Uwielbiam gadżety do włosów. Jak pewnie wiecie mam bardzo długie i plączące się włosy, dlatego takie szczotki, których głównym zadaniem jest bezbolesne rozczesywanie kołtunów są w moim kręgu zainteresowania. Niedawno pokazywałam Wam o złoty Tangle Teezer w wersji kompaktowej (klik TUTAJ) ale jakiś czas temu trafił do mnie też klasyczny w miętowo-różowym kolorze. Skusiłam się również na całkowitą nowość w mojej szczotkowej kolekcji czyli D-Meli-Melo. Jak się sprawdzają u mnie te dwie szczotki i czym się różnią? Zapraszam do dalszego czytania.
Głównym zadaniem tych szczotek jest łatwe rozczesywanie kołtunów i wszelkiego rodzaju splątań. Dzięki specyficznej i podobno opatentowanej budowie szczotki nie wyrywają włosów, masują skórę głowy poprawiając jej ukrwienie i domykają łuskę włosa, przez co jest bardziej błyszczący i zdrowy. Szczotki są szczególnie polecane przy rozczesywaniu włosów małych dzieci. U mnie w domu głównym użytkownikiem TT jest mój piesek, który wcześniej na widok grzebienia zwiewał pod łóżko. Od kiedy zaczęłam go czesać Tangle Teezerem wszystko się zmieniło i teraz bezstresowo mogę “odkołtunić” mu grzywkę. Ma swój osobisty, różowy egzemplarz.
Tangle Teezer jest już szczotką kultową i każda włosomaniaczka pewnie miała z nim do czynienia. Natomiast nowością u mnie jest D-Meli-Meli marki Sibel. To coś, co ma działać podobnie jak TT. Zdecydowanie jednak różni się od niego designem.
SIBEL D-MELI-MELO
_______________
Muszę przyznać, że to godny zamiennik Tangle Teezera. Pójdę nawet dalej i napiszę, że D-Meli-Melo jest nieco wygodniejszy w użytkowaniu. Mimo, że uwielbiam TT, to zawsze trochę przeszkadza mi to, że nie ma rączki. Tutaj producent odpowiada na częste narzekania użytkowniczek i proponuje szczotkę o tradycyjnej budowie ale w nowoczesnym wydaniu. Szczotka podobnie jak TT nie wyrywa włosów podczas czesania i ich nie łamie. Bez problemu można usunąć wszelkie splątania i kołtuny za jednym pociągnięciem. Łatwo się ją czyści i jest bardzo lekka. Jedyny minus, to rozmiar. O ile Tangle Teezer zarówno w wersji kompakt jak i Original nie zajmuje dużo miejsca w torebce, o tyle D-Meli-Melo jest trochę duży. Dlatego zawsze w podróży mam przy sobie TT, a do czesania w domu D-Meli-Melo. Szczotka jest dostępna w różnych wariantach kolorystycznych. Ja wybrałam złotą ale jest też bordowa, żółta, zielona czy pomarańczowa. Jeśli lubicie TT to ta szczotka na pewno przypadnie Wam do gustu.
D-Meli-Melo do kupienia TUTAJ klik.
TANGLE TEEZER ORIGINAL SWEET PEPPERMINT
_______________
Kolejny TT w mojej kolekcji i tak naprawdę we wcześniejszych postach chyba już wyczerpałam temat co do jego działania (klik TUTAJ). Nowa wersja kolorystyczna bardzo wpadła mi w oko i po prostu musiałam się skusić. Sympatią do tej szczotki zaraziłam całą swoją rodzinę i tak naprawdę jak kupuję jakąś nową wersję, to starą daję komuś w prezencie. Obecnie pozostałam przy złotym kompakcie i tej miętowo-różowej wersji. Dzięki żywej kolorystyce szybko można go odnaleźć w torebce. Polecam wszystkim włosomaniaczkom i wielbicielkom kultowego Tangle Teezera.
Tangle Teezer Sweet Peppermint możecie zakupić TUTAJ klik.
Dajcie znać czy używacie tego typu szczotek i jakie są Wasze wrażenia!