DEKOLORYZACJA WŁOSÓW CZARNYCH CZYLI MOJA PRZYGODA ZE ŚCIĄGANIEM CZARNEGO KOLORU. EFEKT PRZED I PO.
Picture of Daria

Daria

Autorka wpisu

Dziś
chciałabym poruszyć temat dekoloryzacji włosów czarnych, ponieważ
od jakiegoś czasu próbuję coś w sobie zmienić pozbywając się ciemnego koloru z
włosów. Podjęłam już kilka prób ściągania koloru i dopiero
dzisiaj udało mi się osiągnąć mniej więcej to, czego chciałam od dawna. 




O MOICH WŁOSACH
___________
Włosy farbowałam od naprawdę wielu lat na czarno, do tego farbą Palette (granatowa czerń) i innymi równie mocnymi specyfikami, które pozwoliłyby mi uzyskać głęboką czerń włosów. Pamiętam, że nie mogłam znieść faktu, że moje włosy w słońcu miały czerwony połysk, dlatego też szukałam farb, które idealnie by je przykryły bez tego efektu. W rezultacie na włosach miałam wiele warstw różnych ciemnych farb, których usunięcie graniczyło z cudem. 


PODEJŚCIA DO DEKOLORYZACJI
___________
Byłam u kilku fryzjerów, którzy rozkładali ręce i pukali się w czoło, bo według ich wiedzy takich włosów po prostu nie da się zdekoloryzować. Wszyscy zgodnie twierdzili, że oczywiście mogą się tego podjąć, ale po pierwsze, to włosy będą naprawdę zniszczone, a po drugie będzie to dużo kosztowało. Jeden z fryzjerów wycenił taką usługę na 500 zł (sic!) informując mnie przy tym, że efekt końcowy jest nie do przewidzenia. Zrezygnowałam i zaczęłam kombinować po swojemu, a więc przekopałam internet w poszukiwaniu specyfiku, który będzie niedrogi, nie zniszczy włosów i przede wszystkim ściągnie czarny kolor. 




DEKOLORYZATOR CHANTAL COLOR PEEL PROSALON
___________
Natrafiłam na Chantal Color Peel Prosalon, który kosztował coś koło 39 zł na Allegro. Kupiłam dwa opakowania. Preparat jest dostępny w dwóch buteleczkach, których zawartość miesza się ze sobą i nakłada na włosy. Muszę koniecznie wspomnieć o tym, że ten dekoloryzator niemiłosiernie śmierdzi szambem i jeśli jesteście wrażliwe na zapachy – nie polecam zamykania się z nim sam na sam w łazience. Ważne jest, aby ten specyfik dokładnie zmyć z włosów szamponem o neutralnym PH (czyli np Babydream z Rossmanna), ponieważ preparat obkurcza cząsteczki farby znajdującej się we włosie, a następnie podczas mycia te cząsteczki się wypłukują. Dzięki temu teoretycznie powinnyśmy się pozbyć niechcianego koloru z włosów. Ja płukałam naprawdę bardzo długo i to kilka razy – niestety efekty były mizerne. Oczywiście kolor nieco się “sprał” i nawet byłam zadowolona, jednak w przeciągu 3 dni włosy ściemniały powracając do stanu pierwotnego. Jedyną dobrą stroną było to, że w ogóle nie niszczy włosów. Owszem, włosy stały się jaśniejsze ale jednak korekta koloru była dla mnie zbyt subtelna. 




DEKOLORYZATOR RENEE BLANCHE – REPAIR COLOR SYSTEM
___________
Podjęłam jeszcze jedną “naiwną” próbę pozbycia się czerni z włosów i zakupiłam dekoloryzator z Renee Blanche – Repair Color System. To okazało się już całkowitą klapą, ponieważ wcale nie ruszyło koloru. Śmierdziało równie paskudnie jak Chantal i było nieco droższe, natomiast okazało się kompletną pomyłką w moim przypadku. 


