Dziś kolejny post z serii Beauty Book, w której będę Wam opowiadać o produktach godnych uwagi, jeśli chodzi o makijaż. Jeśli chcemy, aby cień był mocno napigmentowany i dobrze się rozcierał, to musmy zainwestować w bazę. Dostępność tego typu produktów na polskim rynku jest duża ale nie wszystkie bazy spełniają swoją rolę. Jeśli jesteście ciekawe jakie produkty sprawdzają się u mnie i co polecam, to zapraszam do dalszego czytania. Zobaczycie też jak konkretna baza sprawuje się w połączeniu z cieniem. Myślę, że ułatwi Wam to ostateczny wybór.
BAZA POD CIENIE – DLA KOGO I PO CO JEJ UŻYWAĆ?
_____________
W mojej kolekcji znajduje się kilka baz pod cienie i choć sama nie mam problemu z przetłuszczającymi się powiekami, to tego typu produkt bardzo przydaje mi się w makijażu. Dlaczego? Na dobrej bazie cienie rozcierają się łatwiej i wyglądają na bardziej napigmentowane. Poza tym nawet najniższej jakości cień na bazie nie stworzy plam, smug, grudek czy innych pigmentacyjnych nierówności. Baza pod cienie jest zatem świetnym produktem, który nie tylko przedłuża trwałość cieni ale też potrafi zmienić ich formułę i sprawić, że pracuje się nimi lepiej.
Jeśli jesteście posiadaczkami przetłuszczających się powiek lub jeśli macie opadające powieki, to wybór dobrej bazy może zniwelować wszelkie problemy, jakie spotykacie w makijażu. Baza jest też dobrym rozwiązaniem, jeśli rozcieranie cieni wciąż sprawia Wam problem. Dzięki niej cień ładniej rozłoży się na powiece. Poza tym baza może również wyrównać koloryt powieki i sprawić, że oko będzie wyglądało na bardziej wypoczęte i świeże.
I HEART MAKEUP – MATOWA BAZA POD CIENIE
_____________
Jest to matowa baza z kolorem czyli świetnie sprawdzi się do wyrównania kolorytu powieki. Nie sugerujcie się jej ciemnym zabarwieniem na mojej dłoni, bo po roztarciu wygląda na powiece naturalnie. Jest dosyć gęsta ale szybko wtapia się w skórę. Bardzo mocno podbija kolor cieni i przedłuża ich trwałość. Pojemność jest spora, więc starczy na bardzo długo. Polecam ją osobom o nierównomiernym kolorycie powieki, gdyż ma bardziej kryjącą formułę. Zakupicie ją TUTAJ klik.
KRYOLAN EYE SHADOW BASE
_____________
To profesjonalna baza pod cienie o jasnym zabarwieniu. Produkt jest kremowy i dobrze rozprowadza się na powiece. Niesamowicie przedłuża trwałość cieni i sprawia, że się nie rolują i nie rozmazują. Szczególnie polecę ją osobom o jasnej karnacji. Zakupicie ją TUTAJ klik.
THE BALM PUT A LID ON IT
_____________
To moja ulubiona baza, dzięki której cienie bardzo łatwo się rozcierają. Jest przeźroczysta i wystarczy niewielka ilość, aby każdy cień był dobrze roztarty. Baza genialnie trzyma sypkie pigmenty. Jeśli nie przeszkadza Wam brak zabarwienia w bazie, a oczekujecie dobrego “poślizgu” dla cieni, to będzie produkt dla Was. Zakupicie ją TUTAJ klik.
LILY LOLO EYE PRIMER
_____________
To produkt, który nie tylko pełni rolę bazy ale także korektora pod oczy i na powieki. Wiele razy już wspominałam Wam o tym produkcie, bo jest naprawdę świetny. Osobną recenzję możecie przeczytać TU, natomiast bazę zakupicie TUTAJ klik.
MAKEUP REVOLUTION AQUA SEAL
_____________
To baza pod cienie w płynnej formie. Myślę, że ten produkt jest bardzo podobny do Duraline z Inglota. Aqua Seal jest też wyraźnie wzorowany na produkcie Makeup Forever o tej samej nazwie. Można go mieszać z cieniami sypkimi, aby uzyskać formułę eyelinera, można go też wklepać na powiekę jako bazę pod cienie i uzyskać niesamowitą pigmentację. Możemy również delikatnie wklepać odrobinę płynu już po skończonym makijażu oka, aby przedłużyć jego trwałość. Spełnia wtedy tak jakby rolę “fixera”, który tworzy ochronną barierę. Używam tego produktu przede wszystkim w aplikacji cieni sypkich i pigmentów. Dzięki niemu minimalizuję efekt osypywania się, a trwałość i pigmentacja jest po prostu genialna. Aqua Seal zakupicie TUTAJ. Jest niestety niewydajny i to jego jedyna wada.
I tak prezentuje się test wszystkich omówionych baz. Jak widzicie każda daje trochę inny efekt. Pigmentację cienia najbardziej podbija baza z I Heart Makeup ale jeśli miałabym wybrać tą, która istotnie przedłuża trwałość cieni, to postawiłabym na The Balm. Na grafice widzicie też jak płyn z Makeup Revolution zachwouje się z pigmentem Inglota. Aqua Seal sprawia, że cień staje się jeszcze bardziej mokry w wykończeniu.
Jesli używacie baz pod cienie, to wpiszcie w komentarzu jaka jest Wasza ulubiona. Ja ostatecznie nie mogłabym się zdecydować na jedną i używam kilku na zmianę.