Pierre Rene ma w swojej ofercie cienie Chic Eyeshadow, które przychodzą do nas w małych, plastikowych pudełeczkach. Mamy do wyboru 48 odcieni, o wykończeniu matowym, satynowym, metalicznym, silikonowo-mineralnym oraz szafirowym. Łatwe i
komfortowe w aplikacji, o delikatnej konsystencji gwarantującej
długotrwały makijaż. Warto też podkreślić, że cienie z kolekcji Chic są hipoalergiczne. Przyznam, że ich jakoś pozytywnie mnie zaskoczyła i znalazłam swoich ulubieńców, których kolory są dosyć niepowtarzalne. Szczególnie błyszczące odcienie są interesujące, bo mają bardzo(!) mokrą i napigmentowaną formułę, która gwarantuje nam idealne pokrycie powieki za jednym pociągnięciem pędzla.
komfortowe w aplikacji, o delikatnej konsystencji gwarantującej
długotrwały makijaż. Warto też podkreślić, że cienie z kolekcji Chic są hipoalergiczne. Przyznam, że ich jakoś pozytywnie mnie zaskoczyła i znalazłam swoich ulubieńców, których kolory są dosyć niepowtarzalne. Szczególnie błyszczące odcienie są interesujące, bo mają bardzo(!) mokrą i napigmentowaną formułę, która gwarantuje nam idealne pokrycie powieki za jednym pociągnięciem pędzla.
60 Jeans
Jak widać na zdjęciu jest to bardzo mocno napigmentowany cień w kolorze błękitu. Świetnie sprawdza się na dolnej powiece i wystarczy niewielka ilość, aby prezentował się wystarczająco wyraźnie. Lubię go za świetną przyczepność i dużą trwałość, nawet bez bazy. Na zdjęciach wygląda naprawdę pięknie, odbija wspaniale światło.
113 Last Call
Cień w kolorze fuksji, z lekkim, fioletowym połyskiem. Również ma bardzo napigmentowaną formułę i wspaniale kryje powiekę. Pięknie wygląda przy jasnej tęczówce oka. Cień naprawdę ślicznie opalizuje i przy sztucznym oświetleniu wygląda niepowtarzalnie.
149 Egyptian Sun
To kolor czystego, klasycznego złota, które opalizuje lekko na brąz. Wspaniale rozświetla makijaż i połączony z matowym brązem, albo czernią wygląda wyjątkowo.
12 Grey Wolf
A to już odcień srebra, który jest szalenie napigmentowany, więc lepiej z nim uważać. W rozsądnych ilościach wygląda na powiece bardzo metalicznie.
84 Me Me
Na zdjęciu wygląda dosyć “blado”, natomiast w rzeczywistości to piękny, kawowy brąz z metalicznym połyskiem. Nałożony na powiekę daje “mokry” efekt. Wspaniale się błyszczy w sztucznym świetle, bo ma malutkie, srebrne drobinki.
138 Fate
To cień, który jest typowym, ciepłym, miękkim brązem. Jego formuła jest już zupełnie inna, niż u poprzedników. To również dobrze napigmentowany cień, idealny w dziennym makijażu. Jego wykończenie określiłabym jako satynowe.
145 Coral
Cudowny, matowy koral, który w rzeczywistości jest jeszcze bardziej intensywny, niż na zdjęciu. W letnich makijażach sprawdzi się idealnie. Będzie pięknie wyglądał przy jasnej tęczówce oka.
148 Pastel Orange
Matowy, z praktycznie niewidocznymi, srebrnymi drobinkami cień, który wspaniale ociepla makijaż. Używam go zawsze przy rozcieraniu górnych granic cieni.
Wszystkie cienie z serii Chic Eyeshadow możecie zakupić poprzez stronę internetową Pierre Rene TUTAJ. Stacjonarnie znajdziecie te cienie w drogeriach Natura i w małych osiedlówkach. Zachęcam Was także do wzięcia udziału w trzeciej już edycji konkursu na Ambasadorkę Marki Pierre Rene. Ja miałam okazję być nią przez 3 miesiące i dzięki temu poznałam wiele niedocenionych produktów marki. Będę miała przyjemność współpracować z PR dłużej, ponieważ wraz ze Zmalowaną i Gray Maluje przeszłyśmy do następnej edycji. O szczegółach dowiecie się TUTAJ.
___________________________________________________________________