Pewnie wiele z Was zadaje sobie dziś pytanie jak przygotować się do sylwestrowej imprezy, aby nie popełnić jakiejś wpadki. W dzisiejszym wpisie postanowiłam zebrać kilka praktycznych wskazówek, których trzymam się od lat i mam nadzieję, że z nich skorzystacie. Zapraszam do lektury!
✓ UŻYWAM SAMOOPALACZA NAJPÓŹNIEJ NA DWA DNI PRZED IMPREZĄ
Myślę, że niejedna z nas ma jakieś traumatyczne wspomnienie związane z samoopalaczem i ja również takie posiadam. Nieodpowiednio dobrany odcień, plamy, smugi i nieprzyjemny zapach, który długo pozostaje na skórze, to takie typowe wpadki, które możemy zaliczyć. Jak ich uniknąć? Najlepiej wybrać samoopalacz, który jest przez Was już kilkukrotnie sprawdzony i wiecie czego można się po nim spodziewać. Dzień wcześniej zróbcie peeling i zadbajcie o nawilżenie skóry. Samoopalacz najlepiej aplikować specjalną rękawicą (dostępna np. w Douglasie), która zabezpieczy dłonie przed mocnym zabarwieniem i dobrze rozprowadzi produkt. Ja robię to najpóźniej na dwa dni przed jakąś imprezą, bo wówczas opalenizna jest najbardziej naturalna i mam ewentualnie czas na to, aby pozbyć się drobnych niedoskonałości. Powiedzenie “szewc bez butów chodzi” jest w moim przypadku bardzo trafione, bo ostatnio sama zaliczyłam najbardziej typową, samoopalaczową wpadkę. Nie założyłam rękawicy na dłonie, które w kilka sekund tak wchłonęły pigment produktu, że nie dało się go niczym zmyć. Próbowałam wielu sposobów, ale ostatecznie pomogła oliwka dla niemowląt, którą rozsmarowałam na dłoniach i założyłam foliowe rękawiczki na godzinę. Następnie zrobiłam porządny, kawowy peeling i kolor w końcu zszedł. Mój ulubiony samoopalacz? Na ten moment to St Tropez w piance Self Tan Classic, który kupicie np. w perfumerii Douglas. Myślę jednak, że to produkt tylko dla osób, które mają doświadczenie z odpowiednim rozprowadzaniem tego typu produktu.
✓ SIĘGAM PO SPRAWDZONE KOSMETYKI
Przed większymi imprezami takimi jak Sylwester wystrzegam się wszelkich nowości i kosmetycznych “wynalazków”. W przeszłości zdarzało mi się kupić jakiś mocno polecany lakier do włosów, którego pierwszy raz użyłam przed samym wyjściem i był naprawdę kiepski, ale to akurat najmniejszy problem. Najgorzej, gdy jakaś nowa maseczka lub krem nas uczuli. Tak samo w przypadku wszelkich utrwalaczy, podkładów, pomadek i generalnie rzecz ujmując – kosmetyków do makijażu. Używajcie tylko sprawdzonych kosmetyków, co do których macie pewność, że nie zawiodą.
✓ NIE UŻYWAM FILTRA I PUDRÓW Z KRZEMIONKĄ
Kojarzycie efekt białej twarzy na zdjęciach z fleszem? Zdarza się to nawet największym gwiazdom, których makijażyści zapomnieli, że niektóre produkty w ich kufrze powodują efekt “flashback”. Jeśli na co dzień używacie kremów z filtrami pod makijaż i utrwalacie go pudrem z krzemionką, to radzę odstawić te dwa produkty szykując się na imprezę sylwestrową. Filtry UV i krzemionka mają to do siebie, że silnie rozpraszają i odbijają światło podchodzące właśnie od flesza w aparacie. To samo tyczy się produktów, które mają w nazwie HD. Kojarzymy je z tym, że idealnie nadają się do makijażu fotograficznego. Owszem, w kamerze dadzą efekt wygładzenia, ale w przypadku flesza najprawdopodobniej zobaczymy białą plamę. Ostrożnie także w przypadku “bakingu”, który stał się ostatnio niesamowicie popularny – tu również może pojawić się ten “trupi” efekt. Podsumowując, w normalnym świetle wszystko wydaje się okej, natomiast cała prawda wyjdzie na zdjęciu robionym z lampą błyskową, a na sylwestrowych imprezach to przecież standard. Jeśli już musicie użyć kremu lub podkładu z filtrem, to niech będzie bardzo niski (max do 15). I podpowiedź: krzemionka w składach pudrów ma nazwę “silica”. Wystrzegajcie się też “zinc oxide” i “titanium dioxide”.
