Jeśli śledzicie mojego bloga na bieżąco, to pewnie zauważyłyście, że testuję zarówno tanie jak i drogie kosmetyki. Nigdy nie wychodziłam z założenia, że produkty marek selektywnych są z jakiegoś powodu lepsze, niż te tańsze. Oczywiście istnieją też droższe produkty warte swojej dosyć wysokiej ceny, dla których trudno znaleźć tańszy odpowiednik czy zamiennik. W dzisiejszym wpisie pokażę Wam kilka z nich.
Od lewej: 170 Potent Petal, 350 Tempting Melon, 240 Passionate Fuchsia, 340 Flirtatious Magenta, 360 Wicked Apple, 310 Shell Game.
ESTEE LAUDER PURE COLOR ENVY SCULPTING GLOSS & LACQUER
________
Czuję spory przesyt wszechobecnymi, matowymi pomadkami i od jakiegoś czasu starałam się powrócić do błyszczyków. Niestety to, co miałam w swojej kosmetyczce nie do końca mi odpowiadało. Błyszczyki są o wiele mniej trwałe, niż pomadki matowe, do których przywykłam. Niektóre z nich brzydko się rozlewały, inne znów zbierały się w załamaniach i dziwnie rozwarstwiały na ustach. Szybko przypomniałam sobie za co pokochałam długotrwałe pomadki, które pozostają na ustach przez wiele godzin w niezmienionym stanie. Kiedy pierwszy raz miałam styczność z błyszczykami Estee Lauder z serii Pure Color Envy, to przeżyłam niezły szok. Po pierwsze mają intensywną pigmentację, po drugie piękne kolory, a po trzecie i najważniejsze – są bardzo trwałe. Ich konsystencja jest gęsta i delikatnie lepka, przez co są w stanie przetrwać o wiele dłużej, niż inne tego typu produkty. Jeśli szukacie świetnych jakościowo błyszczyków, które nosi się komfortowo przez wiele godzin, to mogę śmiało polecić te od Estee Lauder. Mój ulubieniec to kolor 170 Potent Petal. Cena to około 115 zł/szt.
BENEFIT HOOLA
________
Dla mnie to bronzer idealny i wiele razy o nim wspominałam. Jest matowy, ma neutralny odcień i nie jest też zbyt ciemny. Można nim wykonturować twarz, ale też ją ocieplić. Używam go czasem w makijażu oka do podkreślenia załamania powieki i również sprawdza się świetnie. Cena to 159zł/szt.
BENEFIT WATT’S UP
________
To rozświetlacz w sztyfcie, który naprawdę warto mieć. Używam go do do rozświetlania strategicznych części twarzy jak miejsce nad kością policzkową, punkt nad ustami, kąciki oczu czy łuki brwiowe. Daje piękną, nienachalną, szampańską taflę rozświetlenia, przy czym nie wyglądamy na spocone czy obsypane brokatem. Nie przypadam za produktami kremowymi jeśli chodzi o rozświetlacze czy róże, ale ten jest na tyle suchy, że nie “kłóci się” z moją tłustą skórą. Cena to około 155zł/szt.
THE BALM NUDE TUDE
________
Nie wszystkie cienie marki The Balm mogę nazwać moimi ulubieńcami. Niektóre z nich, a szczególnie te w małych paletkach w zwierzęce wzory są raczej kiepskie. Moją ulubienicą jest Nude Tude i zawiera przepiękne odcienie brązów i złota. Kolory są na tyle uniwersalne, że sprawdzą się zarówno w dziennym, jak i wieczorowym makijażu. Wyjątkowość tej palety tkwi również w jakości cieni. Świetnie się rozcierają i łączą na powiece, więc nie trzeba mieć wybitnych umiejętności z zakresu blendowania. Jak dla mnie to lepsza z droższych palet, którą można spotkać w drogeriach. Dokładne swatche pokazywałam TUTAJ klik. Cena to około 130 zł/szt.
ZOEVA CORAL SPECTRUM
________
Nowa seria Spectrum od Zoeva, która weszła całkiem niedawno do sprzedaży budzi mieszane uczucia. Z jednak strony palety z różami są wspaniałe, a z drugiej cienie nie do końca wpasowały się w mój gust z uwagi na ich różną pigmentację. Najbardziej podoba mi się paleta róży Coral Spectrum, która zawiera cudowne kolory dla ciepłego typu urody. Zdecydowanie warto skusić się na taką paletę, bo zawiera aż 4 róże, które można też ze sobą dowolnie mieszać. Cena to około 80zł/szt.
PĘDZLE ZOEVA
________
Często pytacie mnie w jakie pędzle warto zainwestować, jeśli jesteście początkujące w makijażu. Myślę, że to nie jest istotne czy jesteście profesjonalistkami, czy może dopiero zaczynacie swoją przygodę z makijażem. Dobre jakościowo pędzle warto mieć w każdym przypadku. Dla mnie najlepsze jak dotąd są pędzle Zoeva, które w przyjemnością kolekcjonuję. Najstarsze z nich mam już grubo ponad 2 lata i prezentują się idealnie. Najlepiej kupić je w zestawie, którego cena waha się między 260 zł – 490 zł w zależności od ilości i rodzaju pędzli. 29 lutego do sprzedaży wchodzą nowe modele Rose Golden Vol.3, które pokazywałam Wam już na moim Instagramie tutaj klik. Jutro postaram się napisać o nich więcej, bo znalazłam jeden minus, o którym powinnyście wiedzieć.
PODKŁAD ESTEE LAUDER DOUBLE WEAR
________
Podkład na wielkie wyjścia – niesamowicie kryjący, ujednolicający koloryt skóry, wygładzający i bardzo trwały. Ideał na śluby i inne okazje, gdy musimy wyglądać nienagannie lub chcemy, aby nasz makijaż przetrwał wiele godzin. Niestety nie polecałabym go do noszenia na co dzień, bo może zbytnio obciążać skórę, zapychać pory i jest po prostu zbyt ciężki. Warto jednak mieć w kosmetyczce taki wyjątkowy produkt, który będzie jak znalazł na większe okazje. Cena to 179 zł ale uwaga – w internetowych drogeriach zakupicie go znacznie taniej.
ISADORA EYEBROW LIFTER
________
Matowa, cielista kredka, którą można aplikować na linię wodną oka, aby odświeżyć spojrzenie i powiększyć oczy. Można jej także używać do rozświetlania i optycznego podniesienia łuku brwiowego, do rozjaśniania kącików oka czy miejsca nad ustami. Jeśli miałabym wybrać najlepszą, cielistą kredkę, to byłaby właśnie ta od Isa Dora. Cena waha się między 40-50zł/szt.
***
Macie swoich droższych ulubieńców, których mogłybyście mi polecić?