Chyba wszystkie dobrze znamy właściwości tranu – jest bardzo zdrowy, ponieważ zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe i witaminy niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Kiedy pierwszy raz usłyszałam o maści tranowej, to od razu postanowiłam ją wypróbować na kilka sposobów i dziś Wam o nich opowiem. Już na wstępie mogę zdradzić, że za 3 złote otrzymujemy o wiele więcej, niż można się spodziewać.
Maść tranowa (moja jest z Aflofarm) ma silne właściwości regenerujące naskórek. Można ją stosować w leczeniu odleżyn, odmrożeń, a nawet łuszczycy. Ja znalazłam dla niej pięć zastosowań, o których przeczytacie niżej.
NA POPĘKANE, PRZESUSZONE USTA I ZAJADY
_______
Myślę, że wszystkie dobrze znamy ten dyskomfort, jaki powodują popękane usta, nie wspominając o zajadach. Kiedyś na tego typu problemy używałam maści z witaminą A, później byłam ogromną fanką balsamu Tisane, teraz najlepiej sprawdza się u mnie maść tranowa. Nakładam odrobinę na podrażnione miejsce i od razu odczuwam pewnego rodzaju ulgę. Pieczenie i swędzenie ustępują, a proces gojenia jest znacznie szybszy, niż w przypadku używania innych specyfików.
POD OCZY SOLO LUB W DUECIE
_______
Jeśli macie w swojej kosmetyczce krem pod oczy, który zupełnie się nie sprawdził (za mało nawilżał), to spróbujcie go nałożyć tak, jak zwykle, a następnie na warstwę kremu nanieść trochę maści tranowej. Będzie stanowiła taką ochronną warstwę, która wzmocni nawilżające działanie kremu. Możecie ją również wypróbować jako samodzielny produkt do nawilżania skóry pod oczami, ale tylko okazjonalnie, w stanach dużego przesuszenia. Jest to jednak produkt leczniczy i jego ciągłe stosowanie może wiązać się z wystąpieniem skutków ubocznych.
NA PRZESUSZONĄ, STWARDNIAŁĄ SKÓRĘ STÓP
_______
Maść tranowa świetnie sprawdza się też do pielęgnacji stóp wymagających szczególnego traktowania. Wystarczy zrobić porządny peeling, następnie wsmarować grubszą warstwę maści i założyć skarpetki. Ja robię to zwykle na noc i rano skóra moich stóp jest wspaniale zmiękczona. Maść tranowa daje w mojej opinii jeszcze lepsze efekty, niż jakikolwiek balsam lub krem z mocznikiem, bo działa na dłużej.
NA PRZESUSZONE ŁOKCIE I KOLANA
_______
Co prawda ja nie mam problemu z przesuszoną skórą w okolicach łokci i kolan, ale za to moja mama się z tym boryka. Próbowała już naprawdę wielu specyfików i dopiero maść tranowa całkowicie wyeliminowała ten problem.
NA PRZESUSZONE SKÓRKI WOKÓŁ PAZNOKCI
_______
Jakiś czas temu wspominałam Wam o masełku shea (sprawdźcie wpis o moich wieczornych rytuałach klik), którego używam w pielęgnacji skórek wokół paznokci. Maść tranowa o wiele szybciej i efektywniej zmiękcza oraz nawilża, więc jeśli masło shea było dla Was za słabe, to koniecznie wypróbujcie!
Do wad z pewnością można zaliczyć nieprzyjemny zapach, który jest po prostu…tranowy. Na szczęście dosyć szybko się ulatnia i aplikując maść na usta przestaję go czuć już po około 5 minutach. Maść ma w składzie parafinę, więc osobiście unikam jej nakładania na większe partie twarzy. Na szczęście pod oczami nie robi mi żadnej krzywdy, ale osoby bardzo wrażliwe muszą uważać. Dodatkowo w składzie znajdziemy też lanolinę, a jak wiadomo – może powodować np. kontaktowe zapalenie skóry. Myślę jednak, że poza tymi kilkoma wadami nie znajdziemy w aptekach nic lepszego, co szybko i skutecznie regeneruje naskórek i to za 3 złote 🙂
Próbowałyście już maści tranowej? Jeśli macie jakieś pytania, to jak zwykle postaram się pomóc 🙂