✓ ODPUSZCZAM PROFESJONALNE ZABIEGI
Mikrodermabrazja czy peeling kwasowy na dzień przed imprezą? To nie jest najlepszy pomysł chyba, że doskonale znacie swoją skórę i macie pełne zaufanie do kosmetyczki. Osobiście nigdy nie zdecydowałabym się na taki zabieg przed jakimś wyjściem, bo moja skóra jest naprawdę nieprzewidywalna.
✓ NIE IDĘ DO SOLARIUM
Pamiętam czasy, gdy często chodziłam do solarium, a było to kilka dobrych lat temu. Dziś zupełnie z tego zrezygnowałam i sięgam po samoopalacz. Gdybym jednak jakimś cudem znów zaczęła korzystać z solarium, to nigdy przed imprezą. Świeżo opalona skóra pod wpływem tańców, hulanek, swawoli i oczywiście alkoholu może przybrać naprawdę koszmarny odcień. U mnie było to połączenie koloru sinego z żywą czerwienią, więc warto o tym pamiętać.
✓ NIE EKSPERYMENTUJĘ Z WŁOSAMI
Mam jedną, fundamentalną zasadę, jeśli chodzi o moje włosy – nigdy z nimi nie eksperymentuję przed jakimś wyjściem. Jakieś nowe fryzury czy sprzęty do stylizacji kompletnie odpadają. Na pewno nie zdecydowałabym się też na jakiś nowy kolor czy drastyczne cięcie, bo po co psuć sobie nastrój w razie jakiegoś niepowodzenia? Mam też dla Was małą radę, jeśli chodzi o kręcenie włosów na termoloki czy lokówkę. U mnie tego typu stylizacja jest najbardziej udana i trwała na włosach, które były umyte dzień wcześniej. Kiedy zrobię to od razu, to loki szybko się rozpadają, są spuszone i po prostu brzydsze.
✓ UWAGA NA DEPILACJĘ + RAJSTOPY W SPREJU…
Wbrew pozorom rajstopy w spreju możemy też aplikować na inne części ciała takie jak dekolt czy ramiona. Jeśli zdecydujecie się dodać sobie troszkę koloru taką metodą, to nie róbcie tego zaraz po depilacji np. paszek. Wierzcie mi na słowo 🙂 A jeśli nie czytałyście jeszcze wpisu o moich NAJGORSZYCH, URODOWYCH WPADKACH, to kliknijcie tutaj. Jest tam właśnie kilka słów na temat rajstopek w spreju.
Dziewczyny, korzystając z okazji, iż to już ostatni post w tym roku, chciałabym Wam serdecznie podziękować za Waszą obecność. Za miliony komentarzy, wiadomości i gestów sympatii. Za wzajemne wsparcie i za to, że dzięki Wam mogę spełniać się w swojej pasji, jaką jest blogowanie. Oby w tym 2018 roku wszystko szło po Waszej myśli – trzymam kciuki za realizację nawet najbardziej zwariowanych planów. Niech ten nowy rok będzie dla Was pełen optymizmu, uśmiechu i miłości ♥ Udanej zabawy sylwestrowej i do zobaczenia w kolejnych postach!