PODSUMOWANIE DEKOLORYZACJI W/W PRODUKTAMI 
___________
Preparaty tego typu są nazywane dekoloryzatorami, natomiast ich
działanie jest nieco inne niż dekoloryzacja u fryzjera. Są bardziej
łagodne, nie zawierają wody utlenionej, ani amoniaku w przeciwieństwie
do tego, co proponuje nam fryzjer. Niestety nie u każdego
ten produkt się sprawdza.
Myślę, że byłby idealny dla osób, które
zaliczyły “wpadkę” z kolorem i chcą go natychmiast skorygować. Wtedy
taka dekoloryzacja ma sens i ten produkt mógłby się sprawdzić. Natomiast
dla dziewczyn, które farbują się od lat na ciemno farbami, czy też
henną, ten preparat będzie bezużyteczny. Efekt będzie zbyt subtelny, do tego kolor ściemnieje. Plus za to, że nie niszczą włosów.





KREM DEKOLORYZUJĄCY LOREAL ELAIR CLAIR CREME 
___________

I tak po dwóch nieudanych dekoloryzacjach postanowiłam dać sobie spokój i hodować odrost z nadzieją, że za jakiś czas nie będzie się już tak odznaczał. Jednak gdy nadeszły słoneczne dni, naturalne włosy zaczęły się jeszcze bardziej rozjaśniać, a czerń jednocześnie stała się bardziej widoczna. Postanowiłam podjąć ostatnią próbę dekoloryzacji włosów, tym razem produktem Loreal Eclair Clair Creme. Jest to krem dekoloryzujący z dodatkiem rozjaśniacza. Dopiero dzięki temu preparatowi uzyskałam efekt o jaki mi chodziło. Kolor czarny został całkowicie zneutralizowany do miedzianej rudości i po nałożeniu farby również tej samej marki z serii Excellence, doszłam do koloru widocznego na zdjęciach. Dodam też, że dekoloryzator nie zniszczył mi włosów, czego się bardzo obawiałam, bo w końcu to rozjaśniacz. Nie jest to jednak specyfik o dużym stężeniu substancji rozjaśniających, dlatego też nie ma obaw co do zniszczenia włosów. W opakowaniu jest dokładna instrukcja użycia tego dekoloryzatora, jednak ja wbrew temu co jest tam napisane, nie kładłam go na odrost, a jedynie na czarne partie włosów. W ten sposób uniknęłam rudo-miedzianego odrostu. Trzymałam preparat około 40 minut i zmyłam ciepłą wodą szamponem Loreal Optimiseur Platino, który ma za zadanie dokładnie wymyć substancje rozjaśniające i wyrównać kolor. Następnie położyłam dołączoną do zestawu odżywkę, spłukałam i wysuszyłam włosy. Niestety kolor był jak dla mnie zbyt ciepły, dlatego też położyłam farbę w kolorze 7 Blond z Loreal Excellence Creme. Dzięki tej farbie rudość uległa zgaszeniu i na dzień dzisiejszy kolor mi odpowiada. Jest naturalny i łagodny. Cena dekoloryzatora to około 50 zł w małych drogeriach. Kiedyś był dostępny w Naturach, dziś już ciężko go tam znaleźć. Farba Excellence to koszt około 30 zł, szampon Optimiseur Platino podobnie. 



EFEKT KOŃCOWY
___________
Jestem bardzo zadowolona z efektów końcowych. W takim kolorze czuję się o wiele młodziej i delikatniej. Miałam co prawda nadzieję, że produkt troszkę bardziej rozjaśni moje włosy, jednak nie oczekujmy cudów. Tyle lat farbowania na czarno Palette dało mi się we znaki, dlatego też jestem zadowolona z rezultatu. Ogromnym plusem jest to, że preparat nie zniszczył mi w żaden sposób włosów, nie stały się sianowate, spalone czy w jakiś inny sposób naruszone. Dodam jednak, że stan moich włosów był bardzo dobry, więc jeśli Twoje są zniszczone, to ten zabieg z pewnością nie będzie dla nich obojętny. Dlatego jeśli planujesz dekoloryzację i tak drastyczną zmianę – zastanów się, czy kondycja włosów pozwoli na uzyskanie dobrych efektów. 

Mam nadzieję, że moja przygoda z dekoloryzacją była dla Was ciekawa i pomocna. Jeśli macie jakieś pytania – zadawajcie je w komentarzach, z chęcią odpowiem.


JEŚLI JESTEŚCIE CIEKAWE JAK AKTUALNIE PIELĘGNUJĘ SWOJE WŁOSY TO ZAPRASZAM TUTAJ KLIK. 


_________
Zapraszam na Instagram kosmetycznahedonistka

Facebook ? Hedonistka

Snap ? hedonistkaaa

Przeczytaj także