Dziś serwuję Wam kolejną porcję kosmetycznych nowości. Wspomnę między innymi o zapachu, który przypomina mi moje ulubione perfumy od Naomi Campbell, o nowych podkładach Clinique oraz paletach Zoeva z serii Spectrum. Zapraszam do dalszego czytania.
Na początek nowy zapach od DKNY Be Tempted Eau So Blush. Znajdziemy tu nuty kwiatowo-owocowe takie jak grejpfrut, magnolia, czerwona porzeczka, czerwona pomarańcza, piwonia, cedr, jaśmin, morela i piżmo. Nie jest to typowo “różowy” i słodziutki zapach dla nastolatek. Wyczuwam w nim tą ostrość, którą tak bardzo lubię w Naomi Campbell Cat Deluxe. Ciekawie rozwija się na skórze i wąchany prosto z flakonu nie pokazuje wszystkich swoich możliwości. Polecam go Waszej uwadze, ponieważ jest to idealny zapach na wiosnę i lato.
Jakiś czas temu wspominałam Wam, że bardzo lubię podkład od Clinique Superbalanced, który jest w mojej opinii bardziej kryjącym odpowiednikiem Bourjois Healthy Mix. Na skórze prezentuje się lekko i naturalnie, a w dodatku ma dobre krycie, czego brakowało mi w podkładzie od Bourjois. Postanowiłam wypróbować też inne podkłady tej marki. Aktualnie będę testować Anti-blemish Solutions oraz Even Better. Niedługo opowiem Wam o nich nieco więcej.
Marka Zoeva nie zwalnia tempa i sukcesywnie wprowadza kolejne nowości. Tym razem są to paletki Spectrum z rozświetlaczami do policzków czyli Summer Strobe Spectrum, Spring Strobe Spectrum oraz Winter Strobe Spectrum. Jest też paletka z kremowymi produktami do konturowania o nazwie Cream Contour Spectrum. Niebawem będą dostępne w internetowym sklepie Mintishop, więc tam ich wypatrujcie.
Kolejną nowością Zoevy jest paleta cieni do powiek z samymi matowymi kolorami o nazwie Matte Spectrum. To propozycja dla bardziej odważnych dziewczyn, które lubią w swoim makijażu odrobinę koloru. Osobiście nie przepadam za takimi odcieniami i jest to jedyna paleta marki, która nie do końca mi się podoba. Nie zmienia to jednak faktu, że cienie są rewelacyjnej jakości, więc idealnie sprawdzą się w kufrze każdego wizażysty.
Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem kremów do rąk marki Yope, o których pisałam tutaj klik. Postanowiłam wypróbować też mydło tej marki o zapachu herbaty i mięty. Pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne – mydełko nie przesusza dłoni i bardzo dobrze myje.
Od jakiegoś czasu moja skóra dosłownie wariuje. Jednego dnia jest zbyt tłusta, a drugiego totalnie przesuszona. Postanowiłam wprowadzić małe zmiany do swojej aktualnej pielęgnacji i jedną z nich jest nawilżający tonik Mizon Intensive Barrier Toner, który ma dogłębnie nawilżać, liftingować, zmiękczać i odżywiać skórę. Jak wiecie jestem zwolenniczką wszelkich, żelowych konsystencji w pielęgnacji, więc pokładam duże nadzieje w tym właśnie produkcie. Zmiany będę wprowadzać stopniowo, aby zauważyć co tak naprawdę mi pomoże, a co zaszkodzi. Jeśli chcecie, to zdam Wam relację z tego eksperymentu i opublikuję post z aktualną pielęgnacją mojej skóry krok po kroku (dajcie proszę znać w komentarzach).
Wracam też do mycia skóry gąbeczką konjac. Kiedyś bardzo mi służyła, więc zafundowałam sobie mały powrót do starej pielęgnacji. Gąbeczki tego typu bardzo dobrze sprawdzają się w przypadku skóry mieszanej i tłustej, bo dogłębnie ją oczyszczają nie powodując podrażnień.
Mam kilka takich pędzli, które mimo odpowiedniego czyszczenia i suszenia strasznie się puszą. Najlepszym rozwiązaniem na tego typu problemu są osłonki, w które można włożyć pędzel po umyciu. Dzięki temu odzyskają swój kształt i będą wyglądać jak nowe. Osłonki o których mowa są marki Blend It i można ich używać wielokrotnie.
Zaciekawiła mnie również maseczka Mizon Dust Clean Up Deep Cleansing Mask, która ma za zadanie dogłębnie oczyścić skórę z wszelkich pozostałości makijażu i nagromadzonego sebum. To maska w płacie z dodatkiem kwasów AHA, które mają działanie złuszczające. Jestem ciekawa jak się sprawdzi.
I tak prezentują się moja kosmetyczne nowości. Dajcie znać co u Was nowego! Jeśli macie jakieś pytania, to czuwam tu jeszcze przez jakiś czas 🙂
Zapraszam też na mój INSTAGRAM @kosmetycznahedonistka