BRAUN FACESPA 851V DO DEPILACJI, OCZYSZCZANIA I WITALIZACJI TWARZY – CZY WARTO?
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Ostatnio dostaję od Was mnóstwo pytań odnośnie depilacji wąsika i tzw. meszku na twarzy. Kiedy marka Braun zaproponowała mi przetestowanie depilatora do twarzy, który posiada końcówki oczyszczające i końcówkę witalizującą  pomyślałam, że to świetna okazja, aby podzielić się z Wami moją opinią na temat takiego urządzenia. Czy warto zainwestować w FaceSpa? O tym w dalszej części dzisiejszego wpisu, który powstał we współpracy z marką Braun.

Jak wiecie bardzo lubię najróżniejsze formy oczyszczania i peelingu mojej cery. Przetestowałam już mnóstwo szczoteczek sonicznych i myjek, z których nie byłam do końca zadowolona. Mimo, że jestem posiadaczką cery tłustej/mieszanej, to moja skóra jest bardzo wrażliwa i łatwo ją podrażnić. Dostaję też od Was wiele pytań odnośnie usuwania wąsika i meszku na twarzy, a że sama borykam się z drobnymi włoskami nad górną wargą, to postanowiłam wypróbować gadżet od Braun i napisać Wam jak się sprawdził. W zestawie, który posiadam są trzy wymienne końcówki – szczoteczka soniczna do mycia twarzy, nakładka witalizująca oraz oczywiście depilator. Do tego jest jeszcze podświetlane lusterko powiększające, kosmetyczka, szczoteczka do oczyszczania urządzenia oraz nasadka ochronna. Na zdjęciu widzicie dokładnie jak to wygląda. 
Na początek kilka słów o końcówce depilującej, która osobiście interesowała mnie najbardziej. Obawiałam się, że nie będzie w stanie usunąć drobnych włosków np. nad górną wargą, ale radzi sobie z tym doskonale. Wcześniej wyrywałam włosy pęsetką, co było dosyć czasochłonne i bolesne, natomiast dzięki temu depilatorowi udaje mi się to zrobić w kilka sekund. Bałam się bólu, ale cały proces depilacji trwa tak krótko, że nie odczuwam takiego dyskomfortu jak w przypadku pęsety. Nie próbowałam usuwać tzw. meszku na twarzy, ponieważ osobiście mi on nie przeszkadza, ale wiem, że wiele z Was to robi, aby podkład wyglądał na skórze jeszcze lepiej. Myślę, że depilator również sobie z tym poradzi. Podsumowując, nakładka depilująca jest naprawdę genialna i jeśli szukacie tego typu urządzenia, to FaceSpa będzie dobrym wyborem. Tym bardziej, że ma jeszcze dwie inne końcówki, które można wykorzystać, ale o tym za chwilę. 
Jeśli chodzi o końcówkę myjącą, to używam jej co drugi dzień wieczorem, aby dobrze oczyścić skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Nie jest zbyt twarda, ani zbyt miękka, więc nadaje się także do lekkiego peelingu. Najpierw zmywam makijaż żelem myjącym, a następnie nakładam go na środek szczoteczki i masuję nią całą twarz omijając okolicę oczu. Lubię ten efekt odświeżenia i miękkości skóry po jej użyciu. Usuwa wszelkie suche skórki, więc sięgam po nią także przed większym wyjściem kiedy chcę, aby podkład prezentował się naprawdę dobrze. Tak jak już wcześniej wspomniałam – jestem posiadaczką bardzo wrażliwej skóry, którą większość tego typu szczoteczek mocno podrażnia. W przypadku FaceSpa nic takiego się nie dzieje, ale na wszelki wypadek używam jej co drugi dzień. 
Ostatnim wymiennym elementem jest nakładka witalizująca. która jest dla mnie prawdziwym hitem. Używam jej zazwyczaj rano, kiedy chcę pobudzić skórę do życia i w tej roli sprawdza się naprawdę genialnie. Jest bardzo mięciutka i sprężysta, dzięki czemu masaż to prawdziwa przyjemność. Nakładam na nią odrobinę żelu myjącego, delikatnie zwilżam skórę i zaczynam masaż, który trwa około 2 minut. Zauważyłam, że skóra po jej użyciu jest jakby bardziej “gęsta” i jędrna. 
W zestawie znajduje się powiększające i podświetlane lusterko, które przydaje się podczas depilacji twarzy i “wyłapuje” wszelkie nieusunięte włoski. Fajny gadżet, który noszę w torebce i ilekroć go wyciągam, to wzbudza sensację.
Decydując się na test tego urządzenia najbardziej zależało mi na końcówce depilującej, która spisała się naprawdę wzorowo. Nasadka myjąca nie spowodowała żadnych podrażnień i rewelacyjnie sprawdza się przed większym wyjściem kiedy chcę, aby skóra wyglądała naprawdę dobrze. Natomiast największym zaskoczeniem zestawu jest dla mnie nasadka witalizująca, po którą sięgam każdego ranka. FaceSpa jest zasilane na jedną baterię AA, co może być jego mankamentem, ale ta, którą miałam w zestawie nadal mi służy, a używam tego urządzenia codziennie.  Podsumowując, jest to bardzo przydatny gadżet, który mogę Wam śmiało polecić. Kupicie go np. w Media Expert (tutaj klik).


Co myślicie o takim urządzeniu? Miałyście okazję testować? 



Przeczytaj także