepie. Pufa natomiast jest ze sklepu Home&You, ale nie ukrywam, że znajduje się na zdjęciu, bo do niego pasuje. Na co dzień siedzę na innym fotelu, bo jest po prostu bardziej łaskawy dla moich pleców.
Pufa natomiast służy mi jako siedzisko przy toaletce oraz jako mały magazyn na różne bibeloty. Dzięki temu, że się otwiera, można w niej zmieścić naprawdę sporo rzeczy.
Pracując przy komputerze przez wiele godzin musiałam zainwestować w jakiś dobry fotel, który będzie ulgą dla moich pleców. I trafiłam na fotele Diablo XHORN, które może nie grzeszą urodą, ale są niesamowicie wygodne. To była jedna z lepszych inwestycji w moje schorowane plecy.
Kluczową rolę odgrywa tu przesuwana poduszka, będąca wsparciem dla odcinka lędźwiowego. Super sprawa!
Fotel wygląda dosyć osobliwie i naprawdę średnio pasuje do mojego domowego biura, ale niestety nie wynaleziono jeszcze ładnego, kobiecego fotela, który byłby wygodny. Jeśli coś przeoczyłam, to możecie mnie wyprowadzić z błędu. Ten model fotela kupiłam w Mediaexpert i z dodatkowych rzeczy wspomnę, że złożyłam go sama. Jest dosyć prosty w montażu.
Wazon i lampę kupiłam niedawno na hali kwiatowej Renk w Gdańsku. Ile tam jest pięknych rzeczy! Za wazon zapłaciłam 40 zł (!), a za lampę 300. Eustomy kosztowały mnie 40 zł i w zwykłej kwiaciarni na pewno zapłaciłabym za nie o wiele więcej. Muszę przyznać, że jestem zachwycona tym miejscem i na pewno będę je częściej odwiedzać.
Jak pewnie zauważyłyście zmieniłam komputer na iMaca. Długo się przed tym wzbraniałam, ale mój Dell tak często się psuł, że musiałam zainwestować w coś dodatkowego. Zwlekałam z tym tak długo, bo na rynku brakuje dobrego sprzętu z fajną matrycą. Komputery Apple mają wspaniałe odwzorowanie kolorów i pracuje się na nich naprawdę świetnie. Oczywiście o ile przyzwyczaicie się do tego systemu, który jest w mojej ocenie dużo mniej intuicyjny, niż Windows, choć to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Zdradzę Wam, że już kiedyś miałam komputer Apple, a konkretnie Macbooka Air i musiałam go zmienić, bo nie byłam w stanie przyzwyczaić się do tego systemu. Teraz to przejście zajęło mi już trochę mniej czasu i póki co dobrze się tu odnajduję. Bardzo pomocna okazała się zamiana klawiszy command z option, dzięki czemu pisanie polskich znaków odbywa się tak, jak na klawiaturze z Windowsa. Poza tym montowanie filmów na ta dużym ekranie jest czymś absolutnie wspaniałym!
I tak prezentuje się miejsce, w którym dzieją się naprawdę fajne rzeczy. Pewnie za jakiś czas coś tu pozmieniam i wówczas zrobię małą aktualizację. Tymczasem życzę Wam wspaniałej niedzieli.