Dziś chciałabym Wam zaprezentować 5 podkładów z żółtym pigmentem, których aktualnie używam. Jestem posiadaczką cery tłustej i mieszanej. Co to w praktyce oznacza? Moja skóra przetłuszcza się w strefie T (środek czoła, nos, broda), natomiast policzki mam dosyć suche, na których pojawiają się często odstające skórki. Poszukuję zatem podkładów, które nie będą mocno matujące (od tego mam pudry sypkie, które nanoszę miejscowo) ale przytrzymają w ryzach moje sebum, jednocześnie nie podrażniając skóry. Od podkładu oczekuję przede wszystkim dobrego krycia i naturalnego wykończenia. Myślicie, że te dwa pojęcia się wykluczają? Niekoniecznie. Co się u mnie sprawdza, a co nie? Zapraszam do dalszej części posta.
BOURJOIS HEALTHY MIX RADIANCE REVEAL
___________
Podkład kultowy, który chwalą najbardziej popularne vlogerki i blogerki, nie tylko w Polsce. Ja skusiłam się na niego pod koniec zeszłego roku i po dosyć długim czasie testowania muszę przyznać, że jest świetny. Jego fenomen polega na fantastycznym wykończeniu tzn. po nałożeniu na skórę praktycznie w ogóle go nie widać (o ile prawidłowo dobierzemy odcień). Po zapoznaniu się z nim w internecie myślałam, że jest raczej słabo kryjący, natomiast ku mojemu zdziwieniu podkład bardzo dobrze kryje. Nie jest to pełne krycie ale można je stopniować i to bez ryzyka uzyskania efektu maski. Healthy Mix dobrze stapia się ze skórą, nie wchodzi w zmarszczki i dodatkowo nawilża. Wymaga przypudrowania. Co ważne, nie pogarsza stanu cery i przyjemnie pachnie. Wcześniej miałam odcień 51, natomiast teraz mam też 53 Light Beige, który jest delikatnie za ciemny. Polecam go osobom, które oczekują od podkładu naturalnego wykończenia, a zarazem chcą co nieco ukryć. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji przetestować, to polecam. To jeden z moich faworytów. Podkład kupuję zawsze w internecie, bo jest znacznie tańszy. Dostępny tutaj klik.
LOREAL INFALLIBLE 24H STAY FRESH FOUNDATION
___________
Podkład zainteresował mnie wysoką trwałością oraz zawartością składników nawilżających, między innymi kwasu hialuronowego. Wiele moich koleżanek z pracy używa tego właśnie podkładu i bardzo sobie go chwalą. Podkład ma dosyć dobre krycie, ale nieco mniejsze, niż Bourjois Helathy Mix. Wygląda na twarzy naturalnie ale niestety dyskwalifikuje go kolor. Mam odcień 200 Golden Sand, który na dłoni wyglądał całkiem nieźle ale podkład niesamowicie ciemnieje na twarzy. Będę go używać latem, choć wątpię, żebym aż tak się opaliła. Jeśli będziecie chciały go kupić, to wybierzcie znacznie jaśniejszy odcień. Staram się go mieszać z jasnymi podkładami ale niestety nadal oksyduje. Podkład dostępny tutaj klik.
LOREAL TRUE MATCH
___________
Produkt, który zaskakuje swoją lekkością. Jest lekki, jak krem BB, natomiast kryje znacznie lepiej i zapewnia matowe wykończenie. Bardzo szybko zastyga na twarzy i wtapia się w skórę. Ma wyraźnie żółte tony, jest jasny, na twarzy praktycznie niewidoczny. Lubię go używać do bardzo lekkiego makijażu, w którym chcę, aby skóra prezentowała się świeżo. Nie przykryje dużych zmian ale dla dziewczyn o mniejszych problemach skórnych będzie idealny. Uwielbiam kolor tego podkładu (N2 Vanille) i to mój idealny odcień. Dostępny tutaj klik.
CATRICE ALL MATT PLUS SHINE CONTROL MAKEUP
___________
Na podkład skusiłam się pod wpływem wielu pozytywnych opinii przeczytanych w internecie. Miał to być produkt długotrwały, zapewniający matowo-satynowe wykończenie makijażu. Wiele osób porównuje go do Revlon Colorstay i faktycznie trochę go przypomina swoją formułą. Kryje całkiem nieźle ale do pełnego pokrycia potrzebuję dwóch warstw tego produktu. Ładnie się wtapia w skórę, jest jedwabisty i do tego pięknie pachnie. Całkiem dobrze utrzymuje mat, natomiast po 2 godzinach wymaga ponownego przypudrowania. Minusem tak jak w przypadku Loreal Infallible jest to, że ciemnieje. Mam odcień 020 Nude Beige i jest trochę za ciemny. Myślę, że skuszę się na jaśniejszy kolor 010, bo podoba mi się jego wykończenie. Podkład dostępny tutaj klik.
DR IRENA ERIS PROVOKE MATT FLUID
___________
To jeden z moich ulubionych podkładów. Kryje bardzo dobrze, naturalnie wygląda na twarzy i nie wymaga przypudrowania po nałożeniu. Moim idealnym odcieniem jest 210 Ivory, natomiast mimo, że jest najjaśniejszy w gamie, to nie poleciłabym go dla osób bardzo bladych. O tym właśnie podkładzie powstała osobna recenzja i test TUTAJ klik, więc zapraszam do lektury.
Podsumowując, jeśli miałabym wybrać dwóch faworytów, to zdecydowanie wskazałabym na Bourjois Healthy Mix oraz Eris Matt Fluid. Odpowiadają mi na ten moment w 100% i mogę je spokojnie polecić posiadaczkom cery tłustej/mieszanej ze skłonnością do niedoskonałości. Są kryjące ale lekkie, zapewniają ładne wykończenie, nie powodują zaskórników. Podkłady zawsze rozprowadzam pędzlem typu flat top. Pamiętajcie, że kluczem do zadowolenia z podkładu jest dobranie odpowiedniego koloru. To pozwoli Wam dobrze ocenić wady i zalety produktu.
A jakiego podkładu używają moje Czytelniczki?
Możecie coś polecić? Chętnie przetestuję coś nowego!